Wszystkie osiągnięcia COP były oparte na myśli technicznej polskich inżynierów - wskazuje prof. Marian Marek Drozdowski, autor książki „Historia Centralnego Okręgu Przemysłowego”. Jak podkreśla, „z budowniczymi COP wiąże się ogromna pozytywna tradycja kultury ekonomicznej i politycznej”.
Prof. Drozdowski uważa budowę COP za największe osiągnięcie gospodarcze i społeczne II RP, a za głównego architekta tego przedsięwzięcia - wicepremiera i ministra skarbu Eugeniusza Kwiatkowskiego. Jak zauważył, jego osiągnięcia byłyby niemożliwe bez przezwyciężenia podziałów politycznych. „Dobierał swoich współpracowników według klucza kompetencji. Sanacyjny wicepremier na swoich zastępców nominował Tadeusza Grodyńskiego, który był liberałem, narodowego demokratę Kajetana Morawskiego i socjalistę Michała Kaczorowskiego. Czy dziś byłaby możliwa taka współpraca na wysokim szczeblu?” - mówił podczas prezentacji swej książki w warszawskim Muzeum Niepodległości.
Wysiłek Kwiatkowskiego i jego współpracowników nie przyniósłby - zdaniem prof. Drozdowskiego - oczekiwanych rezultatów, gdyby nie praca polskich inżynierów. Ich osiągnięcia często przekraczały ówczesny potencjał gospodarczy Polski, „w trakcie budowy COP-u Polska zbudowała sześć modeli samolotów, podczas gdy liczba inżynierów była kilkadziesiąt razy niższa niż obecnie. Mimo to udało się postawić polski przemysł lotniczy na szóstym miejscu w Europie” - akcentował.
Wysiłek Kwiatkowskiego i jego współpracowników nie przyniósłby - zdaniem prof. Drozdowskiego - oczekiwanych rezultatów, gdyby nie praca polskich inżynierów. Ich osiągnięcia często przekraczały ówczesny potencjał gospodarczy Polski, „w trakcie budowy COP-u Polska zbudowała sześć modeli samolotów, podczas gdy liczba inżynierów była kilkadziesiąt razy niższa niż obecnie. Mimo to udało się postawić polski przemysł lotniczy na szóstym miejscu w Europie” - akcentował.
O roli polskich inżynierów wspomniał również uczestniczący w spotkaniu wiceprezes Klastra COP, kontynuującego idee Eugeniusza Kwiatkowskiego, Jan Ludwik Banaszak. Jego zdaniem „ludzie byli najważniejszym elementem tamtego przedsięwzięcia. Po odzyskaniu niepodległości do Polski wracali najwybitniejsi inżynierowie pracujący na zachodzie. To były perły intelektu”. Według Banaszaka „ich zasługą było stworzenie nowoczesnego społeczeństwa, które, jak się wówczas mówiło, było zdolne do wielkiego wyścigu narodów”. Wielką rolę jego zdaniem odgrywali w polskim przemyśle ówcześni specjaliści od zarządzania, tacy jak Władysław Kotarbiński i Karol Adamiecki, których współpraca z inżynierami „dała wspaniałe efekty w końcówce lat 30.”.
W swojej książce i wystąpieniu prof. Drozdowski poruszył również kwestię konfliktów i niepowodzeń w trakcie budowy COP. Według niego budowa COP została rozpoczęta zbyt późno. „Udało się osiągnąć tylko 15 proc. zaplanowanych wskaźników produkcji zakładów COP. Nasza armia w 1939 r. mogła korzystać z tych osiągnięć wyłącznie w niewielkim stopniu. Nie wolno więc przenosić planów modernizacji armii w odległą przyszłość” - wskazywał.
Według prof. Drozdowskiego w trakcie budowy COP ujawniły się także różnice w podejściu do spraw ekonomii między wojskiem a rządem. W opinii autora żądania wojskowych nie mogły być spełnione, ponieważ „napotkały trudną sytuacją budżetową. Kwiatkowski uważał, że nie wolno pozwalać na zniszczenie pozycji polskiej złotówki nieracjonalnymi wydatkami. Trzeba było znaleźć kompromis”.
W opinii prof. Drozdowskiego i Banaszaka budowa COP i jego funkcjonowanie powinny stanowić wzór dla rozwoju współczesnego przemysłu polskiego. „Wzorce z budowy COP są nie do pogardzenia” - podkreślił Banaszak. Jego zdaniem wielkie straty w pamięci o osiągnięciach COP i wzorach zarządzania takimi projektami przyniosły czasy PRL, gdy dorobek II RP był umniejszany, oraz obecne, gdy nie pamięta się o polskich inżynierach i naukowcach.
5 lutego 1937 r. na wniosek wicepremiera i ministra skarbu Eugeniusza Kwiatkowskiego Sejm przyjął plan budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego. Położony w widłach Wisły i Sanu COP był jedną z największych inwestycji gospodarczych w Polsce międzywojennej. Decyzja o budowie Okręgu była związana z koniecznością uprzemysłowienia kraju i zlikwidowania przeludnienia wsi. COP wpływał na zwiększenie możliwości obronnych kraju, scalał gospodarczo ziemie byłych zaborów, podnosił prestiż kraju na arenie międzynarodowej i wzmagał zaufanie społeczne do władzy państwowej.
W ramach COP-u powstały trzy regiony, w których – zależnie od specyfiki terytorium – skupiono różne gałęzie przemysłu: region surowcowy (A) położony na Wyżynie Małopolskiej (zwany regionem kielecko-radomskim), region aprowizacyjny (B) położony na Wyżynie Lubelskiej (zwanym regionem lubelskim) i region przemysłu przetwórczego (C) leżący na Nizinie Sandomierskiej, Pogórzu, Beskidach i Wyżynie Małopolskiej. Największymi inwestycjami COP-u były między innymi: budowa zapory i elektrowni wodnej w Rożnowie na Dunajcu, Huty Stalowa Wola, fabryk Polskich Zakładów Lotniczych (Wytwórni Płatowców w Mielcu i Wytwórni Silników w Rzeszowie), fabryki celulozy w Niedomicach, elektrowni i zbiornika w Czchowie; rozbudowa Zakładów Zbrojeniowych w Starachowicach i Państwowej Fabryki Broni w Radomiu.
Inwestycje w COP były częścią 15-letniego planu gospodarczego, którego pomysłodawcą był minister Kwiatkowski. Powstały w 1938 r. plan zakładał realizację pięciu trzyletnich etapów rozwoju gospodarczego (do 1953 r.). Po jego wykonaniu Polska miała stać się nowoczesnym i uprzemysłowionym krajem konkurencyjnym na rynkach zagranicznych.
Plany przekreślił wybuch II wojny światowej. Niemcy zajęli COP i wykorzystali na potrzeby własnego przemysłu zbrojeniowego.
Po wojnie, w latach 1947-49 - w ramach tzw. planu trzyletniego - większość zakładów odbudowano bądź uruchomiono na nowo. Po przeobrażeniach wynikających z transformacji ustrojowej część z jego zakładów funkcjonuje do dziś.
Michał Szukała (PAP)
rda/