Spektakl „Mały książę. Końcówka” na podstawie książki Antoine de Saint-Exupéry’ego, w reżyserii Adama Nalepy, wystawi Teatr Muzyczny w Gdyni. Premiera w sobotę. Reżyser podkreśla, że sztuka dotykać będzie głównie tematu przemijania i umierania.
W środę odbyła się próba medialna spektaklu i spotkanie z jego twórcami.
„To jest taka książka, która właściwie przewija się przez całe życie. Czyta się ją w dzieciństwie i później. W moim przypadku także +Mały książę+ zawsze gdzieś się pojawiał. Teraz był np. okazją do swoistego rachunku sumienia, aby zapytać samego siebie po kilku latach pobytu w Polsce, co dotychczas osiągnąłem” – powiedział PAP reżyser.
Podkreślił, że kluczowym w książce francuskiego pisarza przesłaniem, które chce przenieść na scenę, jest poczucie przemijania i umierania.
„Odchodzenia w sytuacji, gdy uregulowało się wszystkie swoje życiowe problemy. Oczywiście zachowałem podstawowe symbole z Exupéry’ego takie jak róża, czy lis, ale chcę je odczytać w inny sposób. Zależało mi bardzo, żeby to nie był tekst o jakichś barankach, baobabach. Istotne jest rozszyfrowanie na nowo całej tej symboliki zawartej w +Małym księciu+, żeby to nie była poezja rodem z magnesów na lodówkę" – nadmienił reżyser.
Zdaniem Nalepy, umieranie w dzisiejszym świecie stało się zjawiskiem coraz mniej dostrzeganym i zauważanym. „To coraz bardziej sterylny temat: ktoś przyjeżdża, zabiera ciało, organizuje pogrzeb. I nie ma już właściwie tego, co było kiedyś, czyli pożegnania się z osobą, która zmarła. Teatr dał nam możliwość, aby podjąć ten temat” – dodał.
„Dlaczego Końcówka? Bo to idzie gdzieś w kierunku Samuela Becketta, jakiegoś czekania na Godota, który nie wiadomo kim jest. Na początku naszej pracy nad tą sztuką mieliśmy teatr dość realistyczny: scenografia wyglądała zupełnie inaczej, była mieszkaniem zawalonym tysiącami różnych rzeczy. I takie też było wstępnie nasze myślenie o stylu gry aktorskiej. W końcu jednak opróżniliśmy scenę z tego bałaganu i pozostało kilka mebli, które de facto, są już tylko symboliczne” – wyjaśnił reżyser.
Adaptacji utworu francuskiego pisarza na język teatralny Nalepa podjął się wraz z Jakubem Roszkowskim.
W przedstawieniu wystąpią: Renia Goławska, Marek Richter, Aleksander Skowroński, Wojciech Daniel i Artur Blanik. Ten ostatni, 9-letni chłopiec zagra rolę tytułową. Nie jest to jego debiut na scenie, występował już w dwóch spektaklach Teatru Wybrzeże - „Martwych duszach” i „Statku szaleńców”.
„Mały Książę”, autorstwa Antoine de Saint-Exupéry’ego, wydany został w 1943 r. Książka należy do klasyki światowej literatury, doczekała się tłumaczeń na ponad 270 języków i dialektów.
Adam Nalepa urodził się 16 stycznia 1972 r. w Chorzowie, ale prawie całe życie spędził w Niemczech. W Darmstadt ukończył studia w klasie fortepianu, we Frankfurcie studiował medycynę. Jest absolwentem Teatrologii, Filmografii i Historii Starożytnej Uniwersytetu Ruhry w Bochum. Podczas studiów pracował jako felietonista i krytyk teatralny, w latach 2002-2005 piastował etat asystenta reżysera w Duesseldorfer Schauspielhaus.
W Duesseldorfie debiutował także jako reżyser własną adaptacją "Komedianta" Thomasa Bernharda. Po powrocie do Polski w 2007 r. otrzymał propozycję w Teatrze Wybrzeże inscenizacji światowej prapremiery "Blaszanego bębenka" z okazji obchodów 80. urodzin Guentera Grassa. W 2009 r. ponownie pracował w Gdańsku, tym razem przy głośnej polskiej prapremierze "Kamienia" Mariusa von Mayenburga.
W 2011 r. Nalepa wystawił na gdańskiej scenie "Nie-boską komedię" Zygmunta Krasińskiego, a przed rokiem "Czarownice z Salem" Arthura Millera. We wrześniu ub. roku wystawił na deskach Wybrzeża "Marię Stuart", sztukę z początku XIX wieku, niemieckiego romantyka Friedricha Schillera.
Ostatnio wyreżyserował też m.in. w warszawskim Laboratorium Dramatu prapremierę dramatu "Sex Machine" Tomasza Mana, "Chłopców" Stanisława Grochowiaka w Starym Teatrze w Krakowie, a w Sopocie dla Fundacji Teatru Boto, którego jest dyrektorem artystycznym m.in. prapremierę sztuki Jakuba Roszkowskiego "Zielony mężczyzna". (PAP)
rop/ par/