Jestem zachwycona wyborem „Bożego Ciała” w reż. Jana Komasy na polskiego kandydata do Oscara, bo to rzecz głęboko poruszająca – ocenia w rozmowie z PAP krytyczka filmowa Magdalena Sendecka. Jak wskazuje, głębia emocji i uniwersalność dramatu daje szanse na to, że dzieło będzie dobrze przyjęte przez widownię na świecie.
Decyzję o wyborze "Bożego Ciała" ogłosiła w piątek w Warszawie Komisja Oscarowa, czyli siedmioosobowe gremium pod przewodnictwem producentki Ewy Puszczyńskiej.
"Jestem zachwycona tą decyzją, bo to rzecz głęboko poruszająca" - podkreśliła Sendecka.
Jak mówiła, film jest "wypowiedzią na bardzo wysokim poziomie artystycznym, świetnie sfotografowaną i znakomicie zagraną przez Bartosza Bielenię, Aleksandrę Konieczną i Elizę Rycembel, mających w tle równie dobrych aktorów drugiego i trzeciego planu". Dodała, że "obraz Komasy jest fantastycznie zainscenizowany z doskonałymi zdjęciami Piotra Sobocińskiego jra i muzyką duetu Evgeni i Sacha Galperine". Krytyczka podkreśliła, że "wszystkie elementy w tym filmie idealnie się ze sobą połączyły".
Sendecka zwróciła uwagę, że film jest "przede wszystkim o potrzebie duchowości i autentyzmu". "Głębia emocji i uniwersalność dramatu przy całej lokalności tej historii daje szanse na to, że dzieło Komasy będzie poruszające dla widowni na całym świecie, nie tylko w Polsce" - wskazała.
Na pytanie o szanse Oscarowe filmu, odpowiedziała: "to jest zawsze loteria". "Odbiór, z jakim spotkał się film w Wenecji i Toronto, pozwala jednak mieć nadzieje, że również amerykańska publiczność przyjmie go przychylnie" - dodała. (PAP)
autor: Katarzyna Krzykowska
ksi/ wj/