Nawet mając najlepsze chęci wobec Żydów, mimo wszystko dokonujemy wyodrębnienia Żyda jako tej figury obcej, tego ciała obcego; to jest paradoks - mówi PAP Jędrzej Piaskowski, reżyser koprodukcji TR Warszawa i Muzeum POLIN „Dawid jedzie do Izraela”. Premiera spektaklu - 8 września.
"Robienie realistycznego spektaklu czy też próba posługiwania się Marcem '68 w tej sytuacji byłaby nieprawdą, bo my nie mamy tych doświadczeń - i tak naprawdę taki gest powtórzenia tego, co już wiemy, nie interesował nas prywatnie i twórczo" - powiedział w czwartek PAP Jędrzej Piaskowski.
Bohaterem przedstawienia jest przygarnięty podczas II wojny światowej przez polską rodzinę niepełnosprawny żydowski chłopak - Dawid. "On symbolizuje niepełnosprawność Żyda w polskiej historii. Bo jednak ten Żyd często jest ukazywany jako taki nieco groteskowy twór - Jankiel z pejsami lub facet w dziwnej czapeczce, który dziwacznie się porusza, dziwnie mówi jest inny niż my" - wyjaśnił reżyser.
"W spektaklu ta niepełnosprawność nie ma realistycznego wymiaru, ale jest swego rodzaju metaforą, zwłaszcza, że zaczyna się od tego, iż ten Żyd jest stwarzany na naszej scenie" - podkreślił.
"Trudno mówić, że akcja rozgrywa się w jakimś konkretnym miejscu, ponieważ jest to fantazja teatralna. A ten cudzysłów teatralności jest bardzo wyraźny i można by powiedzieć, że spektakl dzieje się, stwarza na scenie. Ma taki delikatnie performatywny charakter" - powiedział Piaskowski.
Zaznaczył, że na scenie pojawia się np. postać - figura kulturowa Matki Boskiej, która funkcjonuje jako "figura łącznikowa". Jest teściową, królową Polski, matką Jezusa Chrystusa. "Mamy też Esterę i Kazimierza Wielkiego, pierwszą żonę króla Kazimierza Aldonę Giedyminównę. To spektrum jest szerokie - tak szerokie jak spektrum relacji polsko-żydowskich, czy współistnienia na terenach Polski narodu żydowskiego i Polaków" - dodał.
Reżyser podkreślił, że realizując spektakl chciał wymknąć się dyktatowi dwóch dominujących w Polsce narracji - antysemickiej i filosemickiej. "Nawet mając najlepsze chęci wobec Żydów czy też tematów żydowskich (...), mimo wszystko dokonujemy pewnego wyodrębnienia Żyda jako tej figury obcej, tego ciała obcego. To jest właśnie ten paradoks" - mówił.
"Zależało nam, aby w tym spektaklu akurat spróbować zbudować na koniec taką abstrakcyjną perspektywę, a co by było, gdyby nie było tego podziału, nawet na poziomie werbalnym, na poziomie narracji, którymi się posługujemy" - wyjaśnił Piaskowski.
"Przedstawienie rozpoczyna się od próby rekonstrukcji realiów Marca 1968 r. Trwa antysemicka nagonka. Polscy rodzice, wychowujący adoptowanego chłopca decydują się przywrócić mu jego dotąd ukrywaną, żydowską tożsamość. Ich zmagania z obowiązującymi narracjami i stereotypami dotyczącymi relacji polsko-żydowskich prowadzą ostatecznie do niezwykłego rozwiązania" - czytamy w zapowiedzi spektaklu.
"Osią tematyczną jest zbiór opowieści wyrosłych wokół kulturowej figury Żyda, obecnej w pamięci zbiorowej, zarówno historycznej jak i współczesnej. Nakładające się plany czasowe tworzą baśniową, groteskową rzeczywistość polsko-żydowskiego uniwersum, w którym +typowa+ polska rodzina z okresu PRL-u spotyka się z postaciami historycznymi" - napisano na stronie internetowej.
Twórcy przedstawienia podkreślają, że spektakl "ma formę parabolicznej opowieści skonstruowanej w reakcji na zajścia polityczne, podobną do gestu, na jakim oparta została słynna +marcowa+ powieść Andrzeja Szczypiorskiego pt. +Msza za miasto Arras+".
Autorami scenariusza scenicznego są Jędrzej Piaskowski i Hubert Sulima, który odpowiada również za dramaturgię.
W przedstawieniu występują: Jan Dravnel, Natalia Kalita, Rafał Maćkowiak i Sebastian Pawlak.
Premiera spektaklu - 8 września o godz. 19.00. Kolejne przedstawienie w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN - 9 września.
"Dawid jedzie do Izraela" powstał jako koprodukcja Muzeum Żydów Polskich POLIN i TR Warszawa w ramach przedsięwzięcia teatralnego towarzyszącego projektowi "Obcy w domu. Wokół Marca '68". Będzie prezentowany w obu tych instytucjach.(PAP)
autor: Grzegorz Janikowski
gj/ pat/