„Rzeczywiście Holocaust – eksterminacja prawie sześciu milionów europejskich Żydów przez nazistowskie Niemcy i ich sojuszników – stał się głównym punktem odniesienia w amerykańskiej kulturze politycznej i masowej. W okresie prawie dwóch dekad, od końca lat siedemdziesiątych do połowy dziewięćdziesiątych, upamiętnienie Holocaustu głęboko wrosło w amerykańskie życie” – czytamy.
Jacob S. Eder skoncentrował się na tym, jak zachodnioniemieccy przywódcy polityczni, dyplomaci, zwykli obywatele i działacze organizacji pozarządowych reagowali na kształtowanie się wyraźnie widocznej kultury upamiętnienia Holokaustu w Stanach Zjednoczonych od końca lat siedemdziesiątych do końca dziewięćdziesiątych. W 1990 r. kanclerz Helmut Kohl napisał do rabina Marvina Hiera, dziekana Centrum Szymona Wiesenthala w Los Angeles: „Już najwyższy czas, aby o pozytywnych zmianach, które zachodzą w Niemczech od 1945 r., zaczęto mówić szerzej w Stanach Zjednoczonych. Uważam, że pod tym względem występuje tu niepokojący brak informacji”.
Hier nadzorował wówczas budowę drugiego co do wielkości muzeum Holokaustu w USA, Muzeum Tolerancji w Los Angeles. „Dygnitarze rządowi z Republiki Federalnej Niemiec, czyli Niemiec Zachodnich, od ponad dziesięciu lat obserwowali przedstawicieli społeczności żydowskiej i żydowskie organizacje zaangażowane w ten i podobne projekty. Rząd zachodnioniemiecki uważał ich za głównych rzeczników ustanowienia specyficznie amerykańskiej kultury upamiętnienia Holokaustu, którą – w ich przekonaniu – charakteryzowała obojętność na osiągnięcia zachodnioniemieckiej demokracji po 1949 r.” – napisał autor.
Rozwój kultury upamiętniania Holokaustu w Stanach Zjednoczonych jeszcze w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku w Niemczech Zachodnich, a następnie w zjednoczonym kraju, bywał odczytywany jako zagrożenie dla interesów tego kraju. Z punktu widzenia niemieckich kręgów kierowniczych skupionych wokół Kohla promowana i krzewiona przez amerykańskie organizacje żydowskie i poszczególne osoby amerykańska kultura upamiętnienia Holokaustu stanowiła istotną przeszkodę dla rozwoju stosunków zachodnioniemiecko-amerykańskich. Te obawy Eder określił właśnie jako „lęk przed Holokaustem”.
Przełomowymi wydarzeniami i punktami zwrotnymi były emisja serialu NBC pod tytułem „Holocaust” (1978/1979), kontrowersje wokół wizyty Ronalda Reagana na cmentarzu żołnierzy niemieckich w Bitburgu (1985), utworzenie United States Holocaust Memorial Museum (1978–1993), wejście na ekrany filmu Stevena Spielberga „Lista Schindlera” (1993–1994) oraz ukazanie się książki Daniela J. Goldhagena pt. „Gorliwi kaci Hitlera: zwyczajni Niemcy i Holocaust” (1999). Jak wskazuje Eder, „zwłaszcza w tej książce pokazano, że kręgi konserwatywnych w większości zachodnioniemieckich polityków i urzędników państwowych – po części dawnych nazistów lub weteranów II wojny światowej – oraz ich znajomych w prywatnych organizacjach i fundacjach, skupione wokół kanclerza Kohla, postrzegały siebie jako +ofiary+ upamiętniania i przedstawiania Holocaustu w Ameryce”.
Helmut Kohl przedstawiał siebie jako „człowieka środka”. „Spojrzenie Kohla na historię odpowiadało jednak poglądom wielu konserwatystów, którzy utrzymywali, że Republika Federalna musi wyjść z +cienia nazistowskiej przeszłości+ i +obsesji na tle Holocaustu+; zgodnie z tym stanowiskiem historia miała służyć jako źródło +pokrzepienia+ narodu i państwa, a nie stanowić ich brzemię. W związku z tym Kohl uznawał +wnioski+ z nazistowskiej przeszłości dla Republiki Federalnej, ale chciał pomniejszyć ich rzeczywisty wpływ na prowadzenie polityki wewnętrznej i zagranicznej; jego zdaniem Republika Federalna powinna być traktowana jako równy partner swoich zachodnich sojuszników” – wskazał autor.
