„Obca ziemio, otwórz wrota! / Kornie się przed nami rozstąp! / Widzisz gości? To piechota. / Nasze zuchy! Witaj Rosjan!” – rozpoczyna swój poemat Aleksander Sołżenicyn.
Ośrodek KARTA oddaje do rąk czytelnika pierwsze w pełnym brzmieniu polskie tłumaczenie poematu „Pruskie noce” Aleksandra Sołżenicyna (1918-2008), stanowiącego fragment obszernego autobiograficznego utworu lirycznego „Dorożeńka”.
Chociaż powszechnie znana jest splątana biografia Sołżenicyna, a jego „Archipelag GUŁag” wstrząsnął zachodnim światem, to jednak mało znany jest fakt, że w dorobku literackim znajduje się również autobiograficzny poemat „Dorożeńka” („Dróżka” – nieco ironicznie o drodze życiowej).
W 1945 r. Sołżenicyn został zmobilizowany i trafił na front. Jako dowódca baterii artylerii Armii Czerwonej w stopniu kaprala uczestniczył w walkach na terenie Prus Wschodnich (obecne tereny polskie). Jego „Pruskie noce” to wierszowana relacja o „wyzwalaniu” tych ziem.
W czasie „wyzwolenia” Sołżenicyn wyrażał się w listach krytycznie o Stalinie. W lutym 1945 r. został aresztowany w okolicach Ostródy i wysłany do Moskwy. W lipcu został skazany na osiem lat łagru i „wieczne zesłanie” po odbyciu kary. „Dorożeńkę” Sołżenicyn zaczął pisać w łagrze w Ekibastuzie w 1947 r. – było to jednak wówczas notowanie na skrawkach papieru wierszy, najwyżej po 30-40 linijek, które zapamiętywał, a następnie palił, aby nie dostały się w ręce strażników. Cały tekst spisał dopiero w 1953 r. na zesłaniu w kazachskim Kok-Tereku i zakopał przed wyjazdem do szpitala w Taszkiencie. Kiedy wyszedł na wolność, odnalazł rękopis, który spalił we wrześniu 1965 r. – wtedy w ręce KGB wpadła druga część jego archiwum. Zachowała się jedyna kopia przepisana przez przyjaciół Sołżenicyna, którą udało się przemycić na Zachód.
Po latach Sołżenicyn uznał, że z całego poematu „Dorożeńka” tylko rozdział „Pruskie noce” są udane pod względem literackim – tylko on był potem drukowany i tłumaczony. Pod koniec lat sześćdziesiątych zaczęły się pojawiać tłumaczenia na języki zachodnioeuropejskie. Fragment w języku polskim znalazł się w polskojęzycznym wydaniu „Bożego igrzyska” Normana Daviesa z 1989 r. W Rosji poemat został wydany w 2004 r.
„Pruskie noce” są relacją Rosjanina, oficera Armii Czerwonej. Chociaż gwałty, grabieże, bezmyślne, a zarazem celowe niszczenie wszystkiego, znane są z opracowań, dokumentów i wspomnień, to inaczej odbiera się to wszystko, kiedy patrzy się na 1945 r. oczami bezpośredniego uczestnika „wyzwalania” Prus Wschodnich.
„Sołżenicyn nie osądza i nie usprawiedliwia okrucieństw wojny. Widzi cierpienia niemieckiej ludności cywilnej, masakrowanej przez czerwonoarmistów, ale z drugiej strony rozumie zaciekłość tych żołnierzy, którym Niemcy – ten jakże cywilizowany, kulturalny naród! – przynieśli wcześniej taką samą pożogę, śmierć i zgliszcza. Wyrównywanie rachunków? Nie, raczej konstatacja mechanizmu wojny, tego koszmarnego stanu, kiedy człowiek przestaje być człowiekiem” – czytamy w posłowiu.
Chociaż „Pruskie noce” można różnie interpretować, wydźwięk tego poematu jest jasny, a przesłanie mocne: wojna to potworność, nieludzki stan, odczłowieczający każdego bez wyjątku. Sołżenicyn podpowiada ratunek. Na kolejnym zakręcie „Dorożeńki” zapisał: „Armie, partie, religie, sekty – między nimi / Szukamy linii podziału na dobro i zło, / A przecież tę linię w swoich sercach nosiły, / Wystarczy ją odnaleźć. Ot co.”
Dwujęzyczne (polsko-rosyjskie) wydanie „Pruskich nocy” Aleksandra Sołżenicyna ukazało się poza seriami nakładem Ośrodka KARTA. Przekładu z języka rosyjskiego dokonał Michał B. Jagiełło.
Anna Kruszyńska (PAP)
akr/