Ponad cztery tys. widzów obejrzało w Warszawie sobotni koncert "Morowe Panny" zorganizowany w ramach 68. obchodów Powstania Warszawskiego. Na scenie w Parku Wolności Muzeum Powstania Warszawskiego zaśpiewały m.in.: Katarzyna Groniec, Halina Mlynkova, Marika.
"Morowe Panny" to jeden z projektów corocznego cyklu "Pamiętamy 44". Na scenie przy akompaniamencie zespołu Maleo Reggae Rockers wystąpiły: Marika, Anita Lipnicka, Paulina Przybysz, Katarzyna Groniec, Halina Mlynkova, Jadwiga Basińska, Anna Brachaczek, Lilu, Mona, Paresłów.
Pomysłodawcą koncertu był Dariusz Malejonka, lider zespołu Maleo Reggae Rockers. Każda z artystek, w oparciu o materiały z Archiwum Historii Mówionej, sama napisała słowa wykonywanej przez siebie piosenki, która opowiadała historię dzielnych, walecznych, czasem osamotnionych kobiet, biorących udział w Powstaniu Warszawskim.
"Morowa Panna, to kobieta dzielna, heroiczna, która znosi przeciwności losu, potrafi znaleźć rozwiązanie. To kobieta, która jest aktywna. Morowe Panny, to były uczestniczki Powstania Warszawskiego, na które patrzymy z różnych perspektyw - to były żołnierki, kobiety, które pomagały żołnierzom, ale i osoby, które znosiły cierpienie ludności cywilnej" - powiedział PAP dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.
Tym kobietom hołd postanowiły oddać artystki, które wzięły udział w sobotnim koncercie. Dla Haliny Mlynkovej udział w koncercie miał nieco inne znaczenie - piosenkarka mieszka w tej samej kamienicy, w której mieszkała Krystyna Krahelska pseudonim "Danuta” - poetka, harcerka, etnograf, żołnierz Armii Krajowej, kobieta, której twarz i ciało widzimy w posągu warszawskiej Syrenki.
"Morowa Panna, to kobieta dzielna, heroiczna, która znosi przeciwności losu, potrafi znaleźć rozwiązanie. To kobieta, która jest aktywna. Morowe Panny, to były uczestniczki Powstania Warszawskiego, na które patrzymy z różnych perspektyw - to były żołnierki, kobiety, które pomagały żołnierzom, ale i osoby, które znosiły cierpienie ludności cywilnej" - powiedział PAP dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski.
"To był niebywały zbieg okoliczności" - przyznaje w rozmowie z PAP Halina Mlynkova. "Nieprawdopodobnie podziwiam te kobiety, bo nie wiem, czy znalazłabym w sobie tyle odwagi, co one. Żyjąc w wolnym kraju, w rzeczywistości, jaką mamy teraz, nie wiem czy jesteśmy pokoleniem tak odważnym" - dodała.
Katarzyna Groniec poszukując inspiracji do swojej piosenki, chciała usłyszeć odpowiedź na pytanie o to jak wygląda życie po Powstaniu i czy można powrócić do normalności mając przed oczami piętno tamtych czasów.
"Chętnie słuchałam pani, która, jako jedna z niewielu, jeśli nie jedyna, odpowiedziała na pytanie, co dzieje się po Powstaniu, kiedy wraca się do zwyczajnego życia. Jak z tym żyć, czy to wraca, jak wraca, kiedy? Czy da się żyć z pamięcią o piekle?" - przyznała w rozmowie z PAP Groniec.
Podczas sobotniego koncertu na żywo można było usłyszeć utwór Mariki "Idziemy w noc", promujący płytę "Morowe Panny" Muzeum Powstania Warszawskiego. A także zobaczyć animowany teledysk, który został zrealizowany do piosenki. Jego autorem jest Ernesto Gonzales, znany autor komiksów i grafik, odpowiedzialny także za oprawę graficzną wydawnictwa "Morowe Panny".
"Praca nad utworem była przyjemnym wysiłkiem wyobraźni. Pomyślałam, że dla tych dziewczyn i chłopców, którzy wzięli udział w Powstaniu, to nie była kwestia wielkiego heroizmu. To było coś oczywistego. Wzięli udział w Powstaniu, bo tak czuli. Zależało mi na napisaniu piosenki, w której nie będzie patosu. Wymyśliłam ludzi, którzy mają pewną misję do spełnienia. Zamiast robić to, co właściwe młodym ludziom - bawić się, tańczyć, kochać się, podjęli walkę (...) o ojczyznę. Ale nie zrobili tego w poczuciu wielkiego heroizmu, zrobili to, co do nich należało" - powiedziała PAP Marika.
Muzeum Powstania Warszawskiego tegoroczne obchody rocznicowe postanowiło poświęcić dzielnym kobietom z czasów II wojny światowej.
"Zauważyliśmy, że często to mężczyźni piszą historię o mężczyznach. Chcieliśmy oddać hołd wszystkim kobietom, które w tamtym czasie były w Warszawie, zarówno tym, które walczyły jak i tym, które patrzyły na to z drugiej strony" - powiedział PAP Ołdakowski.
"Obraz Powstania, pokazywany tylko z męskiej perspektywy, nie byłby pełny gdyby nie to jak widziały go kobiety. Te, które czekały, grzebały, płakały, leczyły, pomagały. A przy tym nie traciły swojej kobiecości" - dodaje Marika. (PAP)
mdn/ fit/