O ubraniach i przedmiotach, które zostawiają ślad w literaturze, budując drugi plan opowieści o narodowych poetach, pisze Jarosław Marek Rymkiewicz w książce „Adam Mickiewicz odjeżdża na żółtym rowerze”.
"Musimy zmusić te nasze Wielkie Duchy do uznania, że - choć Wielkie - to jednak są podobne do nas. Tylko wówczas zdołamy się skomunikować, porozumieć, pojąć. Tylko wówczas znajdziemy wspólny język i będziemy mogli rozmawiać" - pisał Jarosław Marek Rymkiewicz w eseju "Juliusz Słowacki pyta o godzinę" z początku lat 80. Temu podporządkowaną strategię narracyjną zastosował w encyklopediach biograficznych Leśmiana i Słowackiego oraz w cyklu "Jak bajeczne żurawie", którego kolejną, szóstą już częścią jest książka "Adam Mickiewicz odjeżdża na żółtym rowerze".
"W książce, pod formą encyklopedyczną, kryją się bowiem również - poza wieloma informacjami rzeczowymi - domysły, przypuszczenia, a nawet ryzykowne hipotezy, a więc różne rzeczy, których w encyklopediach raczej się nie spotyka" - pisał Rymkiewicz o swoich książkach, wyjaśniając przy okazji, dlaczego opowiadają one tyleż o bohaterze opracowania, co o życiu autora.
W "Żmucie" (1987, Nowa) wiele było haseł o Maryli i pobocznych miłościach autora "Dziadów", w "Głowie owiniętej koszulą" (2012, Sic!) Rymkiewicz m.in. ogłosił kapitulację w sprawie ostatecznej identyfikacji botanicznej słynnego z inwokacji do "Pana Tadeusza" "świerzopa" oraz rekonstruował ostatni dzień życia bohatera z dokładnością właściwą powieściom kryminalnym. "Adam Mickiewicz odjeżdża na żółtym rowerze" (Eviva l'Arte, 2018) jest na tym tle tomem ascetycznym w doborze haseł, ale też barokowym, w stylu dawnego ulubieńca Rymkiewicza - księdza Baki. Już spis treści dokumentuje fakt, że w większości tekstów mowa o literackich śladach ubrań ulubionego poety, cieniach cieni Mickiewicza, najczęściej odciśniętych we wspomnieniach przypadkowych świadków.
I tak eseju doczekało się palto, w którym Mickiewicz wykładał w słabo ogrzewanym College de France, kostur, którym podpiera się na fotografii z 1853 roku, ale też "koszulka śmiertelna stambulska", która tylko raz pojawiła się w relacjach z dnia śmierci poety, nic więcej jednak o niej nie wiadomo. Podobnie jak nic nie wiemy o losie przedmiotów, które włożono do trumny Mickiewicza. Podczas ekshumacji, ponad 30 lat od pogrzebu, stwierdzono, że z wykonanego w 1855 roku spisu przedmiotów złożonych wraz z ciałem w podwójnej, drewnianej i cynowej trumnie zniknęły m.in. konfederatka, frak, futro, fragment krzyżyka i guziki. Czy trumna Mickiewicza została obrabowana? Rymkiewicz skłania się raczej ku obwinianiu "nicości", która zagarnia ludzi i przedmioty.
W "Listach z podróży" Antoniego Odyńca Rymkiewicz trafia na opis, jak to Mickiewicz, pewnego deszczowego dnia podczas wędrówki po Alpach "siedząc na ziemi ze szczególną troskliwością suszył swoje pończochy, które sam sobie najprzód w misce wody przepłukał" i konstruuje na bazie tego drobnego śladu całą rozprawkę na temat prania bielizny w pierwszych dekadach XIX wieku w Europie. Żałuje, że tak mało przetrwało informacji na ten temat, częściej skupiano się na słowach. I tak w dniu, gdy Mickiewicz sobie sam prał pończochy, wypowiedział też uwagę na temat terminów podróżowania po górach: "Kutas, kto podróżuje w jesieni". Edward Odyniec, człowiek, który zapisywał każde słowo swego przyjaciela Mickiewicza, to skrupulatnie zanotował, a Rymkiewicz, cytując Odyńca, przywrócił pełne brzmienie wykropkowanego w pierwotnym zapisie wulgaryzmu.
Z podobnym zainteresowaniem Rymkiewicz tropi ślady mickiewiczowskich szlafroków (używał starych płaszczy) oraz bamboszy. Tu informacji dostarcza niemiecki poeta, Alfred Meissner, który odwiedził Mickiewicza w Paryżu w 1847 roku. Młody niemiecki romantyk spodziewał się ujrzeć "największego poetę, jakiego kiedykolwiek mieli Słowianie", a zobaczył postać łączącą cechy "nędzarza i szaleńca". Szczególnie przygnębiające wrażenie wywarły na nim "potworne filcowe bambosze" Mickiewicza.
Tytułowy Mickiewicz na żółtym rowerze przyśnił się Rymkiewiczowi w nocy z 4 na 5 października 2010 roku - jechał na najprawdziwszym "góralu" z hydraulicznymi amortyzatorami i licznymi przerzutkami. Pierwszy pojazd zbliżony do współczesnego roweru pojawił się tymczasem długo po śmierci Mickiewicza. Ten rozdział książki można interpretować jako gorzkie wyznanie porażki: cóż z tego, że dekadami badasz detale z czasów Mickiewicza, a on, ten buntownik, odwiedza cię we śnie tylko raz, wybierając w dodatku realia twojej własnej współczesności.
"Adam Mickiewicz odjeżdża na żółtym rowerze" to kolejna część cyklu książek Rymkiewicza o Mickiewiczu zatytułowanym „Jak bajeczne żurawie", na który składają się "Żmut" (1987 Instytut Literacki – Biblioteka „Kultury”), "Baket" (1989, Wydawnictwo Aneks), "Kilka szczegółów",(1994, Arcana), "Do Snowia i dalej" (1996, Arcana) oraz "Głowa owinięta koszulą" (2012, Sic!). Książka "Adam Mickiewicz odjeżdża na żółtym rowerze" ukazała się nakładem wydawnictwa Fundacja Evviva L’arte. (PAP)
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ wj/