Publikacja prezentuje stanowisko obozu rządzącego w Polsce wobec południowego sąsiada od przewrotu majowego z 1926 r. do upadku Czechosłowacji w marcu 1939 r. W stosunkach między obu państwami był to okres nieustannych napięć, prowadzących m.in. do poważnych kryzysów w 1934 i 1938 r. – pisze autor najnowszej monografii poświęconej historii stosunków polsko-czechosłowackich.
Dr Sebastian Pilarski z łódzkiego Instytutu Pamięci Narodowej opublikował dotąd jedną monografię poświęconą stosunkom polsko-czechosłowackim. „Zarys stosunków polsko-czechosłowackich 1918–1933” dotyczyła nie tylko działań dyplomacji w okresie pierwszego piętnastolecia istnienia obu państw, ale również kwestii mniejszości narodowych i rozgraniczenia Śląska Cieszyńskiego. Bazą źródłową jego badań były nie tylko archiwa polskiego MSZ i materiały prasowe, ale również nie wykorzystywane dotąd przez polskich historyków materiały archiwalne czechosłowackiej dyplomacji.
W najnowszej książce zajmuje się kolejnym okresem w dziejach obu państw, ale analizuje w nim nie tylko postawę kręgów rządowych i dyplomatycznych. W sferze jego zainteresowań znajdują się poglądy wszystkich istotnych środowisk zaliczanych do szeroko pojmowanego obozu piłsudczykowskiego. Szczególnie znaczenie dla czynionej przez niego oceny nastrojów wobec Czechosłowacji odgrywają analizy czołowych tytułów prasowych związanych z obozem sanacyjnym, czyli m.in. „Ilustrowanego Kuriera Codziennego”, „Polski Zbrojnej” i „Gazety Polskiej”. Jak stwierdza autor, analiza prasy, zarówno codziennej, jak i bardziej elitarnych periodyków pozwala „skonfrontować stan wiedzy odbiorców prasy prorządowej z treścią dokumentów dyplomatycznych, mających ograniczony krąg odbiorców”.
Podobnie jak w okresie przed zamachem majowym, tak również pod rządami obozu piłsudczykowskiego kluczowym czynnikiem wpływającym na stosunki obu krajów była kwestia Śląska Cieszyńskiego. Autor monografii nazywa tę sprawę „grzechem pierworodnym w stosunkach między Republiką Czechosłowacką a II Rzecząpospolitą”. Zdaniem dr. Pilarskiego drugim elementem wpływającym na wzajemne relacje było postrzeganie przez Warszawę stosunków Pragi z Moskwą za potencjalnie skrajnie niebezpieczne dla Polski. „Piłsudczycy negatywnie odebrali też powstanie Małej Ententy, oceniając, że ČSR będzie chciała nadać sojuszowi antypolskie oraz antywęgierskie oblicze, oraz obawiając się osłabienia współpracy polsko-rumuńskiej” – pisze Pilarski. Czechosłowację, już od początku lat dwudziestych, oceniano jako kraj wspierający skrajne ugrupowania ukraińskie przygotowujące akty terroru wobec polskich władz.
Tak zarysowany obraz wzajemnych stosunków nie może, zdaniem autora, przesłaniać ogromnych fluktuacji jakie zaistniały w postrzeganiu polityki Pragi wśród sanatorów. Autor przypomina okres zbliżenia Pragi i Warszawy w okresie po zawarciu niekorzystnej dla obu państw umowy z Locarno. To wówczas najbardziej negatywnie nastawione do Czechosłowacji czasopisma zauważały potrzebę porozumienia w opozycji do Niemiec. Również po maju 1926 r. w polskiej prasie pojawiały się głosy dopuszczające nawet powstanie sojuszu z Czechosłowacją lub szerszego porozumienia, później określanego jako przestrzeń Międzymorza. Jak podkreśla autor, zarówno okres odprężenia jak i początek wzrostu napięcia między państwami znajduje swoje odbicie w polskiej prasie i instrukcjach dyplomatycznych. Szczególnie akcentowano niechęć Czechów do Polski podczas wojny w 1920 r., ich przyjaźń z „Litwą Kowieńską” oraz ich wrogość wobec przyjaznych Polsce Węgier. Przyjazne wobec Czechosłowacji pozostały kręgi opozycyjne, które postrzegały Pragę jako ostatnią w całym regionie ostoję demokracji.
Autor monografii zauważa, że początkiem nowego okresu w postrzeganiu Pragi przez obóz sanacji było dojście Hitlera do władzy w styczniu 1933 r. „Okazało się, że cele dyplomacji polskiej i czechosłowackiej są nie do pogodzenia” – pisze autor. W jego opinii dążenie Warszawy do zawarcia paktu o nieagresji z Niemcami Czechosłowacja traktowała jako potencjalne zagrożenie. „W Pradze dominował pogląd, rozpowszechniany dodatkowo w europejskich stolicach kanałami dyplomatycznymi, że między Warszawą a Berlinem istnieje tajne porozumienie” – dodaje dr Pilarski. Pomiędzy oboma stolicami panowało całkowite niezrozumienie. „Porozumienie z III Rzeszą było zgodne z założeniami polityki Piłsudskiego, aby zachować równowagę w kontaktach z Niemcami i Związkiem Sowieckim”, podczas gdy „prasa czechosłowacka uznała, że deklaracja o niestosowaniu przemocy oznacza, że Polska odchodzi od zasady niewiązania się z żadnym blokiem politycznym”. W późniejszym okresie podobnie reagowała polska dyplomacja, gdy Praga dążyła do zacieśnienia współpracy wojskowej z Moskwą. Atmosferę tę podgrzewały w 1938 r. polskie gazety, które pisały o budowie sowieckich lotnisk na Słowacji.
