Polską prapremierę spektaklu „Dzieci zony” Walerija Szergina pokaże w sobotę Teatr Nowy w Poznaniu. Według reżysera sztuki, Grzegorza Reszki, dramat opowiada o dążeniu do wolności w zniewolonym świecie.
Autorem przekładu tekstu z 2011 roku jest Jakub Adamowicz.
Reżyser przyznał we wtorek na poprzedzającej premierę konferencji prasowej, że sztuka opowiadająca o mieszkańcach odizolowanej od świata Republiki Czumurtii może się widzom skojarzyć ze współczesną, putinowską Rosją.
„Widzimy państwo zbudowane niczym gigantyczne więzienie. Państwo decyduje o wszystkim, wyznacza role społeczne, rodzinne, międzyludzkie. W tym wielkim łagrze pojawia się człowiek z wolnego świata. Próbuje namówić kilkoro mieszkańców, aby udali się z nim w podróż do wolnego świata” – powiedział.
Grzegorz Reszka zapewnił, że mimo przygnębiającej materii, jakiej dotyczy sztuka, tekst jest przepełniony komicznymi zdarzeniami i dowcipnymi dialogami.
„Jest to historia o świecie, w którym wszystko jest postawione pod lufą karabinu. Autor w sposób mistrzowski zbudował ten świat na zasadzie groteski. To jest tak straszne, dziwne, że trudno się z tego nie śmiać. Ten tekst jest zabawny, ale i pobudza do refleksji” – dodał.
Według jednego z aktorów, Pawła Binkowskiego, przedstawiana w sztuce rzeczywistość będzie dla wielu polskich widzów "Seksmisją" na opak. W zniewolonym świecie Republiki Czumurtii kobiety i mężczyźni są rozdzieleni. Stąd w rodzinach w "męskiej" części kraju, mężczyźni pełnią również role żon, córek i babek.
W spektaklu występują m.in. Janusz Andrzejewski, Ildefons Stachowiak, Radosław Elis, Sebastian Grek i Waldemar Szczepaniak.(PAP)
rpo/ mhr/