Śpiewak operowy Tomasz Konieczny, występujący obecnie w Metropolitan Opera w Nowym Jorku, w poniedziałek dał recital w Fundacji Kościuszkowskiej, na który złożyły się pieśni pochodzące m.in. z jego najnowszej płyty. Ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski powiedział PAP, że obecność tylu ostatnio śpiewaków polskich w Metropolitan Opera wpływa na wizerunek Polski za granicą.
Recital obejmował m.in. utwory Richarda Straussa, Henryka Czyża i Stanisława Moniuszki. Niektóre z nich znalazły się na jego najnowszej płycie „From Secession to Distortion”. Zgromadzona licznie publiczność przyjęła artystę entuzjastycznie, owacją na stojąco.
Śpiewak zauważył w rozmowie z PAP, że od wielu lat realizuje projekty płytowe, łączące repertuar niemiecki, z którego jest znany na świecie, z polskim. Jego zdaniem, nagrywanie tylko polskich płyt nie do końca jest na świecie nośne.
„Wydaje mi się, że tacy kompozytorzy, jak Aleksander Nowak, którego kompozycje z przyjemnością śpiewam - sam nawet jedną do słów Krzysztofa Kamila Baczyńskiego zamówiłem dla płyty +Apokalipsa+ – zasługują na to, żeby ich prezentować na świecie” - oświadczył.
Jak dodał, próbuje na płytach z akompaniamentem Lecha Napierały przedstawić swoje życie. Pokazywać czym się zajmuje, w jakim kierunku zmierzają jego myśli i co go interesuje.
„Na płycie +From Secession to Distortion+ są m.in. kompozycje Alka Nowaka do poezji, a w tym przypadku jednego z najlepszych polskich poetów Bolesława Leśmiana. Takie teksty staram się wybierać” – zaznaczył Konieczny.
Powiedział, że Henryk Czyż, który znalazł się na płycie, jest jakby dopełnieniem tytułowej destrukcji (distortion). Tłumaczył, że utwory Czyża mimo, że nazwane ariami Buffo, nie zostały skomponowane na głos z orkiestrą lecz z fortepianem. Uznał to za dopełnienie poważnych pieśni Nowaka na płycie, która miała w założeniu być sensualna.
Śpiewak mówił też, że podczas takich recitali, jak ten w Fundacji Kościuszkowskiej, największym wyzwaniem dla artysty - występującego obecnie w Metropolitan Opera w roli Holendra w „Latającym Holendrze” Richarda Wagnera - jest przestawienie się z sali na 5 tys. osób na mieszczącą 100- 150.
„Robię to, bo ma to sens. Z środków wyrazu, które stosuję w pieśniach, korzystam potem śpiewając na deskach operowych. Nagraliśmy z Lechem Napierałą już sześć płyt i zamierzamy nagrywać następne. Występując w teatrach operowych Nowego Jorku, Chicago, Wiednia, czy Monachium, staram się śpiewać także na koncertach muzyki kameralnej” – konkludował Konieczny.
Obecny w Fundacji Kościuszkowskiej ambasador RP przy ONZ Krzysztof Szczerski powiedział PAP, że obecność tylu ostatnio śpiewaków polskich w Metropolitan Opera wpływa na wizerunek Polski za granicą.
„Jest to tzw. miękka siła. Państwo dysponuje możliwością oddziaływania politycznego czy ekonomicznego, ale także poprzez wizerunek, kojarzenie z wysoką sztuką, artystami, z czymś wybitnym” – tłumaczył ambasador.
Śpiewaków nazwał wielką polską siłą w skali międzynarodowej. Ocenił, że można się nimi pochwalić przed innymi krajami, w tym dyplomatami, zapraszając ich np. na spektakl do opery z udziałem polskich solistów.
„Mamy dziś kilku wybitnych solistów w Metropolitan. Podkreślają, że są Polakami, zdobyli wykształcenie w Polsce, a później zbierają laury na całym świecie. O swoich korzeniach polskich pamiętają i zawsze się do nich przyznają” – zauważył Szczerski.
Dostrzegł, że występują także w polskich miejscach, jak Fundacja Kościuszkowska, czy Konsulat Generalny RP. Społeczność polska w Nowym Jorku może czerpać z ich obecności.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
ad/ mal/