Dzięki Solidarności cały świat mógł zobaczyć wartości ważne dla polskiego narodu: pragnienie wolności, gotowość do niesienia brzemion innych, upominanie się o godność i solidaryzm społeczny – powiedział w czwartek szef IPN Karol Nawrocki podczas XXX Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność" w Zakopanem.
Z miłości wyrasta solidarność, której nowe brzmienie, a przede wszystkim treść, dał światu niezwykły zryw polskiego społeczeństwa, jaki miał miejsce gorącego lata 1980 r., kiedy ludzie upomnieli się o prawa człowiecze i godność – powiedział abp Marek Jędraszewski podczas mszy przed XXX Krajowym Zjazdem Delegatów NSZZ „Solidarność”.
Sylwetki Jacka Kaczmarskiego nie trzeba – szczególnie starszym czytelnikom – przybliżać. Ten pieśniarz, kompozytor i poeta zwany bardem „Solidarności” okazał się dla peerelowskich władz tak dużym zagrożeniem, że niespełna dwa miesiące po zniesieniu stanu wojennego został uznany za persona non grata (osobę niemile widzianą) w Polsce Ludowej. Cóż takiego uczynił?
40 lat temu, 12 kwietnia 1982 r., w Poniedziałek Wielkanocny o godz. 21 w Warszawie została nadana pierwsza audycja Radia „Solidarność”. „Jego nadawanie było fenomenem na skalę całego bloku komunistycznego” – mówi PAP dr Grzegorz Majchrzak, badacz dziejów Radia „S”.
Powiedziałem wówczas, że dla takich chwil warto dać się złapać. Chciałbym jeszcze raz doświadczyć takiej sytuacji – wspominał we wtorek Marek Rasiński, współtwórca pierwszej audycji konspiracyjnego Radia „Solidarność”, wyemitowanej 40 lat temu w Warszawie.
W środę w kopalni Guido w Zabrzu odbędzie się promocja wydanej przez IPN książki Jana Jurkiewicza „Górnicza »Solidarność« w województwie katowickim 1980–1989”. Opublikowana już po śmierci autora praca przybliża społeczne dzieje górnictwa u schyłku PRL.
65 lat temu, 22 marca 1957 r. urodził się w Warszawie Jacek Kaczmarski, poeta i autor tekstów, pieśniarz. Jego „Mury”- pieśń inspirowana piosenką katalońskiego barda Lluisa Llacha - stały się hymnem Solidarności i symbolem antykomunistycznej opozycji.