Nie ma możliwości realnej walki o lepszą Polskę, jeśli nie wyjaśnimy wszystkich spraw z przeszłości - mówił premier Mateusz Morawiecki podczas obchodów Grudnia 1970 r. w Gdyni. Prezydent Andrzej Duda w liście na tę okazję zaznaczył, że "zło trzeba nazwać po imieniu", a "haniebne czyny piętnować".
Pamiętamy, że Gdynia i ten kawałek Polski przed II Wojną Światową był nazywany korytarzem; dla mnie symbolicznie to, co się działo w 1970 r., potem w 1980 r. to był taki korytarz do wolności - mówił na spotkaniu m.in. z uczestnikami wydarzeń na Wybrzeżu premier Mateusz Morawiecki.
Minister obrony narodowej, podczas wizyty na Helu w piątek 15 grudnia, odznaczył Złotymi Medalami "Za Zasługi Dla Obronności Kraju" bohaterów Grudnia '70. Odznaczeni zostali wyróżnieni "w uznaniu zasług położonych w dziedzinie rozwoju i umacniania obronności Rzeczypospolitej Polskiej" - czytamy w komunikacie MON.
W kościele św. Brygidy w Gdańsku rozpoczęła się msza św., w czasie której poświęcony zostanie Bursztynowy Ołtarz Ojczyzny. Uroczystość, w której bierze udział m.in. prezydent Andrzej Duda, wpisuje się w obchody 47. rocznicy Grudnia ’70.
14 grudnia 1970 r. w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi podwyżkami cen, zwłaszcza na żywność. Rozpoczął on falę protestów, które objęły większość Wybrzeża. Najtragiczniejsze zdarzenia miały miejsce w Gdyni, gdzie 17 grudnia wojsko otworzyło ogień do robotników. Pacyfikacja robotniczych protestów na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. spowodowała wg oficjalnych danych śmierć 45 osób. 1 165 osób odniosło rany, około 3 tys. zostało najpierw bestialsko pobitych, a następnie aresztowanych. (PAP)