Nagrodę Literacką Nike otrzymał w tym roku Marcin Wicha za tom opowiadań zatytułowany „Rzeczy, których nie wyrzuciłem” - ogłoszono w niedzielę wieczorem podczas uroczystości w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego. Jest to opowieść o odchodzeniu matki pisarza.
Przewodniczący jury Nike, prof. Marek Zaleski powiedział: "Wicha pisze o czułości, której na co dzień się wstydzimy, i robi to w taki sposób, że wstydzić się nie ma za co". "Potrafi pokazać rzeczywistość od podszewki i pokazuje to tak, że my, czytelnicy z różnych pokoleń odnajdujemy to własne emocje" - podkreślił.
"Jeżeli cokolwiek wiem na temat pisania, to wszystkiego tak naprawdę nauczyłem się od drukarzy, od ludzi, którzy zajmują się książką jako przedmiotem. Chciałem podziękować tym ludziom, bez których książka, może jedyne, co po nas zostaje, jako rzecz by nie istniała" - powiedział laureat tegorocznej Nike, przypominając, że sam zawodowo zajmuje się składem i łamaniem książek.
"Książki, które po nas zostają są zapisem tego, kim byliśmy, co było dla nas najważniejsze, co nas wzruszało, jakie mieliśmy pretensje do siebie, jakich języków chcieliśmy się nauczyć, ale tego nigdy nie zrobiliśmy. Poradniki mówią o kompleksach. To jest niezupełnie świadomie tworzony zapis naszego życia" - wyjaśnił Wicha. "Teraz moja książka może dołączyć do tych gromadzonych zbiorów, które będa się gdzieś kurzyć, których należałoby się wreszcie pozbyć, oddać do antykwariatu. Taki książki los, to właściwie bardzo piękne" - dodał.
"Co zostaje po śmierci bliskiej osoby? Przedmioty, wspomnienia, urywki zdań? Narrator porządkuje książki i rzeczy pozostawione przez zmarłą matkę. Jednocześnie rekonstruuje jej obraz – mocnej kobiety, która w peerelowskiej, a potem kapitalistycznej rzeczywistości umiała żyć wedle własnych zasad. Wyczulona na słowa, nie pozwalała sobą manipulować, w codziennej walce o szacunek – nie poddawała się. Była trudna. Była odważna" - czytamy na stronie wydawnictwa Karakter, które książkę opublikowało. "W tej książce nie ma sentymentalizmu – matka go nie znosiła – są za to czułość, uśmiech i próba zrozumienia losu najbliższej osoby. Jest też opowieść o tym, jak zaczyna odchodzić pierwsze powojenne pokolenie, któremu obiecywano piękne życie" - informuje wydawca.
"Co mama powiedziałaby na tę książkę? Kilka osób, które ją znały, powiedziało mi, że najpierw byłaby wściekła, a potem by się ucieszyła" - powiedział autor po odebraniu nagrody.
Marcin Wicha wygrał też głosowanie czytelników "Gazety Wyborczej", towarzyszące Nagrodzie Literackiej Nike. "Literatura to rozmowa. To wspaniałe otrzymać od czytelników taką odpowiedź. To tak jakby ktoś powiedział: rozumiem, co chciałeś powiedzieć, przeżyłem coś podobnego. To nagroda za pisanie, które jest zawsze żmudne i samotne" - wyjaśnił laureat.
Zapytany, nad jaką książką obecnie pracuje, Wicha odpowiedział, że "pomyśli o tym jutro".
W jury tegorocznej nagrody, któremu przewodniczył Marek Zalewski, zasiedli: Agata Dowgird, Joanna Krakowska, Anna Nasiłowska, Antoni Pawlak, Paweł Próchniak, Paweł Rodak, Joanna Szczęsna oraz Andrzej Werner.
Nike to nagroda za najlepsza książkę roku. W konkursie startować mogą wszystkie gatunki literackie. Zwycięzca otrzymuje 100 tys. zł i statuetkę. Fundatorami Nike są "Gazeta Wyborcza" i Fundacja Agory. Wśród laureatów nagrody są m.in. Wiesław Myśliwski, Jarosław Marek Rymkiewicz, Czesław Miłosz, Dorota Masłowska, Olga Tokarczuk, Jerzy Pilch. (PAP)
autor: Agata Szwedowicz
aszw/ pat/