Szefowa MEN uchyliła decyzję pomorskiej kurator oświaty ws. szkoły w gdańskich Kokoszkach. Zaznaczyła, że zgadza się z oceną kurator, iż zezwolenie na założenie placówki wydano "z rażącym naruszeniem prawa", ale uchyliła je "kierując się przede wszystkim dobrem uczniów".
Obiekt przeznaczony na publiczną szkołę podstawową wybudował w dzielnicy Kokoszki gdański samorząd. W 2014 r. miasto powierzyło prowadzenie placówki wyłonionemu w konkursie podmiotowi niepublicznemu - spółce powołanej przez fundację "Pozytywne Inicjatywy" z Pucka. Na przełomie marca i kwietnia pomorska kurator oświaty stwierdziła nieważność decyzji prezydenta Gdańska zezwalającej na założenie szkoły i zaleciła, by placówkę przejął do prowadzenia samorząd. Dyrekcja szkoły odwołała się w tej sprawie do minister edukacji narodowej Anny Zalewskiej.
O decyzji Zalewskiej, uchylającej postanowienie pomorskiej kurator oświaty, poinformowała w piątek, w przesłanym PAP komunikacie, rzecznik prasowa MEN Anna Ostrowska.
Rzecznik wyjaśniła, że minister podzieliła ocenę kurator, iż wydane w 2014 r. zezwolenie na założenie Pozytywnej Szkoły Podstawowej w Gdańsku "zostało wydane z rażącym naruszeniem prawa". Dodała, że to "wadliwe" zezwolenie wywołało jednak nieodwracalne skutki prawne w postaci np. wydanych przez szkołę świadectw promocyjnych i ukończenia szkoły, aktów awansu zawodowego nauczycieli czy innych decyzji administracyjnych dyrektora szkoły.
"Z tego względu, pomimo iż zostało wydane z rażącym naruszeniem przepisów prawa, nie można orzec o jego (zezwolenia) nieważności" – poinformowała Ostrowska dodając, że podejmując decyzję uchylającą postanowienie kurator, minister kierowała się "przede wszystkim dobrem uczniów".
Ostrowska zaznaczyła też, iż decyzja szefowej MEN "oznacza, że Pozytywna Szkoła Podstawowa w Gdańsku ma prawną podstawę do dalszego funkcjonowania w obecnej formie".
"Sposób utworzenia tej szkoły powinien być jednak impulsem do rozpoczęcia pogłębionej dyskusji na temat zasad współistnienia w polskim systemie oświaty zarówno szkół prowadzonych przez samorządy, jak i szkół prowadzonych przez inne podmioty. W związku z tym, minister rozważa wystąpienie do właściwych instytucji i organów państwa z wnioskiem o zbadanie prawidłowości wykorzystania samorządowego mienia oświatowego Miasta Gdańsk oraz związanych z tym kwestii finansowych" – wyjaśniła w komunikacie Ostrowska.
Dodała też, że wydanie przez prezydenta Gdańska zezwolenia na założenie szkoły publicznej było, zdaniem minister edukacji, "sprzeczne z zasadniczymi rozwiązaniami ustrojowymi polskiego systemu oświaty, w którym podmiotem zobowiązanym do zakładania i prowadzenia publicznych szkół podstawowych jest gmina, a działalność podmiotów niepublicznych w sferze oświaty ma charakter uzupełniający".
"Istnienie takiej szkoły nie jest zgodne, z postulowanym przez ustawodawcę w ustawie o systemie oświaty modelem sieci publicznych szkół podstawowych, której postawą są publiczne szkoły podstawowe prowadzone przez gminę" – poinformowała też w komunikacie Ostrowska dodając, że w przypadku szkoły w Kokoszkach "doszło do rzeczywistego zastąpienia szkoły gminnej (…) przez szkołę publiczną, prowadzoną przez podmiot niepubliczny".
Podjętą na przełomie marca i kwietnia decyzję o "stwierdzeniu nieważności decyzji" prezydenta Gdańska w sprawie "zezwolenia na założenie szkoły publicznej" w gdańskich Kokoszkach pomorska kurator oświaty Monika Kończyk, uzasadniała tym, że warunkiem koniecznym do wydania zezwolenia na założenie szkoły publicznej przez osobę prawną lub osobę fizyczną jest "towarzyszące założeniu tej szkoły korzystne uzupełnienie istniejącej sieci szkół w mieście lub gminie".
"Tymczasem założenie publicznej szkoły podstawowej dla 650 uczniów przez podmiot niepubliczny nie jest +korzystnym uzupełnieniem istniejących sieci szkół+, lecz stanowi zaspokojenie podstawowych potrzeb edukacyjnych w rozbudowującej się dzielnicy miasta w ramach zadań własnych tego miasta" - wyjaśniała kurator dodając, że - w opinii kuratorium - tę konkretną szkołę powinno prowadzić miasto.
Stanowisko kurator poparły też regionalne władze NSZZ "Solidarność", które zaapelowały do samorządu o przejęcie i samodzielne prowadzenie placówki. Sprawę szkoły w Kokoszkach badała już w 2014 r. prokuratura. Umorzyła śledztwo w tej sprawie, nie dopatrując się złamania prawa. Z kolei Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku, który zajął się sprawą na wniosek Komisji Międzyzakładowej Pracowników Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, orzekł, że szkołę powołano z naruszeniem prawa - zdaniem WSA sprzeczne z przepisami było m.in. uznanie przez władze Gdańska obiektu szkolnego jako lokalu użytkowego do wynajęcia.
Władze Gdańska stoją na stanowisku, że miały prawo powierzyć placówkę w zarządzanie prywatnemu podmiotowi.
Szkołę w Kokoszkach (leżącą na obrzeżach miasta, w szybko zaludniającej się dzielnicy) gdański samorząd zbudował kosztem około 36 mln zł. Oprócz szkoły, w placówce działają także oddziały przedszkolne. Ogłaszając konkurs na jej prowadzenie władze Gdańska argumentowały, że administrowanie placówką przez prywatny podmiot zapewni wyższy poziom edukacji oraz pozwoli zaoszczędzić w budżecie miasta kilka milionów złotych. (PAP)
aks/ js/