Historię komitetu Solidarności w Paryżu w latach 80. XX wieku opisuje książka Magdaleny Heruday-Kiełczewskiej, której promocja odbyła się w czwartek w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku. To pierwsza naukowa publikacja nt. działalności tego ośrodka.
Wydana przez ECS książka "+Solidarność+ nad Sekwaną. Działalność Komitetu Koordynacyjnego NSZZ +Solidarność+ w Paryżu 1981-1989" stanowi pracę doktorską autorki.
Zdaniem Heruday-Kiełczewskiej, paryski komitet "S" należał do najbardziej prężnych ośrodków tego typu działających na zachodzie Europy i poza kontynentem.
"Komitet działał w zasadzie do wyborów czerwcowych. To pokazuje dużą determinację osób, które tam pracowały i wyróżnia go na tle innych tego typu ośrodków na Zachodzie, które umierały trochę śmiercią naturalną po paru latach. Komitet zgromadził też dzięki wsparciu francuskich związków zawodowych i datkom społeczeństwa francuskiego największe pieniądze za granicą, jakimi dysponowała Solidarność. Było to ok. miliona dolarów. Mobilizacja i życzliwość narodu francuskiego dla idei Solidarności była wówczas ogromna" - powiedziała PAP autorka książki.
"Komitet przede wszystkim postawił sobie za cel działalność na rzecz +Solidarności+ w kraju tj. organizowanie wszelkiej formy pomocy zarówno finansowej, jak i materialnej. Zadaniem tego ośrodka było też informowanie opinii publicznej za granicą o tym co się w Polsce dzieje - komitet wydawał biuletyn informacyjny, w którym tłumaczono na francuski teksty, które ukazywały się w polskiej prasie podziemnej" - mówiła PAP autorka książki.
Komitet Koordynacyjny NSZZ "Solidarność" w stolicy Francji powstał 16 grudnia 1981 roku. "Tworzyły go osoby, które znalazły się we Francji w zasadzie jeszcze przed 13 grudnia 1981 r. Kiedy okazało się, że w Polsce wprowadzono stan wojenny nie mogły już wrócić do kraju. We Francji znaleźli się z różnych powodów np. na zaproszenie tamtejszych związków zawodowych, wizyty u rodziny lub znajomych" - powiedziała PAP dr Heruday-Kiełczewska.
Jak przyznaje w książce sama autorka, "nie jest łatwym zadaniem ustalenie dokładnej liczby osób, które przewinęły się przez komitet, ponieważ nie istnieją żadne listy obecności, ani chociażby spisy członków prezydium, poza jednym, pierwszym spisem i strukturą organizacyjną".
Do kluczowych postaci ośrodka "S" w Paryżu należeli: Seweryn Blumsztajn, Mirosław Chojecki, Sławomir Czarlewski, Piotr Chruszczyński, Jacek Kaczmarski, Danuta Nowakowska, Andrzej Seweryn i Andrzej Wołowski.
"Recepcja Solidarności i Polski w dużym stopniu zależała m.in. od tego, że jesienią 1981 r. Lech Wałęsa wizytował Francję. Wizyta ta zakończyła się ogromnym sukcesem, a zaraz potem wprowadzono przecież stan wojenny" - powiedział podczas promocji książki Chojecki.
W opinii historyczki, grupa ta była "zróżnicowana pod względem doświadczeń i orientacji politycznych". "Natomiast to, co ich łączyło, to niechęć do systemu komunistycznego i pewien bagaż działań, które zdążyli w krótszym lub dłuższym czasie podjąć, by się mu przeciwstawić. Były wśród nich osoby, które wywodziły się ze środowiska KOR-owskiego, co niewątpliwie wpływało na możliwości kontaktów z krajem i umiejętności organizacyjne (...) Czarlewski z kolei, jako przedstawiciel Ruchu Młodej Polski, reprezentował nurt bardziej prawicowy, a jego gdańskie pochodzenie dawało okazję do nawiązania kontaktów z Wybrzeżem" - czytamy w książce.
Przy paryskim komitecie było też grono eksperckie tworzone m.in. Krzysztofa Pomiana i Aleksandra Smolara. W prace centrum "S" angażowało się też wielu wolontariuszy.
"Komitet przede wszystkim postawił sobie za cel działalność na rzecz +Solidarności+ w kraju tj. organizowanie wszelkiej formy pomocy zarówno finansowej, jak i materialnej. Zadaniem tego ośrodka było też informowanie opinii publicznej za granicą o tym co się w Polsce dzieje - komitet wydawał biuletyn informacyjny, w którym tłumaczono na francuski teksty, które ukazywały się w polskiej prasie podziemnej" - wyjaśniła PAP autorka książki.
Ośrodek współpracował ściśle z francuskimi związkami zawodowymi oraz innymi organizacjami, które działały na rzecz Polski. Część członków komitetu otrzymywała stałe pensje od miejscowych central związkowych.
"Komitet ustalał adresy osób internowanych, aresztowanych, czy też zwolnionych z pracy. Dzięki temu chętni mogli skontaktować się z rodziną osób prześladowanych, dowiedzieć się, jakie są ich potrzeby i np. wysłać do Polski paczkę. Komitet organizował też wysyłkę sprzętu poligraficznego dla podziemnych struktur +Solidarności+" - dodała Heruday-Kiełczewska.
Podczas promocji książki Heruday-Kiełczewska powiedziała, że sympatia Francuzów dla ruchu Solidarności była podobna do sympatii, jaką francuskie społeczeństwo darzyło Polaków podczas powstania listopadowego. "Takiego porównania używają sami badacze francuscy" - nadmieniła.
W liczącej ponad 300 stron publikacji, autorka oprócz opisu funkcjonowania paryskiego komitetu "Solidarności", przedstawia m.in. dzieje polskiej emigracji do Francji od połowy XIX wieku. W książce omówiona jest też działalność innych emigracyjnych ośrodków "S" - w Belgii, Danii, Finlandii, Hiszpanii, Holandii, Norwegii, RFN, Szwecji, Szwajcarii, Wielkiej Brytanii, Włoszech, Kanadzie i USA.
Dr Magdalena Heruday-Kiełczewska jest adiunktem w Zakładzie Archiwistyki Instytutu Historii Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej praca magisterska, wydana przez IPN, poświęcona była reakcji Francji na wprowadzenie stanu wojennego w Polsce.(PAP)
rop/ agz/