Minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska powiedziała w poniedziałek w Gorzowie Wlkp., że w nowej perspektywie finansowej jej resort będzie miał na rozwój szkolnictwa zawodowego 120 mln euro, a w budżetach marszałków województw będzie 700 mln euro.
Kluzik-Rostkowska przyjechała do Gorzowa Wlkp. na zaproszenie kandydatki PO na prezydenta miasta, poseł Krystyny Sibińskiej i lubuskiej kurator oświaty Bogny Ferensztajn.
"Moja koleżanka klubowa (Sibińska – PAP) zainteresowała mnie tym, że państwo tutaj w Gorzowie chcecie pełną parą ruszyć ze szkolnictwem zawodowym i bardzo chcielibyście łączyć szkolnictwo zawodowe z doradztwem zawodowym, łączyć to wszytko z rynkiem pracy. Z mojego punktu widzenia jest to podstawowa rzecz. Nie będzie szkolnictwa zawodowego, ono nie będzie dobre wtedy, kiedy nie będzie odpowiedzią na zapotrzebowanie rynku pracy, a to wszytko się nie wydarzy bez dobrego doradztwa zawodowego" - powiedziała Kluzik-Rostkowska.
Podczas briefingu prasowego minister zapowiedziała, że pieniądze na rozwój kształcenia zawodowego będące w gestii jej resortu zostaną przeznaczone na szkolenia nauczycieli.
Według szefowej MEN Joanny Kluzik-Rostkowskiej środki unijne na szkolnictwo zawodowe, które znajdą się w dyspozycji samorządów mogą pomóc w sięgnięciu w naszym kraju modelu kształcenia zawodowego, który sprawdza się w Niemczech. Wyjaśniła, że chodzi o tzw. model dualny, gdzie praktyka nie odbywa się "na sucho" w szkole, lecz w realnych warunkach firmy.
"Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że mamy różne szkoły zawodowe. Mamy takie, które super się odnajdują na rynku pracy, ale mamy też takie szkoły, które proponują nie te zawody, które są potrzebne, tylko te, w których mają wykształconych nauczycieli. W związku z tym musimy pomóc nauczycielom się przekwalifikować, żeby mogli uczyć młodych ludzi zgodnie z potrzebami rynku pracy" - wyjaśniła Kluzik-Rostkowska.
Według szefowej MEN środki unijne na szkolnictwo zawodowe, które znajdą się w dyspozycji samorządów mogą pomóc w sięgnięciu w naszym kraju modelu kształcenia zawodowego, który sprawdza się w Niemczech. Wyjaśniła, że chodzi o tzw. model dualny, gdzie praktyka nie odbywa się "na sucho" w szkole, lecz w realnych warunkach firmy.
"Zdecydowana większość firm (polskich – PAP) nie ma wystarczających pieniędzy, żeby samemu to miejsce praktyk zorganizować i wziąć na siebie cały ciężar praktyk. Myślę, że te pieniądze europejskie, te 700 mln euro w jakiejś części będą mogły pracować na to, żeby pracodawcy mogli organizować swoje miejsca praktyk w firmie i wtedy szkoły muszą się ukierunkować na te firmy, które będą chciały mieć nowych ludzi w zawodzie" - przekonywała minister.
Dodała, że ten system jest korzystny zarówno dla pracodawców, jak i młodych ludzi. Wyjaśniła, że ci pierwsi mogą w ten sposób znaleźć osoby odpowiadające ich wymaganiom, natomiast uczniowie nabierają doświadczenia zdobywając praktycznie umiejętności poszukiwane na rynku pracy.
Zdaniem Kluzik-Rostkowskiej w proces odbudowy szkolnictwa zawodowego w naszym kraju mogą włączyć się także specjalne strefy ekonomiczne. W tej sprawie jej resort porozumiał się z ministerstwem gospodarki.
Ministerstwo gospodarki będzie pytało, jakie jest zapotrzebowanie na konkretne zawody w tych strefach, a my już będziemy tak przestawiać, tak sterować tymi szkołami zawodowymi, żeby to było odpowiedzią. Myślę, że strefy ekonomiczne mogą nam się tutaj przypadać i to, że ministerstwo gospodarki ma narzędzia nakłaniające do współpracy też nie będzie przeszkadzać" - mówiła minister.
Podczas wizyty w Gorzowie Wlkp. szefowa MEN spotkała się w bibliotece wojewódzkiej z kilkudziesięcioma dyrektorami lubuskich placówek oświatowych. (PAP)
mmd/ mhr/