Okres zapoczątkowany podpisaniem porozumienia z Niemcami to również początek nowych bardzo ostrych kampanii propagandowych prowadzonych po obu stronach granicy. „Pisma piłsudczykowskie drobiazgowo informowały o zmniejszaniu liczby polskich szkół ludowych i wydziałowych, co skutkowało ograniczeniem nauczania uczęszczających tam dzieci w języku polskim” – pisano w Warszawie. W tym samym czasie rozważano zachowanie Polski w wypadku wojny czechosłowacko-niemieckiej, lub jak określił w swoim pamiętniku Józef Beck „kapitulacji lub rozkładu państwa czechosłowackiego”.
Zdaniem autora ta uwaga ministra spraw zagranicznych pozwala na zdefiniowanie meritum polskiej polityki wobec Pragi. „Władze polskie nie miały zamiaru doprowadzić do upadku południowego sąsiada ani nie planowały współdziałać w tym zakresie z Berlinem. Zakładano jedynie podjęcie zdecydowanych kroków w razie kapitulacji Czechosłowacji i braku wsparcia ze strony Francji” – pisze autor. Tym samym wskazuje, że w całym okresie dwudziestolecia międzywojennego stosunek Warszawy do istnienia Czechosłowacji był w dużej mierze pochodną polityki wielkich mocarstw. „Jeżeli mocarstwa zachodnie wystąpią czynnie w obronie Czechosłowacji, linia polskiej polityki będzie jasna, jeżeli to nie nastąpi – określi ja dobrze rozumiany polski interes, a mianowicie troska o los ludności polskiej na Śląsku Cieszyńskim” – pisał w monografii Kazimierz Smogorzewski. Zdaniem autora, takie stanowisko było przyjmowane przez wszystkie siły polityczne, a nie wyłącznie sanatorów. W planach sztabowych przygotowywano również plany ewentualnego dywersyjnego powstania na Zaolziu, które mogłoby być wstępem do zbrojnej interwencji.
Wyjątkiem pośród „jastrzębich” opinii w Warszawie były między innymi poglądy gen. Kazimierza Sosnkowskiego, który uważał, że ewentualne zajęcie Zaolzia. „W opinii generała realizacja takiego scenariusza oznaczała dalszy wzrost potęgi militarnej zachodniego sąsiada Polski i pogorszenie jej położenia strategicznego, narażała Rzeczpospolitą na ataki międzynarodowej opinii publicznej, a nade wszystko przyspieszała wybuch konfliktu zbrojnego” – pisze Pilarski. Takie opinie były przesłonięte stwierdzeniami ministra Becka, który wprost deklarował: „Czechosłowacja to fikcja” oraz późniejsza euforia po zajęciu Zaolzia.
Ostatnim akordem stosunków polsko-czechosłowackich było powstanie nowego tworu – Państwa Słowackiego. Radość ze wspólnej granicy z Węgrami przesłaniało natychmiastowe uzależnienie Słowacji od Niemiec. Nowe, jak się okazało marionetkowe państwo polska prasa nazywała „niemieckim folwarkiem”. Zdaniem autora, marzec 1939 r. był momentem symbolicznego pożegnania z jakimikolwiek nadziejami na budowę Międzymorza. Powołanie we wrześniu 1939 r. Legionu Czesko-Słowackiego oraz późniejsze rozmowy rządów emigracyjnych o powojennej konfederacji autor uznaje za pozbawione większego znaczenia w kontekście ówczesnej sytuacji międzynarodowej, szczególnie rysującej się od 1943 r. dominacji sowieckiej w Europie Środkowej.
Zdaniem dr. Sebastiana Pilarskiego „stanowisko piłsudczyków wobec Czechosłowacji w okresie sprawowania przez nich władzy w Polsce pozostawało w zasadzie niezmienne”. Wśród czynników wpływających na trwałą niechęć wobec Pragi wpływały takie czynniki jak pamięć o walkach o Zaolzie w 1918 r., postawa południowego sąsiada w 1920 r., tradycyjna przyjaźń z Węgrami oraz całkowicie odmienny stosunek do współpracy z ZSRS. Znaczące było często powtarzane w polskiej prasie przekonanie, że społeczeństwo Czechosłowacji nie jest „moralnie zdolne” do obrony swojego państwa. „Okoliczności powrotu na polityczną mapę Europy, sąsiedztwo i bliskość etniczna nie okazały się jednak wystarczającymi czynnikami, aby udało się ułożyć przyjazne stosunki Polski i I Republiki, w wyniku czego cały okres międzywojenny był pasmem ciągłych nieporozumień na linii Warszawa-Praga” – podkreśla dr Sebastian Pilarski.
Książka Sebastiana Pilarskiego „Między obojętnością a niechęcią. Piłsudczycy wobec Czechosłowacji w latach 1926–1939” ukazała się nakładem łódzkiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Michał Szukała (PAP)