Liczyłem, że napisze jeszcze jakieś wspaniałe dzieło; jak zwykle kąśliwe, ironiczne, a jednak pełne ciepła – powiedział PAP scenarzysta i krytyk filmowy Michał Komar, wspominając pisarza i reżysera Tadeusza Konwickiego.
„Znałem go od 1968 roku, spotykaliśmy się niemal codziennie, więc wydawało mi się, że go świetnie znam. A każda kolejna książka była dla mnie wielkim zaskoczeniem, za każdym razem. Na tym polegał cud pisarski Tadeusza Konwickiego i cud ludzki, ponieważ przy okazji był jeszcze człowiekiem wielkiej odwagi cywilnej. Fantastyczny człowiek” – wspominał Komar.
Scenarzysta, krytyk filmowy i autor sztuk teatralnych podkreślił także, że Konwicki, „chociaż pochodził z Wileńszczyzny, stał się stałym +elementem+ życia Warszawy, bez którego będzie ona bez wątpienia uboższa”. "Los nie powinien tak działać. Liczyłem, że pan Tadeusz napisze jeszcze jakieś wspaniałe dzieło; jak zwykle kąśliwe, ironiczne, a jednak pełne ciepła” – powiedział Komar.
Konwicki – autor takich powieści jak m.in. „Mała Apokalipsa”, „Wniebowstąpienie” czy „Kalendarz i klepsydra” oraz filmów „Salto”, „Ostatni dzień lata” i „Jak daleko stąd, jak blisko” – zmarł 7 stycznia w Warszawie po długiej chorobie. Miał 88 lat. (PAP)
pj/ agz/ abr/