Muzyka polska będzie stale obecna w repertuarze Filharmonii w tym sezonie - powiedział PAP dyrygent Jacek Kaspszyk. Podkreślił, że Filharmonia, mając w nazwie "narodowa", powinna być też międzynarodowa. Jacek Kaspszyk poprowadzi Orkiestrę Symfoniczną Filharmonii Narodowej podczas koncertów inaugurujących nowy sezon Filharmonii Narodowej 30 września i 1 października.
PAP: Przed melomanami, muzykami i przed panem - szefem Orkiestry Symfonicznej Filharmonii Narodowej wielka inauguracja nowego sezonu w Filharmonii Narodowej. Co Filharmonia proponuje w tym sezonie?
Maestro Jacek Kaspszyk: Na koncert inauguracyjny wybraliśmy Mieczysława Weinberga VIII Symfonię "Kwiaty polskie". Weinberg pojawi się w programie wieczoru razem z Gustavem Mahlerem i jego pieśniami "Lieder und Gesaenge aus der Jugendzeit". Jest to dobre zestawienie, ponieważ Mahler bardzo inspirował Weinberga, tak jak i wielu innych kompozytorów pierwszej i drugiej połowy XX wieku.
Mahler nie zinstrumentował swoich Pieśni; powstały one tylko w wersji fortepianowej. Podczas inauguracyjnego koncertu przedstawimy ich ciekawą aranżacje, której autorami są brytyjscy kompozytorzy i muzykolodzy bracia David i Collin Matthews. Miałem możliwość prawykonania siedmiu tych pieśni w Londynie, a teraz w Warszawie zaprezentujemy cały komplet 14 Pieśni, i będzie to premierowe wykonanie.
PAP: Czy muzyka polska jest jednym z głównych wątków repertuarowych w tym sezonie?
J.K.: Naturalnie, muzyka polska jak zawsze, tak i w tym sezonie będzie stale obecna w repertuarze Filharmonii. Przede wszystkim będą to koncerty symfoniczne. Obok wspomnianego Weinberga w repertuarze znajdą się Koncert fortepianowy Fryderyka Chopina, Koncert skrzypcowy Henryka Wieniawskiego, Fantazja Polska Ignacego Jana Paderewskiego, Koncert fortepianowy Teodora Leszetyckiego. Zagramy też III Symfonię pieśni żałobnych Góreckiego, kompozycje Karłowicza, Kilara, Lutosławskiego, Bacewicz, a więc można powiedzieć, że będzie to esencja polskiej muzyki i kultury.
PAP: A jacy kompozytorzy i jakie dzieła pojawią się w ramach cyklu "Ocalić od zapomnienia"?
J.K.: To będą koncerty prezentujące utwory kompozytorów polskich bądź twórców z Polską związanych. Ale też chodzi tu o muzykę odnalezioną, twórczość polskich twórców emigracyjnych, spuściznę muzyczną warszawskiego getta. Tacy kompozytorzy jak Paweł Klecki (Kletzki), Aleksander Tansman czy Andrzej Panufnik właściwie dopiero teraz przenikają do krwiobiegu naszej kultury.
Twórcy ci, przebywali na emigracji, bo nie godzili się z powojennym ustrojem kraju, ale byli i pozostali Polakami. I taka jest ich twórczość. Od pewnego czasu powracają ich dzieła, jak choćby wspomnianego już Weinberga. Odkrywana w ostatnich latach jest teraz na nowo przyjmowana przez polskie audytorium z rosnącym zainteresowaniem. Weinberg urodzony w żydowskiej rodzinie, w 1941 r. ratując się przed nazistowską nawałnicą znalazł się w Moskwie i tam trafił w krąg Szostakowicza, którego uważał za swego mistrza. Znany i ceniony w ZSRR, w kraju swej młodości długo nie był zauważany.. Świadectwem zachowania i umiłowania pięknej polszczyzny są m.in. jego pieśni do słów Juliana Tuwima oraz właśnie VIII Symfonia „Kwiaty polskie". To dziesięcioczęściowe dzieło należy do najciekawszych i najbardziej osobistych kart twórczości Weinberga.
Mówiąc o rzadziej obecnych utworach na estradach koncertowych, chciałbym wspomnieć niedawną prezentację Symfonii Emila Młynarskiego, założyciela Filharmonii w Warszawie. Jego najbardziej znany utwór to II z Koncert skrzypcowy, ale napisał również Symfonię F-dur "Polonia".
Jacek Kaspszyk: Weinberg urodzony w żydowskiej rodzinie, w 1941 r. ratując się przed nazistowską nawałnicą znalazł się w Moskwie i tam trafił w krąg Szostakowicza, którego uważał za swego mistrza. Znany i ceniony w ZSRR, w kraju swej młodości długo nie był zauważany.. Świadectwem zachowania i umiłowania pięknej polszczyzny są m.in. jego pieśni do słów Juliana Tuwima oraz właśnie VIII Symfonia „Kwiaty polskie". To dziesięcioczęściowe dzieło należy do najciekawszych i najbardziej osobistych kart twórczości Weinberga.
PAP: Podobno można się spodziewać płyty z dziełem Młynarskiego?
