Repertuar na dłuższy czas, gra na wszystkich scenach teatru, program wpisujący się w przyszłoroczne obchody rocznicy niepodległości Polski, współpraca z młodymi artystami – to niektóre z planów nowego dyrektora Starego Teatru w Krakowie, Marka Mikosa.
We wtorek Mikos spotkał się z zespołem teatralnym, natomiast w środę o swoich planach opowiedział dziennikarzom. Ogłosił też, że jego zastępcą i dyrektorem artystycznym nie będzie Michał Gieleta.
Jak podkreślił, na razie plany teatru i repertuar kształtują się; będą - we współpracy z zespołem teatru - konkretyzowane w kolejnych tygodniach i miesiącach.
Pytany o przyczyny rezygnacji Gielety ze stanowiska dyrektora artystycznego Mikos wyjaśnił, że mieli różne wizje swoich stanowisk. „Mówiłem, że nie zrezygnuję z wpływu na kształt artystyczny teatru” – powiedział. Dodał też, że Gieleta miał wysokie oczekiwania finansowe; zażądał 400 tys. zł rocznie bez wynagrodzenia za zrealizowane spektakle (trzy w sezonie), co łącznie dawałoby mu prawdopodobnie co najmniej pół miliona zł. „Dziwi mnie, że Michał Gieleta nie zrobił tego (nie ogłosił rezygnacji - PAP) publicznie” – powiedział Mikos.
Nowy dyrektor zaznaczył, że teatr poprzez różne estetyki odpowiada na różne pytania współczesności. „Szukamy dróg spotkania. To będzie teatr wspólnoty - teatr zrodził się z tego, że jeden człowiek drugiemu chciał coś opowiedzieć” – wyjaśnił.
Podkreślił, że do końca 2017 r. pozostanie repertuar opracowany przez poprzedniego dyrektora Jana Klatę. „Jan Klata po raz pierwszy w życiu zaprojektował repertuar, już przed wakacjami, aż na cztery miesiące, czyli do końca roku kalendarzowego, z 11 listopada i Sylwestrem włącznie” – powiedział. I dodał: „Nie odcinam się od tamtego okresu Starego Teatru, bardziej chodzi o pewne poszerzenie czy inne spojrzenie na teatr”. Zaznaczył, że za jego kadencji, która upłynie w 2021 r., repertuar będzie planowany z wyprzedzeniem większym niż cztery miesiące.
Jedną z istotnych zmian, będzie wystawianie spektakli na wszystkich scenach teatru. „Bywało, że tym jedynym miejscem, w którym grało się danego dnia, czy nawet kilka dni z rzędu spektakl, była Nowa Scena – z obsadą od 3 do 9 aktorów, z 80 miejscami na widowni. To dla mnie niezrozumiałe. Myślę, że do początku następnego sezonu doprowadzimy do sytuacji, w której w każdym z sześciu teatralnych dni grają 2-3 sceny. Najlepiej wszystkie” - mówił dyrektor Starego Teatru w Krakowie.
Sezon artystyczny na scenie narodowej zainauguruje 16 września „Wesele” w reż. Jana Klaty, z gościnnym udziałem przedstawicieli starszego pokolenia, m.in. Elżbiety Karkoszki, która występowała w „Weselu” wyreżyserowanym przez Andrzeja Wajdę w 1963 r. „Wesele” zakończy też rok 2017. – zostanie wystawione w Sylwestra.
W tegorocznym repertuarze znajdą się wszystkie spektakle – mówił Mikos – „wybitnego reżysera” Jana Klaty, z wyjątkiem „Ubu Króla”, z którego wystawiania sam Klata zrezygnował jeszcze przed wakacjami.
Jedną z istotnych zmian, będzie wystawianie spektakli na wszystkich scenach teatru. „Bywało, że tym jedynym miejscem, w którym grało się danego dnia, czy nawet kilka dni z rzędu spektakl, była Nowa Scena – z obsadą od 3 do 9 aktorów, z 80 miejscami na widowni. To dla mnie niezrozumiałe. Myślę, że do początku następnego sezonu doprowadzimy do sytuacji, w której w każdym z sześciu teatralnych dni grają 2-3 sceny. Najlepiej wszystkie” – powiedział.
Mikos przypomniał, że w tym roku upływa 110. rocznica śmierci Stanisława Wyspiańskiego - przez dwa lata teatr będzie podejmował działania z nim związane, m.in. jeszcze jesienią placówka chce się włączyć w organizację krakowskiej Nocy Poezji.
W 2018 r. program teatru wpisze się w obchody stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę. W 2019 r.- w obchody Roku Słowackiego. W 2021 r. wypada 240. rocznica istnienia placówki. „1781 r. to ważna data dla Starego Teatru. Chcielibyśmy z tej okazji przygotować wielkie widowisko, z udziałem dawnych aktorów Starego Teatru, opowiadające historię teatru poprzez historię Starego Teatru” – wyjaśnił Mikos.
W przyszłości Mikos chciałby podjąć współpracę m.in. Tadeuszem Bradeckim, Mikołajem Grabowskim, Jerzy Stuhrem. Nowy dyrektor nie myśli o zmianach kadrowych, pragnąłby jednak, by niektórzy wybitni aktorzy, którzy kiedyś odeszli, wrócili. Planuje też rozszerzyć współpracę z młodymi reżyserami, dramaturgami. „Na młodych reżyserów bardzo liczę, mają kapitalne pomysły” – powiedział Marek Mikos.
Autorka: Beata Kołodziej
Edytor: Paweł Tomczyk(PAP)
bko/ pat/