Dziś wiele kwestii związanych z nowoczesnością uznajemy za zjawiska oczywiste i traktujemy je niemal bezrefleksyjnie. Ale gdy spojrzy się historycznie na proces ewoluowania nowoczesności, zwłaszcza polskiej nowoczesności, można dostrzec wiele sił i napięć, które tworzą obraz pasjonujący, dynamiczny i zarazem dramatyczny, tak jak dramatyczne były losy naszej ojczyzny.
Proces ten był już poddawany dziesiątkom analiz z zastosowaniem narzędzi z zakresu wszystkich nauk humanistycznych. Słusznie zatem Tomasz Kizwalter – profesor na Wydziale Historii Uniwersytetu Warszawskiego – zaczyna swoje rozważania od postawienia pytania, czy o nowoczesności można jeszcze napisać coś oryginalnego i sensownego. I wychodzi z założenia, że nie tylko można, lecz że jest również szansa na „dodanie choć odrobiny do tego, co już istnieje”.
Ale żeby to uczynić, trzeba najpierw ustalić definicję nowoczesności. Mając świadomość niedoskonałości wielu, niemal nieskończonych prób zdefiniowania nowoczesności, autor tak oto ją określa: „Nowoczesność to połączenie ideowego wpływu oświecenia i gospodarczego oddziaływania kapitalizmu”. Rzeczywiście trudno o bardziej czytelną i zarazem w prosty sposób przemawiającą do wyobraźni definicję. A jeśli spojrzeć na podtytuł pracy Kizwaltera „Genealogia”, z definicji wynika, że swoją badawczą podróż autor zacznie genealogicznie z przystanku „Oświecenie”, choć wcześniej cofnie się w czasie, by postawić pytania o antyczne źródła zacofania, o to, czy jesteśmy ofiarami Zachodu i, co już brzmi przewrotnie, czy byliśmy kolonią. Cezurą rozważań będzie natomiast początek XX stulecia i spory o kształt przyszłej, wolnej Polski.
Przede wszystkim należy zdać sobie sprawę z faktu, że z powodu uwarunkowań historycznych (np. takich jak zabory), polska nowoczesność kształtowała się w Europie w sposób specyficzny. Autor stawia tezę, że podstawowe cechy polskiej nowoczesności ukształtowały się w wieku XIX i mimo zmian cywilizacyjnych przetrwały do dziś. Na nieco ponad dwustu stronach stwierdzenie to udowadnia. A co ważne, spogląda na problem całościowo, starając się dotknąć wszelkich aspektów historycznych, społecznych i kulturowych: od kwestii agrarnych, przez rolę Kościoła, do postępu technicznego.
Naukowiec nie ucieka też od pokazania interesujących sporów np. o moralne aspekty nowoczesności i konflikty za i przeciw modernizacji. Konflikty, obejmujące wszystkie sfery życia, z kulturą włącznie. Ciekawym na to przykładem były żarliwe dyskusje wokół „Choroby wieku” Józefa Ignacego Kraszewskiego, drukowanej najpierw w odcinkach w 1856 r. w gazetach, a potem w postaci książek. Kraszewski wsadził kij w mrowisko, twierdząc, że nowoczesny świat jest skażony moralnie. „Żyszcze kraj na gospodarstwie i przemyśle, ale my dla tej odrobiny zarobku wyrzeczem się siebie i za lat sto nikt nas od Żydów, od Niemców i całej rzeszy handlarskiej kosmopolitów nie pozna. […] Mamyż się radować postępowi, który nam życie wydziera i przeistacza na małpy Zachodu, zabijając żywotną przeszłość naszą, zasklepiając źródło, z którego wytrysnąć coś mogło” – pisał.
Znamienne jest to, że wielu krytyków modernizacji, jak Kraszewski, nie podważało konieczności rozwoju gospodarczego, ale upatrywało w nim zagrożenia ideowe i moralne. Z drugiej strony przykład Andrzeja Zamoyskiego, który twierdził, że nie ma sprzeczności między Ewangelią a ekonomią, pokazuje, iż próby pogodzenia liberalizmu z wartościami chrześcijańskimi nie są z góry skazane na porażkę. Takiemu myśleniu Kraszewski dawał odpór, oskarżając środowisko Zamoyskiego o uleganie skłonnościom „materialistycznym”. Zabawne w całym tym sporze jest to, że kiedy w roku 1859 autor „Starej baśni” objął redakcję „Gazety Codziennej”, której właścicielem był bardzo materialistycznie nastawiony Leopold Kronenberg, nieco złagodził swoje poglądy.
Takie historie, jak ta przytoczona powyżej, są smakowitymi przystankami w podróży w głąb narodzin i rozwoju polskiej nowoczesności. Europejskie koncepcje filozoficzne, rozwój przemysłu, przeobrażenia społeczne, wydarzenia historyczne, a na ich tle nasze, specyficzne osiągnięcia, jak chociażby idee zrodzone w czasach Wielkiej Emigracji czy działalność reformatorów (np. Stanisława Staszica) na każdym etapie naszych dziejów, to tylko niektóre, ale bardzo ważne stacje na tej trasie. Warto więc sięgnąć po książkę Kizwaltera, gdyż rzeczywiście nie sposób zrozumieć współczesnej nowoczesności bez sięgnięcia do jej korzeni.
Magda Huzarska-Szumiec
Źródło: MHP