W wieku 91 lat zmarł reżyser Carlos Saura, który przewodził hiszpańskiemu odrodzeniu kina artystycznego i zachwycił międzynarodową publiczność pełnymi pasji dramatami takimi jak „Carmen” z 1983 r., za który otrzymał nagrodę na festiwalu w Cannes – podaje w piątek Hiszpańska Akademia Sztuki Filmowej AACCE.
Reżyser zmarł w otoczeniu najbliższych. W sobotę, na corocznej ceremonii miał otrzymać honorową nagrodę Goya przyznawaną przez Hiszpańską Akademię Sztuki Filmowej, która określiła artystę jako "jedną z fundamentalnych postaci w historii hiszpańskiego kina".
"Wraz z Carlosem Saurą odeszła niezwykle ważna część hiszpańskiego kina" - przekazał na Twitterze aktor i reżyser Antonio Banderas. Podkreślił, że dorobek skłania do głębokiej refleksji nad człowieczeństwem.
Chociaż krytycy porównywali go do szwedzkiego reżysera Ingmara Bergmana z powodu podobnych zainteresowań snami, symboliką i śmiercią, Saura zajmował się w swoich filmach bardziej wewnętrznymi, hiszpańskimi tematami, często przywołując wojnę domową z lat 1936-1939 i późniejsze rządy Francisca Franco, które zakończyły się w 1975 roku - przypomina agencja Reutera.
Po raz pierwszy Saura został zauważony przez międzynarodową publiczność po sukcesie filmu "Nakarmić kruki" z 1977 r., symbolicznego opisu śmierci i hiszpańskiego społeczeństwa widzianego oczami młodej dziewczyny. Jego filmy cieszyły się dużą popularnością w kraju, ale to produkcja "Carmen" z 1983 r., dramatu z udziałem zespołu tanecznego, luźno opartego na operze Georgesa Bizeta o tym samym tytule, przyniosła mu światowy sukces komercyjny.
"Kino jest dla mnie rodzajem narkotyku, obsesją. Lubię w nim to, że jest przyjemnością samotników" - powiedział niegdyś Saura, którego słowa przywołała Reuters. (PAP)
kjm/ adj/