Blisko 48 tys. uczniów klas I-III z prawie 7,5 tys. publicznych i niepublicznych szkół podstawowych mogło skorzystać z zajęć w poniedziałek, w pierwszym dniu stopniowego uruchomienia szkół - poinformowała PAP rzeczniczka prasowa MEN Anna Ostrowska.
Od poniedziałku w szkołach podstawowych są organizowane zajęcia dla klas I-III. Jednocześnie nadal ma się odbywać nauka zdalna. Forma zajęć dla uczniów klas I-III ma być uzależniona od warunków epidemicznych panujących na terenie danej gminy, w której szkoła się znajduje oraz od możliwości spełnienia wytycznych sanitarnych.
"W związku z możliwością uruchomienia od dziś zajęć opiekuńczo-wychowawczych dla dzieci z klas I-III szkół podstawowych, monitorowaliśmy bieżącą sytuację. Jak wynika z danych przekazanych przez kuratorów oświaty, w pierwszym dniu uruchomienia szkół, z zajęć mogło skorzystać blisko 48 tys. uczniów najmłodszych klas, z prawie 7,5 tys. szkół publicznych i niepublicznych" - poinformowała rzecznika Ministerstwa Edukacji Narodowej.
"Dostaliśmy dużo pozytywnych sygnałów w tej sprawie od rodziców, którzy z powodów zawodowych nie mogli zostać z dziećmi w domu. Dzięki uruchomieniu zajęć w szkołach, mieli możliwość wrócić do pracy" - dodała Ostrowska.
Przypomniała, że w ostatnim tygodniu dyrektorzy kontaktowali się z rodzicami pytając o zainteresowanie zajęciami opiekuńczymi dla dzieci. "Dzięki tym informacjom dyrektorzy byli w stanie określić szczegółowy sposób sprawowania opieki, jak i prowadzenia zajęć dydaktycznych dla dzieci, które będą przebywać w szkole. Należy jednak podkreślić, że forma zajęć dydaktycznych jest uzależniona od warunków epidemicznych panujących na terenie danej gminy, w której szkoła się znajduje. Istotna jest również możliwości spełnienia wytycznych Ministra Zdrowia, Głównego Inspektora Sanitarnego oraz Ministra Edukacji Narodowej" - wskazała rzeczniczka.
Zaznaczyła, że w ubiegłym tygodniu dyrektorzy razem z nauczycielami przygotowywali również plany pracy z uczniami. "Musieli oni ustalić, w jakim zakresie potrzebna będzie modyfikacja szkolnego zestawu programów nauczania, aby dostosować sposób realizacji podstawy programowej odpowiednio dla uczniów przebywających w szkole, jak i tych pozostających w domu. Liczba godzin przeznaczonych na zajęcia dydaktyczne w szkole w formule stacjonarnej musiała być uzależniona od liczby dzieci, które w tych zajęciach fizycznie uczestniczą" - podała Ostrowska.
Przypomniała też, że od poniedziałku w szkołach mogą odbywać się również osobiste konsultacje z nauczycielami dla uczniów klas VIII szkół podstawowych i maturzystów. "Wiemy, że w wielu szkołach młodzi ludzie mogli skorzystać z takiej możliwości. To dla nich niezwykle ważne w czasie, kiedy przygotowują się do egzaminów. Dziękujemy wszystkim dyrektorom i nauczycielom, którzy zorganizowali takie wsparcie" - powiedziała.
W poniedziałek rano minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski w Programie I Polskiego Radia wskazał, że "wysłanie dzieci z tych najmłodszych klas do szkoły, nie było obowiązkiem, ale raczej możliwością". "Chodzi o możliwość zapewnienia opieki w sytuacji, kiedy rodzic wraca do pracy, a nie ma, kto zaopiekować się dzieckiem. To od samorządu, czy innego organu prowadzącego - bo są też szkoły niepubliczne prowadzone przez stowarzyszenia, czy osoby prywatne - ostatecznie zależy, czy dane szkoła otwiera się na potrzeby dzieci najmłodszych" - zaznaczył.
