Rola w "Pajacach" Ruggero Leoncavallo to kolejny występ Aleksandry Kurzak w Metropolitan Opera (Met). Nowojorska scena wystawiła je w dyptyku wraz "Rycerskością wieśniaczą" Pietra Mascagniego. Publiczność przyjęła poniedziałkowe wznowienie długotrwałą owacją na stojąco.
Obydwa utwory rozgrywające się na południu Włoch łączą motywy namiętności, zazdrości i śmierci. Nie stronią od melodramatu wydobywając jednocześnie werystyczne cechy opery z dążeniem do realizmu, prawdy życia i wątków społecznych. Po raz pierwszy w historii właśnie Met zestawiła je wspólnie w produkcji z 1893 roku.
"Pajace" są opowieścią o zawiadującym wędrownymi komediantami Canio (w tej partii tenor Roberto Alagna), jego żonie Neddzie (Aleksandra Kurzak) zakochanej w młodym Silvio (Alessio Arduini) oraz wzgardzonym przez kobietę Tonio (George Gagnidze).
Związane z tym perypetie wzmacnia konwencja teatru w teatrze. Łączy losy Neddy i Canio, z bohaterami scenicznymi wieńcząc je tragicznym splotem.
Autorem nowojorskiej produkcji jest Sir David McVicar’s. Wzbogacił ją o niewystępującą w oryginalnym libretto grupę klownów wywołujących gagami śmiech na widowni.
Scenografia w Met odbiega od bardziej skromnych na ogół inscenizacji w innych teatrach. Przypomina rozmachem znane, także na scenie nowojorskiej, prace włoskiego reżysera filmowego i operowego Franco Zeffirellego. Na scenie pojawia się zdezelowany samochód na którym umieszczona jest objazdowa scena, jeździ rowerzysta i przechadza się muł.
Met nazywa Kurzak kobietą gorącej krwi. Sama artystka określiła swą postać w rozmowie z PAP jako biedną sierotę, którą mąż znalazł na ulicy i przyjął do zespołu komediantów.
"Nie było to jej marzeniem, wolałaby mieć prawdziwy dom, rodzinę dzieci, zwykłe, stabilne życie. Napotyka na swoją miłość, Silvio i chce z nim uciec, ale się boi. Uczucie, które żywi dla Canio nie jest pełne pasji, ani zmysłowości. Pomógł jej, jest od niej dużo starszy i kocha go niczym ojca. Jako młoda kobieta gorącej krwi, spragniona życia, miłości jest więc rozdarta" – wyjaśniła polska sopranistka.
"Canio przyłapuje Neddę na zdradzie. Podobną sytuację odgrywają potem na scenie jako Pagliaccio i Colombina. Canio szaleje z zazdrości, a Nedda próbuje ratować sytuację. Jest to podwójność, granie jednocześnie autentycznego życia i komedii. To wielkie wyzwanie aktorskie" – podkreśliła Kurzak. Nedda jest jej szóstą rolą w realizacjach Met.
W nawiązaniu do muzyki Ruggero Leoncavallo śpiewaczka zauważyła, że jest to jej pierwsza rola werystyczna, ilustrująca odmienny repertuar niż ten w którym dotychczas występowała w Met. Jako sopran koloraturowy wcześniej zaprezentowała na nowojorskiej scenie m.in. Olimpię w "Opowieściach Hoffmanna" Offenbacha oraz Blondę w "Uprowadzeniu z Seraju" Mozarta. "Pajace" są jej przejściem do partii pełnego lirycznego sopranu.
Kurzak pokazała w Met nie tylko kunszt wokalny, pochwały i gromkie brawa zebrała również za energię, pasję i talenty aktorskie. Widownia Met nagrodziła zarówno polską śpiewaczkę jak tenora Roberto Alagnę, zwłaszcza za popisową arię "Śmiej się pajacu", a także innych wykonawców i orkiestrę burzliwymi oklaskami.
"Jestem niesamowicie szczęśliwa i zadowolona. Przyjęcie publiczności było obłędne. Wszyscy wstali, co jest tym bardziej znamienne, że nie była to oryginalna produkcja, ale wznowienie. Słyszałam też brawa na wejściu dla Roberto. Trudno mi coś więcej powiedzieć. Jestem więcej niż szczęśliwa" – powiedziała PAP po spektaklu Kurzak.
Jak dodała, gratulował jej ze łzami w oczach przybyły do Met baryton Mariusz Kwiecień, mówiąc, że w takich momentach jest dumny z bycia Polakiem.
Artystkę oglądali na scenie w poniedziałek także jej rodzice.
"Była fantastyczna. Po prostu brak słów. Z bel canta w weryzm weszła jak w niebo. Najbardziej w jej roli ujęła mnie autentyczność, przeżycie, muzykalność i emocje. Nic nie było udawane. Wszystko było prawdziwe" – oceniła w rozmowie z PAP sopranistka Jolanta Żmurko-Kurzak, matka Aleksandry.
W pierwszej części dyptyku, "Rycerskości wieśniaczej" rolę Turiddu odtwarzał także Roberto Alagna. Orkiestrę Metropolitan Opera poprowadził Nicola Luisotti.
Z Nowego Jorku Andrzej Dobrowolski (PAP)
pat/