Postaci Józefa Piłsudskiego poświęcono już ogromną liczbę publikacji. Biograficzne ujęcia przedstawiali, ci którzy mieli okazję śledzić jego poczynania na własne oczy, jak Władysław Pobóg-Malinowski czy Wacław Jędrzejewicz, a także ci, którzy refleksję snuli z dalszej perspektywy. Za najbardziej popularną uchodziła przez lata, krytyczna wobec Marszałka, praca Andrzeja Garlickiego, opublikowana w swej ostatecznej formie trzydzieści lat temu.
Zarzucano jej m.in. brak uwzględnienia motywacji ideowych i głęboko patriotycznych przesłanek działań podejmowanych przez Piłsudskiego. W połowie lat dziewięćdziesiątych Włodzimierz Suleja przedstawił pracę, w której akcenty rozłożył zupełnie inaczej, wpisując Piłsudskiego w tradycję insurekcyjną, jako jednego z jej najwybitniejszych przedstawicieli. Praca Pawła Rzewuskiego podejmuje kierunek wskazany przez Suleję, a w ostatnich latach z sukcesem podejmowany m.in. przez Andrzeja Nowaka i Grzegorza Nowika.
Filozofia Piłsudskiego nie jest pracą stricte historyczną, ale raczej filozoficznym esejem, mającym ambicje interpretacyjne. Opierając się na dziełach Marszałka, bogatej gamie lektur filozoficznych i nieoczywistych odwołań do tradycji europejskiej i polskiej, autor stawia nowe pytania. Powraca także do pytań dobrze znanych, ale wciąż frapujących. Jaki wpływ na Piłsudskiego miała filozofia antyczna, a jaki renesansowa? Czy w jego myśli i czynie politycznym więcej jest Platona, czy raczej Machiavellego? Jak Piłsudski rozumiał etos szlachecki i jak wpływało to na jego pojmowanie polityki? W końcu – czy spór Piłsudskiego i Dmowskiego o kształt polskości pozostaje aktualny?
Może zaskakiwać, że Rzewuski podjął się rekonstrukcji świata idei wyznawanych właśnie przez Piłsudskiego. Wszak trudno znaleźć w polskich dziejach postać bardziej oddaną czynowi. Choć „nie był Józef Piłsudski filozofem, nie znaczy to jednak, że nie realizował idei filozoficznych”, zauważa autor. To pozwala mu znajdować interpretować wybory polityczne Piłsudskiego przez pryzmat filozofii właśnie. Choć niekiedy rekonstrukcja świata idei opiera się na delikatnych podstawach, to nigdy nie przekracza granicy za którą moglibyśmy do Rzewuskiego stracić zaufanie. Dzięki jego filozoficznej biegłości i solidnej wiedzy historycznej możemy lepiej zrozumieć Piłsudskiego jako człowieka, polityka i obywatela.
Jednym z kluczowych problemów z którym mierzymy się myśląc o Marszałku, jest wyjaśnienie pewnego pęknięcia, którym jest zamach stanu przeciwko legalnym władzom Rzeczpospolitej przeprowadzony przez niego w maju 1926 r. Czy stanowił on przekreślenie dawnych ideałów? A może raczej, z perspektywy filozoficznej, stanowił logiczną konsekwencję wyznawanych przez niego idei? Rzewuski przekonująco dowodzi, że Piłsudski był postacią integralną. Wyznającą – by nawiązać do książki Bohdana Urbankowskiego – filozofię czynu, wywodząca się z sarmackiego republikanizmu. W świecie jego ideałów, szlachcic-obywatel pozostawał nie tylko postacią zanurzoną w polityczności, ale nade wszystko miłośnikiem ojczyzny. Stąd też zamach majowy można widzieć jako odpowiednik rokoszu: buntu przeciwko legalnym władzom, ale buntu słusznego, usprawiedliwionego przez cel najwyższy, jakim jest dobro świeżo odzyskanej ojczyzny.
Szlachecki ideał z okresu staropolskiej Rzeczpospolitej nie daje się rzecz jasna zastosować wprost do postaci Piłsudskiego. Ale, jak wskazuje Rzewuski, niepodległościowy socjalizm stanowił przestrzeń, w którym znalazł on swoją nową prefigurację. Polska Partia Socjalistyczna na przełomie XIX i XX wieku stanowiła bowiem intelektualny tygiel, w którym utrwaliła się idea Polski. Polski egalitarnej i wolnej, ale nade wszystko niepodległej. Oznaczało to nie tylko niezależność od zewnętrznych wpływów, ale suwerenność kulturową i polityczną. Najbardziej skrajnym wyrazem wierności temu przekonaniu było porzucenie ideałów socjalistycznych przez Piłsudskiego w chwili gdy objął on funkcję Tymczasowego Naczelnika Państwa. Znów jednak, to co nierzadko interpretowano jako polityczną chytrość czy przebiegłość twórcy Legionów, Rzewuski intepretuje jako przejaw wewnętrznej integralności.
