Sejmowe komisje Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej pozytywnie zaopiniowały w czwartek projekt budżetu państwa na 2020 r. w częściach dotyczących subwencji oświatowej, budżetów wojewodów na oświatę i rezerw celowych.
Wcześniej połączone komisje odrzuciły poprawki zgłoszone przez Krystynę Szumilas (KO), Piotra Borysa (KO), Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk (Lewica) i Katarzynę Kretkowską (Lewica). Poprawki zakładały zwiększenie sumy pieniędzy na edukację od 1 mld zł do 15 mld zł.
"Dominującą formą finansowania wydatków bieżących oświaty i wychowania oraz edukacyjnej opieki wychowawczej jest część oświatowa subwencji ogólnej" – przypomniał wiceminister edukacji Maciej Kopeć. Zgodnie z projektem ustawy budżetowej na 2020 r. i z autopoprawką do projektu subwencja oświatowa ma wynieść 49 mld 835 mln 775 tys. zł.
Wiceminister edukacji zwrócił uwagę, że jest ona wyższa w stosunku do wysokości subwencji zaplanowanej na 2019 r. (45,9 mld zł) o 3,9 mld zł, czyli o 8,6 proc., oraz że w minionym roku w wyniku przesunięć budżetowych została zwiększona o 1 mld zł do 46,9 mld zł. W efekcie wzrost wysokości subwencji zaplanowanej na 2020 r. w stosunku do 2019 r. wynosi 2,9 mld zł, to jest 6,2 proc.
Kopeć poinformował, że w kwocie subwencji oświatowej na 2020 r. uwzględnione zostały m.in. skutki przechodzące podwyżek dla nauczycieli wprowadzonych w 2019 r. oraz zapowiedzianej podwyżki wynagrodzeń nauczycieli o 6 proc. od 2020 r. Podał także, że tzw. standard A, czyli kwota na jednego ucznia wykorzystywana w algorytmie podziału subwencji oświatowej wyniesie 5,998 tys. zł, czyli będzie wyższa o 429 zł (o 8,2 proc.), a liczba uczniów przyjęta do naliczania subwencji wstępnej na 2020 r. wyniosła 4 mln 869 tys., czyli jest niższa w stosunku do 2019 r. o 38 tys. uczniów.
Wiceminister poinformował też, że podział kwoty subwencji w wysokości 49,5 mld zł (czyli pomniejszonej o rezerwę 0,4 proc.) wynosi: gminy – 30 mld 322 mln zł (61,2 proc), powiaty – 18 mld 586 mln zł (37,5 proc.), województwa – 628,5 mln zł (1,3 proc.).
Z kolei dotacja przedszkolna na dziecko objęte wychowaniem przedszkolnym do lat 5 (6-latki objęte są subwencją oświatową) wynosi 1,437 tys. zł. Łącznie kwota dotacji przedszkolnej wynosi 1 mld 489 mln zł.
Odnosząc się do informacji przedstawionej przez Kopcia, Krystyna Szumilas (KO) zwróciła uwagę, że finansowanie większości zadań oświatowych przejmują na siebie samorządy terytorialne.
"Nie pozwolą one na to, żeby mimo tak marnego finansowania edukacja ucierpiała i to, że dzisiaj realizowana jest deforma edukacji, że mimo braków wypłacane są podwyżki wynagrodzeń nauczycieli, to jest zasługa samorządów terytorialnych" – powiedziała.
Mydleniem oczu nazwała autopoprawkę rządu do projektu budżetu państwa, zwiększającą subwencję oświatową o 100 mln w stosunku do pierwotnego przedłożenia rządowego. Według niej kwota, która faktycznie pokryje koszty zapowiedzianej podwyżki, powinna być wielokrotnie wyższa niż 100 mln zł. Dlatego złożyła poprawkę zwiększającą subwencję o 1 mld zł.
Odpowiedział jej Zbigniew Dolata (PiS). "Wiadomo, że prowadzenie szkół jest zadaniem własnym jednostki samorządu terytorialnego. To jest zadanie własne i rząd na to zadanie własne udziela subwencji. A co to jest subwencja? Z języka łacińskiego +subventio+ to zapomoga. To nie samorząd dokłada do oświaty, to rząd dokłada do oświaty, która jest zadaniem własnym samorządów. Zrozumcie to wreszcie" – powiedział. "Nie mamy szkół państwowych, to są szkoły samorządowe" – dodał.