J.K.: Symfonia została we wrześniu nagrana i razem z "Polonezem" Krzysztofa Pendereckiego, napisanym na rozpoczęcie ostatniego Konkursu Chopinowskiego, zostanie wydana przez Warner Music Poland. Pod koniec roku planujemy też nagranie albumu z dziełami Karola Szymanowskiego "Stabat Mater", "Litanią", III Symfonią z udziałem tak znakomitych solistów, jak soliści: Aleksandra Kurzak, Agnieszka Rehlis, Artur Ruciński czy Dmitry Korchak.
PAP: Mówi się, że warszawska filharmonia słynie kameralistyką.
J.K.: Oprócz dużych koncertów symfonicznych publiczność szalenie lubi koncerty kameralne. Proponujemy w tym sezonie między innymi: Sonaty Beethovena, występ Guarneri Trio Prague, koncert kameralny poświęcony Paulinie Viardot, koncert Orkiestry Kameralnej NFM Leopoldinum.
PAP: Korzystając z prawa kontrastu, zapytam o duże formy.
J.K.: Repertuar oratoryjno-kantatowy prezentujemy w dwóch nurtach; a więc klasykę tego gatunku, czyli np. "Stabat Mater" Gioachino Rossiniego –i "Requiem", Maurice Duruflé –oraz jako wielkie formy wokalno-instrumentalne rzadziej goszczące na estradach koncertowych - "Dzieciństwo Chrystusa" Hectora Berlioza – i niezwykle interesujące "Te Deum" na sopran, tenor, chór, wielką orkiestrę i organy Waltera Braunfelsa.
PAP: A jakich muzyków z zagranicy można będzie usłyszeć w Filharmonii?
J.K.: Drzwi Filharmonii Narodowej są szeroko otwarte dla zagranicznych gości. Filharmonia pełni wyjątkową funkcję - mając w nazwie "narodowa" powinna być też międzynarodowa. I my o tym pamiętamy. Mamy naszych wspaniałych solistów i instrumentalistów, ale przecież oni również są "międzynarodowi" - występują przecież na europejskich i światowych estradach.
Co do gości zagranicznych, to będą miedzy innymi Norwegowie, czyli Norwegian Chamber Orchestra, śpiewacy - znakomity tenor Christoph Prégardien, którego usłyszymy w pieśniach Schuberta w instrumentacjach Berlioza, Regera, Weberna, oraz Vesselina Kasarova, która wystąpi na zakończenie sezonu w Gustava Mahlera "Das klagende Lied". A w gronie solistów instrumentalistów mogę wskazać pianistów takich jak Yundi, Dmitri Shishkin, Marc-Andre Hamelin czy Grigory Sokolov; skrzypków Krzysztofa Jakowicza, Sergey'a Khachatryana, Baiba Skride.
PAP: Orkiestry poprowadzą też polscy i zagraniczni dyrygenci...
J.K.: W tym sezonie w Filharmonii Narodowej spotkają się trzy pokolenia dyrygentów. Generacje nestorów reprezentują Jerzy Maksymiuk, Stanisław Skrowaczewski, średnie pokolenie dyrygentów o międzynarodowej renomie to Marc Soustrot, Thierry Fischer, Pedro Halffter, Andrzej Boreyko, Dima Slobodeniouk. Pojawią się też wschodzące gwiazdy, jak np. bardzo młody, 26-letni Lorenzo Viotti, zwycięzca Konkursu Dyrygenckiego przy Festiwalu Salzburgu 2015, który w tym roku prowadził koncerty z Concertgebouw i Wiener Symphoniker, oraz Gergely Madaras, który koncertuje stale z zespołami BBC, dyryguje Otellem Verdiego w Operze w Budapeszcie.
PAP: Filharmonia żegna się z prof. Henrykiem Wojnarowskim, który przez blisko 40 lat prowadził chór. To chyba duża zmiana?
J.K.: Zgadza się. Henryk Wojnarowski przechodzi na emeryturę. Dzięki niemu Chór Filharmonii dołączył do grona najwybitniejszych zespołów chóralnych świata. W naturalny sposób będziemy kultywować to, co zostawił i wypracował ten wybitny chórmistrz. Od 1 stycznia 2017 r. funkcję kierownika Chóru Filharmonii Narodowej obejmie Bartosz Michałowski. 19 lutego 2017 odbędzie się specjalny koncert przedstawiający nowego kierownika chóru. Jednak zawsze wraz ze zmianą szefa rozpoczyna się coś nowego. Melomani to ocenią.
Rozmawiała Anna Bernat (PAP)
Koncerty inaugurujące sezon 2016/2017 odbędą się 30 września i 1 października 2016 w Sali Koncertowej Filharmonii Narodowej w Warszawie. W programie zbiór pieśni "Leder und Gesaenge aus der Jugendzeit" Gustava Mahlera oraz VIII Symfonia „Kwiaty polskie” Mieczysława Weinberga. Maestro Jacek Kaspszyk poprowadzi Orkiestrę i Chór Filharmonii Narodowej, a solistami będą m.in. Regine Hangler (sopran) i Dmitry Korchak (tenor).
abe/ agz/