Jacob Eder omówił również relacje między rządem Kohla a zorganizowaną amerykańską społecznością żydowską w latach osiemdziesiątych oraz podejście niemieckich dyplomatów i polityków kraju do amerykańskiego upamiętnienia Holokaustu, a także do organizacji żydowskich i ocalałych z Zagłady w Stanach Zjednoczonych. „Chociaż pod koniec lat siedemdziesiątych dochodziło do niewielu oficjalnych kontaktów, a wzajemne relacje utrudniały antagonizm oraz utrzymujące się po obu stronach stereotypy, w ciągu dekady rząd niemiecki zdołał nawiązać trwałą i produktywną współpracę z kilkoma amerykańskimi organizacjami żydowskimi” – ocenił Eder.
Aby wpłynąć na wizerunek Niemiec w Stanach Zjednoczonych, rząd niemiecki, poza standardowymi narzędziami dyplomacji kulturowej, usiłował kształtować zakres badań amerykańskich naukowców zajmujących się Niemcami, a także sposób nauczania historii Niemiec w USA. Jak zauważył autor, „Kohl, który za najważniejszy element swojego rządu uważał dostarczenie Niemcom pozytywnej wersji historii własnego kraju, ściśle współpracował z naukowcami, którzy podzielali takie poglądy”. Początki takiej współpracy sięgają początku lat siedemdziesiątych. „Aby osiągnąć i promować swoje cele w Stanach Zjednoczonych w latach osiemdziesiątych., rząd Kohla próbował ustanowić skuteczne instytucje porozumienia z amerykańskim środowiskiem akademickim, takie jak Niemiecki Instytut Historyczny w Waszyngtonie i ośrodki studiów niemieckich na elitarnych amerykańskich uniwersytetach, takich jak Harvard, uniwersytety Kalifornijski, Berkeley i Georgetown” – dodał Eder.
Eder omówił również ewolucję lęku przed Holokaustem do końca epoki Kohla w 1998 r. Poczynając od 1989 r., różne nowe wydarzenia podsycały niemieckie obawy. Były to sceptyczne nastawienie części amerykańskich organizacji żydowskich do perspektywy zjednoczonych Niemiec, a także krytyczne amerykańskie relacje prasowe w związku z atakami skrajnie prawicowych i neonazistowskich ugrupowań na cudzoziemców i uchodźców ubiegających się na początku lat dziewięćdziesiątych o azyl. Zjednoczenie Niemiec spowodowało także powrót do rozstrzygniętej już wcześniej kwestii odszkodowań dla ofiar Holokaustu w Europie Wschodniej. „Co więcej, od początku lat dziewięćdziesiątych niemieccy politycy coraz bardziej obawiali się tego, co nazywano +przedsiębiorstwem Holocaustu+ w Stanach Zjednoczonych, to znaczy narastającej instrumentalizacji Zagłady w celach komercyjnych” – wskazuje autor. Republika Federalna w połowie lat dziewięćdziesiątych stała się także świadkiem nowej debaty na temat sprawców Holokaustu. „Ten niespotykany wzrost zainteresowania Zagładą zapoczątkował proces poznawczy w zjednoczonych Niemczech: kierownictwo skupione wokół Kohla i jego transatlantycka sieć współpracowników zmienili swoją politykę wobec upamiętnienia Holocaustu w kraju i w Stanach Zjednoczonych” – wskazuje Eder.
Jacob S. Eder jest wykładowcą Uniwersytetu Fryderyka Schillera w Jenie. Jego praca doktorska, która stanowi podstawę tej książki, otrzymała Nagrodę Fraenkla w dziedzinie historii współczesnej przyznawaną przez Bibliotekę Wiedeńską, Nagrodę Marko Feingolda w dziedzinie studiów żydowskich Uniwersytetu w Salzburgu oraz Nagrodę Betty M. Unterberger Stowarzyszenia Historyków Amerykańskich Stosunków Zagranicznych.
Książka „Lęk przed Holocaustem. Republika Federalna Niemiec a amerykańska pamięć o Holocauście od lat 70. XX wieku” Jacoba S. Edera, w tłumaczeniu Macieja Antosiewicza, ukazała się nakładem Instytutu Pileckiego.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/