Ocena pracy uniwersyteckiej prof. Przemysława Czarnka nie wykazuje żadnych uchybień i jakiegokolwiek naruszenia standardów – pisze rektor KUL ks. prof. Mirosław Kalinowski w odpowiedzi na wniosek polityka PSL Jakuba Stefaniaka o przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego wobec szefa MEiN.
Sprawa dotyczy tragicznej śmierci 16-letniego syna posłanki PO Magdaleny Filiks. Opozycyjni politycy i niektóre media połączyły ją z ujawnieniem przez Polskie Radio Szczecin w grudniu ub. roku faktu, że "syn znanej parlamentarzystki" był molestowany seksualnie przez przyjaciela rodziny, a także działacza LGBT i prominentnego działacza PO Krzysztofa F. Mężczyzna za ten czyn, jak też udostępnianie nieletnim narkotyków, został skazany na 4 lata i 10 miesięcy więzienia.
We wtorek polityk PSL Jakub Stefaniak napisał na Twitterze: "Pewnych rzeczy przemilczać nie można. Jako absolwent KUL i były dziennikarz TVP Lublin i TVP Info złożyłem wniosek do rektora KUL o przeprowadzenie postępowania dyscyplinarnego w sprawie zarzutów dot. udziału P. Czarnka w nagonce, która zakończyła się śmiercią Mikołaja". Dodał, że "dokumenty od poniedziałku są w sekretariacie uczelni".
Dziękując Stefaniakowi za "troskę o dobro naszego uniwersytetu", rektor poinformował w czwartek, że przekazał sprawę "do zbadania odpowiednim agendom KUL". "Wstępna analiza dostępnych materiałów medialnych wykazała, że nie ma podstaw do wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec pana dr. hab. Przemysława Czarnka, prof. KUL" – napisał w liście zamieszczonym w czwartek na stronie uczelni.
Ks. prof. Kalinowski wyjaśnił, że wszczęcie takiego postępowania jest możliwe, gdy istnieje uzasadnione podejrzenie naruszenia art. 275 ust. 1 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, zgodnie z którym: "Nauczyciel akademicki podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej za przewinienie dyscyplinarne stanowiące czyn uchybiający obowiązkom nauczyciela akademickiego lub godności zawodu nauczyciela akademickiego".
"W wypowiedział medialnych pana dr. hab. Przemysława Czarnka, prof. KUL, analizowanych przez prawników Uniwersytetu, nie wykazano znamion naruszenia art. 275 ust. 1 wyżej wymienionej ustawy" – napisał rektor KUL, argumentując, że szef MEiN "nie ujawnił danych ofiary molestowania seksualnego".
Według rektora ocena pracy uniwersyteckiej prof. Czarnka "nie wykazuje żadnych uchybień i jakiegokolwiek naruszenia standardów".
"Należy także odróżnić zasady oceny działalności w ramach pełnienia funkcji politycznych od zasady oceny nauczycieli akademickich" - podał.
"Ubolewam nad tragedią ofiary i jej rodziny. Jako społeczeństwo powinniśmy podejmować wszelkie możliwe starania, by w przyszłości nie dochodziło do takich zdarzeń" – zakończył rektor KUL.
We wtorek szef MEiN odniósł się do wpisu Stefaniaka. "Szanowny Panie, w związku ze znieważeniem mojej osoby poprzez przypisywanie mi rzeczy, których nie zrobiłem i to w sprawach tak poważnych, informuję Pana, że występuję przeciwko Panu na drogę sądową łącznie z wystosowaniem prywatnego aktu oskarżenia" - poinformował na Twitterze Przemysław Czarnek, załączając wpis Stefaniaka.
Jak powiedział PAP minister Czarnek, jego osobisty udział w "nagonce", o którą pomówił go Jakub Stefaniak z PSL, miał się sprowadzić do jego udziału w programie Michała Rachonia, w którym to - poproszony o skomentowanie sprawy - powiedział: "To, że sąd w sposób niejawny rozpatrywał tę sprawę po to, żeby nie naruszać dóbr ofiary, to jest zupełnie jasne. My o ofierze też nie rozmawiamy. Mówimy nie o ofierze, tylko o sprawcy".
Zapytany o ocenę wydarzeń wokół sprawy śmierci chłopca i zarzutów pod jego adresem, odrzekł: "Musiałem zareagować, bo to, co oni robią, jest haniebne".
W czwartek podczas konferencji prasowej w Lublinie Stefaniak nazwał zapowiedź pozwu skandalem.
"Przedstawiciel aparatu władzy zastrasza, czy też próbuje zastraszyć, obywatela tylko dlatego, że obywatel odważył się zadać pytanie. Tylko dlatego, że złożył wniosek w sprawie, która bulwersuje opinię publiczną" – stwierdził.
W ostatnich dniach grudnia ub.r. o wyroku na Krzysztofa F., oprócz PR Szczecin, TVP Info, informowały także inne media - m.in. "Superexpress", portal "Na Temat", "Onet" i "Gazeta.pl". Część mediów oraz opozycyjnych polityków zarzucała PR Szczecin podanie danych, które umożliwiały identyfikację skrzywdzonych dzieci. We wtorek portal "TVP Info" poinformował, że dane pozwalające zidentyfikować ofiary pedofila podał osobiście poseł Piotr Borys z PO, który - dzień po publikacji radia Szczecin - 30 grudnia 2022 r. rano, na antenie TVP Info w programie "Minęła Ósma" na żywo ujawnił, że osoby skrzywdzone przez pracującego kilkanaście lat z dziećmi pedofila to dzieci członkini tej partii. Wcześniej mowa była jedynie o "znanej parlamentarzystce", bez ujawniania jej afiliacji politycznej.
Sprawę tragicznej śmierci 16-latka bada prokuratura.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ joz/