Nie możemy zgodzić się na rządową propozycję rozdziału subwencji oświatowej, która uzależnia jej wysokość m.in. od dochodów samorządów – podkreślali w środę samorządowcy zrzeszeni w Unii Metropolii Polskich. Ponadto, ich zdaniem, 1 mld zł nie wystarczy na pokrycie kosztów podwyżek dla nauczycieli.
W ubiegłym tygodniu wiceminister finansów Leszek Skiba i minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski poinformowali, że w subwencji oświatowej będzie dodatkowy miliard złotych na podwyżki dla nauczycieli. Jak podkreślono, oznacza to od 1 stycznia tego roku wzrost subwencji oświatowej o 3,8 mld zł.
Projekt nowelizacji rozporządzenia w sprawie podziału subwencji oświatowej w 2019 r., który wynika ze zwiększenia kwoty subwencji, został skierowany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych. Na wtorkowym posiedzeniu Zespołu ds. Edukacji, Kultury i Sportu Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego zaopiniowano go negatywnie.
W środowej konferencji prasowej w biurze Unii Metropolii Polskich wzięło udział kilkunastu samorządowców z całej Polski, którzy podkreślali, że rozwiązania zaproponowane w projekcie są dla nich nie do przyjęcia. Wcześniej mieli się oni spotkać z szefem MEN Dariuszem Piontkowskim, do czego nie doszło, ponieważ minister nie pojawił się o ustalonej wcześniej godzinie. Szef MEN na zorganizowanej przez siebie konferencji tłumaczył tę sytuację "błędem sekretariatu". Podkreślił też, że przedstawiciele miast byli proszeni przez sekretariat o powrót do rozmów, jednak nie wrócili już do ministerstwa.
Wiceprezydent Bydgoszczy i przewodnicząca Komisji UMP ds. Edukacji Iwona Waszkiewicz przekonywała w środę, że miliard złotych "absolutnie nie wystarczy" na pokrycie kosztów podwyżek dla nauczycieli. "Co najmniej 500 mln zł zabraknie i będą musiały samorządy te pieniądze dopłacić ze swoich budżetów" – wskazała. Jak dodała, wbrew wcześniejszym obietnicom wprowadzono dodatkowe kryteria decydujące o tym, w jaki sposób zostanie rozdzielona subwencja. "Więcej funduszy z tego miliarda dostaną te samorządy, które mają mniejsze dochody na mieszkańca i mają mało liczne klasy – oczywiście kosztem tych bogatszych. Nie możemy się na to zgodzić" – podkreśliła.
Waszkiewicz poinformował też, że samorządowcy są otwarci na kolejne spotkanie z szefem MEN. "Ale nie może to tak być, że z całej Polski przyjeżdżamy, zostawiając pewne obowiązki" – powiedział. "Myślę, że Unia Metropolii Polskich zaprosi pana ministra do siebie, do swojego biura na spotkanie" – dodała.
Wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska podkreślała, że ok. 54 proc. kosztów bieżących związanych z edukacją ponoszą teraz samorządy. "Metodą drobnych kroków naprawdę demoluje się polską edukację. Dzisiaj mówimy o tym (...), że następuje próba przesunięcia dofinansowania poprzez zmianę zasad w trakcie roku do mniejszych ośrodków edukacyjnych" – powiedziała, podkreślając, że duże miasta są centrami edukacyjnymi dla swoich regionów.
Jak zaznaczyła, ze wstępnych informacji wynika, że w tym roku warszawski samorząd będzie musiał wygospodarować 65 mln zł na podwyżki dla nauczycieli. "A w przyszłym roku – dziś nie określę ile. Może być maksymalnie 240 mln zł. Jak rząd będzie łaskawy i podzieli tę subwencję sprawiedliwie, to może 180 mln zł. Ale żebym ja mogła wygospodarować w budżecie miasta 180 mln zł (...), to chciałabym, żebym pan minister odpowiedział na pytanie, co należy zabrać warszawskim dzieciom" – powiedziała wiceprezydent stolicy. Jak dodała, w takiej sytuacji należałoby im zabrać "praktycznie wszystko, aby wypłacić podwyżki kadrze pedagogicznej".
Szef ministerstwa edukacji narodowej Dariusz Piontkowski poinformował w środę, że dla szkół w gminach i powiatach, które są w najtrudniejszej sytuacji finansowej, oraz dla szkół, które mają klasy z liczbą uczniów poniżej średniej krajowej przeznaczone będzie jedynie ok. 6 proc. ze wspomnianego miliarda. Pytana o tę kwestię, wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska odparła, że "tu chodzi o samą ideę i formę wprowadzania takich kryteriów wbrew uzgodnieniom z samorządami". Podkreśliła również, że już teraz małe gminy otrzymują wyższą subwencję.
Na środowej konferencji prasowej UMP obecni byli również: wiceprezydent Białegostoku Rafał Rudnicki, wiceprezydent Gdańska Piotr Kowalczuk, wiceprezydent Krakowa Anna Korfel-Jasińska, wiceprezydent Lublina Mariusz Banach, wiceprezydent Rzeszowa Stanisław Sienko, dyrektor Departamentu Edukacji w Urzędzie Miasta Wrocławia Jarosław Delewski, dyrektor Wydziału Oświaty w Urzędzie Miasta Poznania Przemysław Foligowski, dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta Łodzi Berenika Bardzka i zastępca naczelnika Wydziału Edukacji w Urzędzie Miasta Katowice Grażyna Burek.
W projektowanym rozporządzeniu dotyczącym podziału subwencji uwzględniono sytuację finansową samorządów w powiązaniu z liczebnością klas w szkołach podstawowych. Zaproponowano przyznanie dodatkowych środków w wysokości 190 zł na ucznia szkoły podstawowej dla dzieci i młodzieży jednostkom samorządu terytorialnego, w których liczba uczniów na danym poziomie nauczania takiej szkoły jest mniejsza lub równa średniej liczbie uczniów w oddziale w kraju (18 uczniów) oraz jednocześnie, których sytuacja finansowa jest trudniejsza, niż w innych jednostkach samorządu terytorialnego tego samego szczebla. Chodzi o sytuację, gdy relacja dochodów gminy, powiatu i województwa w przeliczeniu na jednego mieszkańca, do średnich dochodów odpowiednio wszystkich gmin, powiatów i województw, w przeliczeniu na jednego mieszkańca kraju jest niższa od 90 proc. Z danych Systemu Informacji Oświatowej wynika, że będzie to dotyczyć 49 proc. samorządów.
Zgodnie z uchwaloną w czerwcu przez Sejm i podpisaną 4 lipca przez prezydenta nowelizacją ustawy Karta nauczyciela od 1 września 2019 r. do 31 grudnia 2019 r. średnie wynagrodzenie nauczycieli ma się zwiększyć o 9,6 proc. To druga podwyżka wynagrodzeń nauczycieli w tym roku – o 5 proc. wynagrodzenie wzrosło od stycznia.(PAP)
sno/ joz/