Jak mówił, są miejsca w kraju, gdzie skorzystało z tego kilkanaście procent dzieci, i takie, gdzie są pojedyncze zgłoszenia. "Czasami bywa też tak, że samorząd uznaje, że jeszcze nie jest gotowy do otwarcia szkół i odwleka moment otwarcia ich na najmłodsze dzieci" - powiedział szef MEN. Zaznaczył, że podobnie było z przedszkolami, które od 6 maja mogą przyjmować dzieci. "W Polsce widać było, że różnych terminach ostatecznie dzieci rozpoczynały ponowny pobyt w przedszkolach" - zauważył.
Minister edukacji pytany był też o to, co z rodzicami, którzy nie zdecydowali się od poniedziałku wysłać dzieci do szkoły, ale obserwując sytuację epidemiczną i to jak wygląda opieka w szkołach, będą chcieli posłać do nich dzieci za tydzień lub dwa.
"Zakładamy taką sytuację. Rozumiem, że część rodziców nie jest jeszcze na to gotowa mentalnie i chce zobaczyć, jak to będzie wyglądało. Dajemy samorządom dosyć dużą swobodę, nie narzucamy im jednego schematu organizacyjnego, ale zakładamy, że zbierają na bieżąco od rodziców zapotrzebowanie i gdy zgłosi się kolejna grupa rodziców to będą organizowali kolejną grupę, w której nauczyciele będą opiekowali się uczniami" - odpowiedział Piontkowski.
6 maja, w pierwszym dniu uruchomienia opieki w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych otwarto ponad 1 tys. 600 placówek, przeważnie w małych miejscowościach. Opiekę znalazło w nich prawie 11 tys. dzieci.
W poniedziałek MEN podało, że z możliwości otwarcia korzysta blisko 12,5 tys. przedszkoli oraz innych form wychowania przedszkolnego; opiekę znalazło w nich ponad 123 tys. dzieci.
Według danych MEN, w całym kraju jest ponad 22 tys. przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych i innych form wychowania przedszkolnego. Chodzi do nich 1,41 mln dzieci.
Z kolei szkół podstawowych jest 14,5 tys., uczy się w nich 3,06 mln uczniów, w tym 1,117 mln w klasach I-III.
Zgodnie z wytycznymi resortów edukacji, zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego dotyczących uruchamiana zajęć dla uczniów klas I-III szkół podstawowych, w grupach może przebywać do 12 uczniów. W uzasadnionych przypadkach za zgodą organu prowadzącego można zwiększyć liczbę dzieci – nie więcej jednak niż o dwoje. W miarę możliwości do grupy przyporządkowani mają być ci sami nauczyciele. Wskazano też by ograniczyć aktywności sprzyjające bliskiemu kontaktowi pomiędzy uczniami.
Jedna grupa uczniów ma przebywać w wyznaczonej i w miarę możliwości stałej sali. Minimalna przestrzeń do zajęć dla uczniów w sali nie może być mniejsza niż 4 m kw. na jedną osobę (uczniów i nauczycieli). Odległości między stanowiskami dla uczniów powinny wynosić minimum 1,5 m (1 uczeń – 1 ławka szkolna). Z sali, w której będzie przebywać grupa, należy usunąć przedmioty i sprzęty, których nie można umyć, uprać lub dezynfekować. Sale, w których przebywają uczniowie należy wietrzyć co najmniej raz na godzinę, w czasie przerwy, a w razie potrzeby także w czasie zajęć.
W wytycznych podkreślono, że do szkoły może uczęszczać wyłącznie uczeń zdrowy, bez objawów chorobowych sugerujących chorobę zakaźną oraz, że uczniowie do szkoły mogą być przyprowadzani/odbierani przez osoby zdrowe. Jeżeli w domu przebywa osoba na kwarantannie lub izolacji nie wolno przyprowadzać ucznia do szkoły.(PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ mhr/