W sobotę w Teatrze Miejskim w Gdyni odbędzie się premiera spektaklu "Niewolnice z Pipidówki" Michała Bałuckiego. Reżyser przedstawienia i dyrektor sceny Krzysztof Babicki w rozmowie z PAP przyznał, że tytułowa "pipidówka" nie została określona geograficznie, to stan umysłu.
Komedia "Niewolnice z Pipidówki" autorstwa Michała Bałuckiego opowiada o korupcji i prywacie, które zdominowały tytułowe miasteczko Pipidówka. Zięć burmistrza miasta ma otrzymać intratną posadę. Swojego kandydata na to stanowisko próbuje z kolei przeforsować grupa mieszkanek, która wykorzystuje wszelkie środki, by osiągnąć swój cel.
Krzysztof Babicki, który reżyseruje "Niewolnice z Pipidówki", podkreślił, że sztuka, chociaż została napisana pod koniec życia autora, czyli w 1897 roku, jest nadal aktualna. Przyznał, że wybrał ten tytuł, bo nie jest on znany widzom w Trójmieście. Do scenariusza wykorzystał także fragmenty opowiadania Bałuckiego "Karykatury" i "Pan burmistrz z Pipidówki", które poprzedzało sztukę.
"Miasteczko Bałuckiego jest fikcją literacką, do której przyjeżdża człowiek z zewnątrz i zderza się z nim. Z tytułową +Pipidówką+, która nie została określona geograficznie, jest stanem umysłu" - ocenił.
"Takie miasteczko może być wszędzie, ale też i w głowie każdego mieszkańca" - stwierdził i dodał, że przyglądał się ostatnim wyborom samorządowym i zwrócił uwagę na powiązania między rodzinami posłów czy radnych, którzy obsadzają intratne stanowiska między sobą. Czasami są to już kolejne pokolenia.
Reżyser, wskazując na nepotyzm obecny w sztuce i życiu codziennym, przytoczył fragment "Niewolnic...", w którym bohater zwraca się do burmistrza "Pipidówki": "Zrobimy tego twojego zięcia dyrektorem banku czy tam kasy miejskiej", a on odpowiada, że byłby to nepotyzm, i słyszy w odpowiedzi, że "dziura w niebie się od tego nie zrobi, gdyby się od tego dziury w niebie robiły, to nasze polskie niebo byłoby jak sito".
Babicki zwrócił też uwagę, że w tytułowej "Pipidówce" dużo do życzenia pozostawiają także relacje damsko-męskie. "Bałucki w każdej swojej sztuce, także i w tej, opowiadał o kilku parach małżeńskich i pokazywał różne, często patologiczne relacje między małżonkami, których także wiele widzimy dookoła" - tłumaczył reżyser.
Babicki po sztukę "Niewolnice z Pipidówki" sięgnął po raz drugi. Prawie 20 lat temu spektakl wyreżyserował w Lublinie. Przyznał, że w swojej pracy nieczęsto wybiera komedię. "Im dłużej pracuję w tym zawodzie, tym częściej stwierdzam, że zrobienie komedii jest trudne dla reżysera" - powiedział i dodał, że na początku tekst powinien bawić aktorów, nie może znudzić reżysera i musi zaciekawić widza.
Jego zdaniem także aktorzy co jakiś czas powinni sięgać po komedię dla "higieny ich pracy". "Wejście w komedię jest takim ożywczym strumieniem, odświeżeniem warsztatu" – ocenił Babicki.
Przypomniał, że dramaturg Michał Bałucki poza pisaniem sztuk teatralnych napisał również ok. 30 powieści. Miał także – podkreślił reżyser - duży szacunek dla kobiet. "W 1861 roku rozpoczął karierę dziennikarską w czasopiśmie pod tytułem +Niewiasta+. W więzieniu, w którym spędził kilka dni, napisał wiersz +Dla chleba+, który dzisiaj jest znany jako +Góralu, czy ci nie żal+. Natomiast po wyjściu z więzienia był założycielem i redaktorem naczelnym czasopisma dla kobiet +Kalina+" - powiedział Babicki.
Dodał, że autor za życia był nierozumiany przez krytykę i jego zdaniem przez nią popełnił samobójstwo. Przypomniał, że na pogrzeb Bałuckiego w 1901 roku przyszły tysiące ludzi i był on wielką manifestacją.
Babicki powiedział, że przed premierą spektaklu, która odbędzie się w sobotę, odczuwa lęk. "Im dłużej pracuję w teatrze, tym więcej od siebie wymagam" - zaznaczył. Podkreślił przy tym, że dochodzi do tego jeszcze stres związany z zarządzeniem teatrem. "Jako dyrektor myślę o tym, jak zostanie przyjęty przez widownię i czy zostaną sprzedane wszystkie miejsca" - stwierdził.
Za scenariusz i reżyserię "Niewolnic z Pipidówki" odpowiada Babicki. Za scenografię Marek Braun, Hanna Szymczak przygotowała kostiumy, Marek Kuczyński jest autorem muzyki.
Na scenie wystąpią Tomasz Czajka, Piotr Michalski, Elżbieta Mrozińska, Agnieszka Bała, Maciej Wizner, Bogdan Smagacki, Dorota Lulka, Rafał Kowal, Beata Buczek - Żarnecka, Monika Babicka, Szymon Sędrowski, Olga Barbara Długońska, Weronika Nawieśniak, Martyna Matoliniec, Mariusz Żarnecki, Marta Kadłub, Maciej Sykała oraz Krzysztof Berendt.
Premiera spektaklu odbędzie się w sobotę o godz. 19 na dużej scenie Teatru Miejskiego w Gdyni. Kolejne spektakle zaplanowano na m.in.: 21, 23, 24, 25, 26 i 27 kwietnia.(PAP)
autor: Piotr Mirowicz
pm/ miś/