Lucjan Wiśniewski wszedł do konspiracji mając zaledwie 16 lat. Jako siedemnastolatek po raz pierwszy wykonywał wyrok strzelając do wskazanego przez dowódców człowieka. Czy tacy jak on – młodzi żołnierze słynnego likwidacyjnego oddziału 993/W miewali wątpliwości i wyrzuty sumienia? Jak wyglądała ich konspiracyjna codzienność? Dlaczego ci z nich, którzy przeżyli wojnę, przez wiele lat raczej unikali dziennikarzy i reporterów?
Emil Marat i Michał Wójcik, autorzy głośnej książki „Made in Poland” (wywiadu-rzeki z żołnierzem Kedywu S.Likiernikiem) w „Ptakach drapieżnych” po raz kolejny pokazują, jak można poprzez szczerą rozmowę z prawdziwym bohaterem zaznaczyć niuanse i wieloznaczność Historii.
Oddział 993/W przed Powstaniem Warszawskim liczył kilkudziesięciu żołnierzy podzielonych na patrole. Bohater książki był dowódcą patrolu „Ptaków” – sam nosił pseudonim „Sęp” a jego kolegami byli m.in. „Puchacz”, „Kobuz” i „Gil”. Brał udział w ponad sześćdziesięciu akcjach i likwidacjach konfidentów, zdrajców, osób uznanych przez dowództwo AK i podziemne sądy za winne lub niebezpieczne.
Książka przedstawia dramatyczne kulisy niektórych akcji, poznajemy subiektywny punkt widzenia bohatera, który oprócz tego, że zdradza wcześniej nieznane szczegóły, dzieli się także swoimi refleksjami i poglądami. Dowiadujemy się, że wśród „likwidatorów” było współzawodnictwo, że po jakimś czasie „przeszli na zawodowstwo”, otrzymując za pracę w Podziemiu całkiem godne wynagrodzenie, że często akcje nie były przygotowane na tyle precyzyjnie, by ograniczyć młodzieńcze skłonności do improwizacji i brawury, oraz – później - w pełni rozwiać wątpliwości żołnierzy.
Autorzy wraz ze swoim rozmówcą, korzystając z zewnętrznych źródeł, wiele zdarzeń opisują na sposób niemal filmowy. Przykład – słynna akcja „Za kotarą”, gdzie w trakcie likwidacji domniemanego zdrajcy – Józefa Staszauera (skądinąd niedoszłego filmowca) doszło do strzelaniny z gatunku tych przedstawianych w gangsterskim kinie „noir”, lub – do czego nawiązują autorzy – w filmach Tarantino.
Szeroko opisana jest również, do dzisiaj okryta nimbem tajemnicy akcja otrucia wysłannika Polskiego Rządu na Uchodźstwie. Rozkaz udziału w likwidacji Józefa Retingera otrzymała „Teresa” – jedna z podpór oddziału 993/W – Izabela Horodecka. To, że wiele lat po wojnie przyznała, iż na rozkaz przełożonych miała otruć Retingera podzieliło kombatanckie środowisko: większość żołnierzy uznała hipotezę stosowania trucizny, w dodatku wobec człowieka, który prawdopodobnie po prostu miał inne poglądy polityczne niż zleceniodawcy jego likwidacji – za haniebną. Marat i Wójcik nie boją się pytać swojego rozmówcy – po wojnie jednego z liderów środowiska kombatantów Kontrwywiadu AK, o to, co on sądzi o sprawie. Skądinąd tytuł rozdziału jest dwuznaczny – „Trucizna”: wyznanie Horodeckiej zatruło w latach dziewięćdziesiątych stosunki wojennych przyjaciół.
Interesujące są umieszczone w książce w ramach aneksu teksty źródłowe, m.in. niepublikowane, a pisane bliżej czasu wojny wspomnienia dowódcy 993/W „Porawy” – Stefana Matuszczyka, czy przechowywane w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego notatki Lucjana Wiśniewskiego o jego dowódcy z Powstania – kontrowersyjnym majorze „Okoniu” – Alfonsie Kotowskim. Powstańcze przeżycia „Sępa” (Wola, Stare Miasto, Zgrupowanie „Kampinos”) są opisane w trzech rozdziałach i stanowią równie ciekawą część książki, jak ta poświęcona pracy w 993/W.
Oryginalna jest klamra całej rozmowy – rabunek stulecia z roku… 1964. Co łączy ten słynny „Napad na bank pod Orłami” z „cynglami” z AK? – warto się przekonać , sięgając po „Ptaki Drapieżne”.
Ptaki Drapieżne. Historia Lucjana „Sępa” Wiśniewskiego, Likwidatora z Kontrwywiadu AK.
ZNAK 2016
PS
Źródło: MHP