Katastrofa elektrowni atomowej w Czarnobylu pokazała, że państwo powinno prowadzić otwarty dialog z ludźmi – oświadczył w piątek, w 33. rocznicę tragedii, prezydent elekt Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
„W języku ngbandi +mobutu+ znaczy +pył+. Takie nazwisko będzie nieustannie przypominało temu, kto je nosi, o jego skromnym pochodzeniu. Taka jest wola Mamy Yemo. Do śmierci sama nie pozwoli mu zapomnieć, jakie są jego korzenie: że wywodzi się z rodziny ubogiej, ale dumnej ze swego prastarego dziedzictwa” – czytamy.
Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg podczas środowego wystąpienia przez połączonymi izbami Kongresu USA podkreślił, że Sojusz Północnoatlantycki ma wielkie znaczenie dla utrzymania pokoju na świecie i służy nie tylko Europie, ale też Ameryce.
Powstanie NATO było odpowiedzią Zachodu na opuszczenie żelaznej kurtyny w Europie i zagrożenie ze strony ZSRR. Po zakończeniu zimnej wojny sojusz zaadaptował się do nowej sytuacji i nawet powiększył, ale 70. urodziny obchodzi w klimacie obaw o przyszłość
O historii ruchu dysydenckiego w krajach byłego bloku wschodniego i ZSRR, literaturze drugiego obiegu i udziale byłych dysydentów we współczesnej polityce dyskutują w Moskwie uczestnicy dwudniowego seminarium organizowanego przez Stowarzyszenie Memoriał.
Obecność prezydenta Rosji Władimira Putina na obchodach w Polsce upamiętniających 80. rocznicę wybuchu II wojny światowej przypominałaby obywatelom Rosji, że Zachód był sojusznikiem w tej wojnie - pisze w "Nowej Gaziecie" polityk rosyjskiej opozycji Leonid Gozman.
Rafi Eitan, który w 1960 roku dowodził grupą agentów izraelskich tajnych służb w ich akcji uprowadzenia z Argentyny do Izraela jednego z głównych organizatorów niemieckiej zagłady Żydów Adolfa Eichmanna, zmarł w sobotę w wieku 92 lat.
Złożeniem wieńców pod tablicami Romka Strzałkowskiego i Petera Mansfelda – najmłodszych ofiar poznańskiego czerwca i represji po zdławieniu rewolucji węgierskiej 1956 r. – uczczono w czwartek w Budapeszcie 60. rocznicę stracenia młodego Węgra.
Spór o Romualda Rajsa „Burego”, wywołany przez niedawne oświadczenie IPN, w którym uznaje on za „wadliwą” wcześniejszą ocenę zbrodni, szkodzi Polsce, ale także Białorusi – ocenia w rozmowie z PAP białoruski niezależny historyk Ihar Mielnikau.
Dokumenty, w tym doniesienia konfidentów i protokoły przesłuchań, dotyczące zwalczania w latach 1944–1950 przez komunistyczne – polskie i sowieckie – służby bezpieczeństwa kierownictwa OUN w Polsce znalazły się w nowym tomie akt, który opublikował IPN wspólnie z ukraińskimi archiwami.