Przywrócenie modelu nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych, który obowiązywał przed 1 września - przewiduje obywatelski projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty, pod którym zebrano 120 tys. podpisów. W czwartek projekt zostanie złożony we Sejmie. Pomysłodawca akcji "Przywracamy lekcje historii" rzecznik Solidarnej Polski Patryk poinformował PAP, że w najbliższy czwartek do laski marszałkowskiej zostaną złożone wszystkie zebrane podpisy wraz z projektem nowelizacji ustawy o systemie oświaty.
Jak przypomniał, przed trzema miesiącami marszałek Sejmu Ewa Kopacz zarejestrowała komitet obywatelski i zgodnie z wymogami ustawy wyznaczyła trzy miesiące na zebranie wymaganych 100 tys. podpisów pod projektem ustawy przywracającym lekcje historii. "Mamy ich ponad 120 tys. Wyraźnie widać zatem, że obywatele chcą powrotu lekcji historii w szkołach" - podkreślił poseł SP.
Poinformował, że akcja zbierania podpisów prowadzona była w całej Polsce. "Integrowaliśmy różne środowiska wokół ważnej dla nas sprawy. Chcieliśmy zrobić coś wielkiego: przedstawić w Sejmie pierwszy w historii III RP obywatelski projekt ustawy dot. programu nauczania w polskich szkołach. Dziś już wiemy, że to nam się uda" – dodał Jaki.
Autorzy projektu podkreślają w uzasadnieniu, że dla ciągłości edukacji właściwym jest realizowanie programu nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych w wymiarze 180 godzin, tak by "wiedza o historii Polski i świata utrwaliła się i umożliwiła w przyszłości podejmowanie właściwych decyzji w oparciu o doświadczenie przodków". Według nich, takie rozwiązanie będzie stanowiło również ułatwienie dla nauczycieli tego przedmiotu.
Obywatelski projekt nowelizacji ustawy jest odpowiedzią na rozporządzenie MEN ws. reformy sposobu nauczania lekcji historii, która od 1 września 2012 r. weszła do szkół ponadgimnazjalnych. Zgodnie z tym rozporządzeniem, w drugiej i trzeciej klasie szkoły ponadgimnazjalnej uczniowie wybierają przedmioty, jakich uczyć się będą na poziomie rozszerzonym, a jakich jako uzupełniających.
Uczniowie, którzy zdecydowali się uczęszczać np. do klasy przyrodniczej, politechnicznej lub ekonomicznej mają obowiązkowy przedmiot "Historia i społeczeństwo". Ma on pomóc zrozumieć uczniom zainteresowanym naukami ścisłymi "jak ważna jest historyczna ciągłość i jak wiele doświadczeń współczesnych jest zakorzenionych w doświadczeniach poprzednich pokoleń".
Uczniowie, którzy uczą się historii i społeczeństwa nie mają chronologicznego wykładu z historii: nauczyciele realizują razem z nimi cztery spośród dziewięciu wątków tematycznych, np. "Europa i świat", "Wojna i wojskowość", "Kobieta, mężczyzna, rodzina", "Ojczysty Panteon i ojczyste spory". Dany temat może być omówiony przez nauczyciela historii we wszystkich epokach historycznych albo odwrotnie w ramach jednej epoki historycznej może omówić wszystkie tematy.
Według Jakiego rozporządzenie znacznie ograniczyło nauczanie historii, gdyż tylko ci uczniowie, którzy zdecydują się zdawać historię na maturze uczą się tego przedmiotu w pełnym wymiarze. Według szacunków to około 5 proc. polskiej młodzieży. "To skandal, gdyż historia jest nauczycielką życia" - ocenił Jaki.
Stąd - jak podkreślił - konieczność zmian w prawie prowadzących do wzmocnienia nauczania historii w szkołach. "W projekcie naszej nowelizacji chodzi o to, aby kwestia nauczania historii była regulowana nie rozporządzeniem ministra edukacji, lecz by była przeniesiona do ustawy" - powiedział Jaki. Zgodnie z projektem obywatelskim, zapisy dotyczące minimalnego wymiaru obowiązkowych lekcji historii w liceach i technikach oraz w klasach IV-VI przeniesione zostaną z rozporządzenia o ramowych planach nauczania do samej ustawy.
Autorzy projektu podkreślają w uzasadnieniu, że dla ciągłości edukacji właściwym jest realizowanie programu nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych w wymiarze 180 godzin, tak by "wiedza o historii Polski i świata utrwaliła się i umożliwiła w przyszłości podejmowanie właściwych decyzji w oparciu o doświadczenie przodków". Według nich, takie rozwiązanie będzie stanowiło również ułatwienie dla nauczycieli tego przedmiotu.
Ponadto - jak zaznaczają - projekt przyniesie pozytywne skutki społeczne, gdyż - ich zdaniem - poprzez przywrócenie lekcji historii w liceach ogólnokształcących i technikach "polskie państwo zyska sprzymierzeńca w walce o budowanie wspólnoty narodowej w postaci kolejnych pokoleń ukształtowanych w poczuciu odpowiedzialności za ojczyznę".
Reforma sposobu uczenia historii w szkołach ponadgimnazjalnych wywołała liczne protesty. Przeciwko zmianom dotyczącym lekcji historii odbyły się m.in. w Krakowie i Warszawie głodówki protestacyjne. Rozbito też miasteczko namiotowe przed gmachem MEN. Przeciwnicy zmian widzą w nich "drastyczne ograniczenie edukacji historycznej". Zmiany krytykuje m.in. część historyków oraz studentów z Instytutu Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, Niezależne Zrzeszenie Studentów, a także stowarzyszenie "Solidarni 2010", Sekcja Krajowa Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" oraz politycy Prawa i Sprawiedliwości i Solidarnej Polski.
Akcja ma stronę internetową: www.przywracamyhistorie.pl, konto na Facebooku, Komitet Honorowy, Radę Naukową i pełnomocników w całej Polsce. Od pierwszych dni maja w 51 miastach była prowadzona akcja zbierania podpisów pod projektem. Po to, by jako projekt obywatelski trafił on pod obrady Sejmu, organizatorzy akcji musieli zebrać pod nim minimum 100 tys. podpisów.
Andrzej Gajcy (PAP)
agy/ par/ jbr/