Wiele miejsca zajmuje w książce próba rekonstrukcji polskości ejdetycznej (określenie zaproponowane przez Krzysztofa Mazura) w rozumieniu Piłsudskiego. Była ona czymś głębszym, aniżeli „idea federacyjna”, „myśl prometejska” czy „patriotyzm państwowy”, choć każde z tych określeń opisuje ważny wycinek jego zapatrywań. Uważał on polskość za fenomen nade wszystko kulturowy, a jednocześnie niemożliwy do zniszczenia (co zresztą fundamentalnie różniło go od Dmowskiego). Było to pokłosie platońskiego przekonania iż idea Polski, jest transcendentna wobec świata realnego. W tym sensie traumatycznym, lecz także przełomowym, przeżyciem było zabójstwo Gabriela Narutowicza w grudniu 1922 r. Śmierć Prezydenta rozumiał Piłsudski jako głęboko niezgodną z polską tradycją prowadzenia polityki, jako wpływ nieledwie „wschodniej barbarii”.
Niezaprzeczalnie istotne dla Piłsudskiego było doświadczenie Rosji. Jak dowodzi Rzewuski, być może nigdy nie zostałby on socjalistą, gdyby nie radykalna antyrosyjskość tego ruchu. Schodząc jednak do fundamentów konfliktu polsko-rosyjskiego, Piłsudski definiował go jako rywalizację dwóch rodzajów kultury: wolnej i niewolniczej. Siłą rzeczy internacjonalizm leninowski interpretował jako kolejną odsłonę imperializmu rosyjskiego, niewiele różniącego się od caratu. W tym kontekście warto też dodać, że również faszyzm uważał Piłsudski za nownikarstwo, za ustrój zupełnie nieprzystosowany do psychiki polskiej i w efekcie wszelkie próby przeszczepiania go na polski grunt uważał za szkodliwe.
Trochę szkoda, że skupiając się na przeprowadzeniu filozoficznej interpretacji, Rzewuski nie znajduje miejsca na poddanie poglądów Marszałka szerszej krytyce. Jawi się on bowiem jako postać zanurzona w polskości: w kulturze wysokiej, tradycjach politycznych, wielowiekowej rywalizacji geopolitycznej. Jest to jednak polskość rozumiana na sposób staropolski. Pozostaje pytanie, czy w swoim rozumowaniu nie był Piłsudski postacią głęboko anachroniczną? To chyba najważniejsze pytanie, na które autor nie przynosi nam odpowiedzi. Niedosyt pozostawiają zestawienia Piłsudskiego z Dmowskim, nadmiernie chyba uproszczone. Efektownie brzmi konkluzja, że o ile dla Dmowskiego Polska stanowiła przedmiot badań, o tyle dla Piłsudskiego – była przedmiotem wiary. Ale jakie właściwie są jej implikacje? Nie był przecież Marszałek politycznym mesjanistą, przeciwnie, jego romantyczna dusza była jednocześnie bardzo realistyczna.
A przecież są argumenty za tym, by Piłsudskiego bronić przed zarzutami anachronizmu. Pasjonujące są bowiem fragmenty, w którym Rzewuski umieszcza go w kontekście – nieco dziś zapomnianej – carlyle’owskiej teorii „wielkich ludzi”. Piłsudski, fascynujący się Napoleonem i czerpiący inspirację z jego działalności, uważał siebie samego za postać przekraczającą swoją epokę. Konsekwencją było jednak przede wszystkim poczucie głębokiej odpowiedzialności za wartości najwyższe. Stąd też słusznie Rzewuski wskazuje, że Piłsudskiego należy uznać za pierwszego polskiego absolutystę, kreatora suwerennie polskiej (a nie narzuconej!) silnej władzy.
Była więc w Marszałku dwoistość, która pojawia się właściwie w każdej płaszczyźnie jego działalności. Oddany wolności dziedzic tradycji szlacheckiej, okazał się jednocześnie skutecznym dyktatorem. Choć za młodu socjalista, nie uchylił się po maju 1926 r. od daleko idącego kompromisu ze środowiskami konserwatywnymi. W końcu miał siebie samego za wyraziciela woli narodu, ale uważał naród polski za zdegenerowany wielowiekową niewolą; myślenie przednowoczesne łączył z nowoczesnym. Książka Pawła Rzewuskiego pokazuje jednak, że Piłsudski to postać integralna, głęboko osadzona w filozoficznej kulturze polskiej i europejskiej. Lektura „Filozofii Piłsudskiego” to doświadczenie odświeżające, pobudzające do krytycznej refleksji, a jednocześnie skłaniające do pokory. W stulecie niepodległości – lektura obowiązkowa.
Autor: Michał Przeperski
Źródło: MHP