Film Jerzego Skolimowskiego „11 minut” zainaugurował w czwartek w Wilnie 16. Festiwal Filmu Polskiego, w którego ramach w litewskiej stolicy, a także w Kownie, Kłajpedzie, Możejkach i Solecznikach w ciągu 10 dni zostanie zaprezentowanych 27 filmów polskiej produkcji.
Tegoroczny festiwal przebiega pod hasłem „Kino wpadające w oko”. „Jest to takie kino, które nie pozostawia widza obojętnym, które śmieszy, bawi, trzyma w napięciu, ale też wzrusza i uczy” - mówi Marcin Łapczyński, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie, organizatora imprezy.
W programie głównym pokazanych zostanie 13 polskich filmów, m.in. „Karbala” Krzysztofa Łukaszewicza, „Obce niebo” Dariusza Gajewskiego, „Excentrycy” Janusza Majewskiego, „Panie Dulskie” Filipa Bajona, „Planeta Singli” Mitji Okorna, „Moje córki krowy” Kingi Dębskiej i „Córki dancingu” Agnieszki Smoczyńskiej.
W programie specjalnym Festiwalu jest pokaz zrekonstruowanego cyfrowo „Dekalogu” zmarłego przed 20 laty Krzysztofa Kieślowskiego. Tym pokazom będą towarzyszyły dyskusje, które poprowadzi litewski dziennikarz Donatas Puslys.
Na festiwalu nie zabraknie gości z Polski. Na specjalny pokaz filmu „Historia Roja” przybędzie jego reżyser Jerzy Zalewski. Odbędzie się spotkanie z kompozytorem muzyki filmowej Michałem Lorencem. Do Wilna przybędzie też aktor telewizyjny i filmowy Bartłomiej Topa.
Na festiwalu nie zabraknie gości z Polski. Na specjalny pokaz filmu „Historia Roja” przybędzie jego reżyser Jerzy Zalewski. Odbędzie się spotkanie z kompozytorem muzyki filmowej Michałem Lorencem. Do Wilna przybędzie też aktor telewizyjny i filmowy Bartłomiej Topa.
Polskie kino na Litwie z każdym rokiem zyskuje coraz większą popularność. Dlatego też po raz pierwszy Festiwal Filmu Polskiego odbywa się nie tylko w Wilnie, Kownie i Kłajpedzie, ale także w mniejszych miejscowościach: Możejkach i Solecznikach.
Polskie produkcje filmowe wysoko oceniają litewscy krytycy. Litewska znawczyni kina Żivile Pipinyte zaznacza, że „w ostatnich latach polskie kino coraz częściej jest pokazywane na największych międzynarodowych festiwalach filmowych, ale też trafia do sal kinowych”.
W ocenie krytyk filmowej Izoldy Keidosziute „dużym plusem polskiej kinematografii jest to, że reżyserzy potrafią przybliżyć widzowi otaczającą rzeczywistość”, a przy tym „nawet w najbardziej dramatycznych okolicznościach umieją pokazać nadzieję”. „Udaje im się stworzyć pozytywne dzieła” - mówi Keidosziute.
Festiwal Filmu Polskiego nie jest jedynym projektem Instytutu Polskiego w Wilnie promującym polskie kino na Litwie. Dzięki Instytutowi polskie produkcje są obecne praktycznie na wszystkich litewskich festiwalach filmowych. Instytut prowadzi też Klub Filmu Polskiego, w ramach którego raz w miesiącu pokazywane są najnowsze polskie produkcje, ale też klasyka; wstęp na projekcje jest wolny.
„Z seansu na seans widać, że coraz więcej widzów przychodzi na polskie filmy i wychodzi pod wielkim ich wrażeniem, co nas niezmiernie cieszy” - mówi dyrektor Instytutu Polskiego Marcin Łapczyński.
Festiwal Filmu Polskiego, który rozpoczął się w czwartek w Wilnie, zakończy się 16 października.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ mc/ itm/