"Zacznę swoją wypowiedź od podziękowań dla pana Dolaty. Pan poseł przyznał to, czego do tej pory bał się przyznać pan minister Piontkowski, a wcześniej pani minister Zalewska, mianowicie, że państwo umywacie ręce od odpowiedzialności za publiczną edukację. Ta długa wypowiedź, która sugerowała, że całkowitą odpowiedzialność za publiczną oświatę spoczywa na samorządach, pokazuje i w końcu wyjaśnia, dlaczego zachowujecie się wobec publicznej oświaty tak, jak się zachowujecie" – powiedziała Agnieszka Dziemianowicz-Bąk (Lewica).
"Przeprowadziliście źle przygotowaną, źle policzoną reformę oświaty, zrobiliście to przeciwko i wbrew środowiskom nauczycielskim, wbrew środowiskom samorządowym, rodzicom, a także badaczom i ekspertom, wszystkim tym, którzy umieją liczyć koszty takiej reformy. Zrobiliście to i okazało się, że kosztowało to bardzo wiele pieniędzy i teraz macie ochotę cały ten koszt przerzucić na samorządy" – dodała.
Posłanka Lewicy podkreśliła, że oświata publiczna musi być organizowana na poziomie centralnym, bo tylko wtedy można zapobiec pogłębianiu się nierównościom edukacyjnym i zapewnić spójny system, aby niezależnie od tego, czy dziecko uczy się w Warszawie, Wrocławiu, Krakowie, czy w mniejszej miejscowości, mogło liczyć na równie dobry system oświaty.
Złożyła trzy poprawki zwiększające wysokość subwencji: jedna z nich – jak mówiła – miała na celu zrekompensowanie samorządom kosztów związanych z reformą oświaty, dwie dotyczyły podwyżek dla nauczycieli.
Poprawki zwiększające kwotę subwencji złożyli też Piotr Borys (KO) i Krystyna Kretkowska (Lewica). Poprawka Borysa zakładała zwiększenie subwencji o 1,5 mld zł, a Kretkowskiej o 15 mld zł. "Takiego niedoszacowania subwencji nigdy jeszcze nie było w historii" – tak posłanka uzasadniła swoją poprawkę.
"Chciałbym podziękować panu posłowi Dolacie, że przyznał wreszcie, że szkoły nie są państwowe, tylko jeśli chcemy być konsekwentni, to chciałbym zapytać pana posła Dolatę, po co jest ministerstwo edukacji, bo jest to skrajna niekonsekwencja" – powiedział Artur Dziambor (Konfederacja). Zapowiedział, że poprze każdą poprawkę, która będzie mówiła o tym, że będzie więcej pieniędzy przeznaczonych z budżetu państwa na podwyżki dla nauczycieli, by samorządy nie musiały zastanawiać się, czy "utwardzić ulicę, czy wypłacić nauczycielom pensje".
"Wszyscy ci, którzy mówią o jakieś dramatycznej sytuacji samorządów, trzeba powiedzieć to wprost: najzwyczajniej w świecie kłamią. Samorządy nigdy, podkreślam, nigdy nie miały lepsze sytuacji finansowej jak w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości, nigdy szybciej nie wzrastał udział w podatku PIT i podatku CIT, jak w ciągu tych czterech lat rządów Prawa i Sprawiedliwości" – ripostował Dolata.
Za pozytywnym zaopiniowaniem dla Komisji Finansów Publicznych wysokości subwencji oświatowej głosowało 25 posłów, 17 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
W uzasadnieniu do autopoprawki do projektu budżetu państwa podano, że pieniądze na wrześniowe podwyżki dla nauczycieli będą finansowane ze zwiększonej o 100 mln zł subwencji oświatowej (są to pieniądze przesunięte z rezerwy celowej). Drugim źródłem finansowania będą oszczędności wynikające z różnicy między prognozowaną liczbą etatów a wynikającymi z Systemu Informacji Oświatowej danymi rzeczywistymi. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ joz/