Minister kultury Małgorzata Omilanowska powiedziała w sobotę, że będąc w stanie likwidacji Państwowy Instytut Wydawniczy zostanie uratowany. Zostanie on przekształcony w Narodową Instytucję Kultury będącą w domenie ministerstwa kultury.
Jak powiedziała PAP minister Omilanowska przedsiębiorstwo, jakim jest teraz PIW, zostanie oddłużone i przekształcone w jednoosobową spółkę Skarbu Państwa, a następnie w instytucję kultury będącą w gestii ministra kultury. Minister Omilanowska powiedziała, że jest to długa procedura, ale pośpiech nie jest wskazany, ponieważ PIW jest obecnie w trakcie realizacji zadań wydawniczych, związanych z publikacją książek, na które już zostały podpisane umowy i pobrane dotacje.
"Proces przekształcania PIW-u wcale nie jest prosty. Uratowanie PIW-u to jest zadanie, które tak naprawdę od początku nam przyświecało, ale dopiero dzięki nowemu likwidatorowi, który od lipca pracuje nad dokumentami przedsiębiorstwa, zyskaliśmy pełny obraz sytuacji, zarówno prawnej jak i finansowej jak i organizacyjnej. Razem z ministrem skarbu doszliśmy do przekonania, że możemy spróbować rozpocząć procedurę przekształceń, która pozwoli nam uratować ciągłość tradycji wydawniczej PIW-u i samo wydawnictwo. Pozwoli nam kontynuować proces wydawania serii witkacologicznej, na czym tak naprawdę najbardziej nam zależy" - mówiła minister Omilanowska.
"Docelowo PIW musi stać się instytucją państwową, będącą w domenie ministra kultury, czyli narodową instytucją i pełnić bardzo ograniczone zadania - nie będzie mógł konkurować na wolnym rynku z wydawnictwami działającymi na zasadach wolnorynkowych. Na to nie pozwalają ani przepisy unijne ani polskie. W przyszłości PIW będzie wydawnictwem o bardzo określonym, wąskim zakresie zadań powierzanych przez ministra kultury w ramach polityki kulturalnej państwa. Nie będzie miał możliwości dowolnego kształtowania swojego profilu wydawniczego" - mówiła minister kultury.
"Dla mnie szalenie istotna w całej tej sprawie była postawa właśnie witkacologów. Po rozmowie z profesorem Lechem Sokołem, ale nie tylko, przekonano mnie, że trzeba trochę inaczej spojrzeć na całe zagadnienie" - powiedziała Omilanowska dodając, że przekonały ją także rozmowy z Jackiem Dehnelem, który przedstawił wiele argumentów oraz prof. Marią Płatek, która przedstawiła alternatywne możliwości prawne rozwiązania sytuacji PIW-u. W rozmowach brał też udział Przemysław Pawlak, inicjator akcji "Ratuj PIW. Ratuj książkę", który wcześniej, jak przypomniała minister Omilanowska, bardzo ją krytykował. "Pan Pawlak na spotkanie przyniósł słoik domowych konfitur z wiśni przy których puściliśmy w niepamięć wcześniejsze animozje" - mówiła minister.
Zdaniem Małgorzaty Omilanowskiej najpilniejsza jest obecnie spłata zadłużenia wydawnictwa, co oznacza konieczność sprzedaży jego majątku m.in. części kamienicy przy ul. Foksal w Warszawie. Jak powiedziała, nowemu likwidatorowi PIW udało się renegocjować terminy płatności zobowiązań.
Minister Omilanowska powiedziała też, że zdaniem specjalistów z Biblioteki Narodowej księgozbiór, który jest częścią majątku PIW-u i archiwum wydawnictwa są w bardzo złym stanie mykologicznym. Po awarii rur wodociągowych kilka lat temu tylko niewielka część półek z książkami została zalana, ale, ponieważ nie zadbano w porę o ich wysuszenie, pleśń rozprzestrzeniła się na cały księgozbiór. Książki, da się uratować, ale będzie to bardzo kosztowne i pracochłonne.
Podsumowując minister Omilanowska powiedziała, że udało się znaleźć rozwiązanie, które pozwoli na zachowanie samej instytucji wydawnictwa, a nie tylko jego marki, jak to było we wcześniejszych planach, które zakładały, że Instytut Książki będzie zlecał innym wydawnictwom publikację książek pod marką PIW. Nie wiadomo jeszcze jednak, czy PIW będzie w przyszłości działał w ramach IK, czy też zostanie znalezione inne rozwiązanie. (PAP)
aszw/ malk/