W latach PRL-u, w czasach okresowych odwilży politycznych – w latach 1956-1960, 1970-1973, 1980-1981 – powstawały filmy, które miały być pewnego rodzaju rozliczeniem z Powstaniem Warszawskim. To spojrzenie na los pokolenia, które było doświadczone wojną, powstaniem, powojennym komunizmem lub życiem na emigracji.
Oprócz walki, czas Powstania Warszawskiego był również okresem osobistych tragedii i radości oraz rodzących się przyjaźni i miłości. Te sprawy były spychane na dalszy plan w oficjalnej historycznej narracji o powstaniu, ale były one ważną częścią życia byłych powstańców i rzutowały na ich losy wiele lat po wojnie. Pokazano to w psychologicznym filmie fabularnym "Pogoń za Adamem" (1970), w którym główny bohater stara się zamknąć sprawę trudnej wojennej miłości, która mimo upływu ponad 20 lat emocjonalnie nie pozwala mu na wejście w inne relacje. Ten obraz, w którym główne role zagrali: Pola Raksa, Jan Machulski, Stanisław Mikulski i Emil Karewicz, był szczególnym dziełem, gdyż i scenarzysta (Jerzy Stefan Stawiński) i reżyser (Jerzy Zarzycki) to byli powstańcy. Książka "Pogoń za Adamem", która stała się bazą scenariusza filmowego, ukazała się w 1964 r.
Podobne problemy pokolenia powstańców pokazywał film "Powrót" (1960), do którego scenariusz napisał Roman Bratny, były powstaniec. Był to obraz dwóch najbardziej typowych powojennych dróg młodych AK-owców – pozostanie w kraju lub emigracja. Ze względu na cenzurę, w historiach pozostałych w kraju powstańców pominięto kwestie fałszywych oskarżeń, więzienia i innych szykan, pokazano ich tylko w realiach bytowych ówczesnych lat. Film pokazywał kilkanaście lat po wojnie tych, którzy zostali w Polsce i tu budowali swoje życie rodzinne i zawodowe. Przeciwstawnym obrazem był "Siwy" (grany w filmie przez Andrzeja Łapickiego), uczestnik powstania, który powojenne lata spędził na emigracji. Gdy przyjeżdża do Polski po latach, okazuje się, że jego życie, będące światem zahibernowanych wspomnień, zupełnie nie komunikuje się z realiami jego byłych towarzyszy broni, którzy w kraju pochłonięci byli codziennymi sprawami i niechętnie wracają do wspomnień.
"Trzeba przyznać, że te powroty do przeszłości i rozliczanie się z nią, akurat u Stawińskiego – scenarzysty filmu +Pogoń za Adamem+ – odbywały się w sposób konsekwentny, to znaczy taki, który trwał właściwie przez całą jego twórczość literacką i filmową" - wskazuje dr hab. Barbara Giza.
Problemy osobistych rozliczeń z Powstaniem Warszawskim pojawiają się też w serialu "Dom" (1980–2000), zaś w serialu "Kolumbowie" (1970), który poświęcony jest w całości tematowi powstania i losów pokolenia Kolumbów, pokazano przemiany charakterów i poglądów oraz liczne dylematy związane z decyzjami życiowymi bohaterów. Choć oficjalna narracja historyczna pokazuje tę historię zero-jedynkowo, dla młodych ludzi była ona bardziej skomplikowana.
"Doświadczenia rozliczeń udziału w powstaniu, z perspektywy indywidualnej, można znaleźć w literaturze i filmie lat powojennych" – powiedziała PAP dr hab. Barbara Giza, z Filmoteki Narodowej Instytutu Audiowizualnego, redaktorka naukowa książki "Stulecie Pokolenia Kolumbów". "To pokolenie stanęło przed szeregiem trudności, w którym pierwszą sprawą były zmiany polityczne w Polsce. Oni walczyli o coś zupełnie innego. Druga sprawa to fakt, że ten powojenny świat w kraju zupełnie ich odrzucił, a nawet uznał za wrogów. W tej perspektywie ci ludzie znaleźli się w wielowymiarowej pustce. To było dla wielu z nich powodem traumy, która powodowała wewnętrzne rozważania na temat podejmowanych w przeszłości decyzji. Te krzywdy dotykały całego pokolenia i ludzi personalnie" – wyjaśniała Giza.
"Usiłowania rozliczeń indywidualnych z powstaniem widzimy wyraźnie w filmie +Pogoń za Adamem+. To obraz poszukiwania siebie z tamtych lat a zarazem dotkliwej świadomości zmian zaistniałych przez lata. Próba poszukiwania nie może się powieść, w rozumieniu psychologicznym, ponieważ ci ludzie są już zupełnie kimś innym, mają za sobą trudne doświadczenia, przeszłość, rozczarowania i są starsi" – opowiada Giza. "Trzeba przyznać, że te powroty do przeszłości i rozliczanie się z nią, akurat u Stawińskiego – scenarzysty filmu +Pogoń za Adamem+ – odbywały się w sposób konsekwentny, to znaczy taki, który trwał właściwie przez całą jego twórczość literacką i filmową" - dodała.
"Podobne rozliczenie mamy też w filmie +Powrót+, którego scenariusz napisał Roman Bratny. Z tego filmu bije ogromny smutek i poczucie, że się nie da już znaleźć tamtych uczuć, tamtych emocji" – tłumaczyła Giza. "Bohater przyjeżdża z zagranicy, bo jest rocznica powstania, próbuje znaleźć swoich znajomych, ale oni to są już zupełnie inni ludzie. Jeden potrzebuje pieniędzy na samochód, drugi się zmaga z jakimiś problemami życiowymi, a dawna ukochana popadła w alkoholizm i w ogóle nie chce się z nim spotkać" – wyjaśnia.
"Pierwsze fabularne filmy o Powstaniu Warszawskim mogły zostać nakręcone dopiero w czasach odwilży. +Kanał+ Andrzeja Wajdy premierę miał w roku 1957, a "Eroica" Andrzeja Munka rok później. Scenariusze do obu napisał Jerzy Stefan Stawiński na podstawie swoich opowiadań i własnych doświadczeń. Oba też filmy wzbudziły ambiwalentne emocje. Dla polskiej widowni tamtych czasów, czekającej od kilkunastu lat na film o powstaniu, propozycje Wajdy i Munka były rozczarowujące, nie odpowiadały społecznym oczekiwaniom. Spodziewano się kronikarskiej prawdy, filmu w tonie patetycznym odpowiadającym tragizmowi tematu, apoteozy bohaterstwa, rodzaju epitafium dla powstańców. Ani +Kanał+, ani +Eroica+ nie zaspokoiły tych potrzeb, dla wielu widzów były wręcz oburzające" – napisała Natalia Chojna w jednym z rozdziałów książki (pracy zbiorowej) "Stulecie Pokolenia Kolumbów".(PAP)
Autor: Tomasz Szczerbicki
szt/ dki/