Krytyk literacki, tłumacz, poeta i prozaik prof. Edward Balcerzan został laureatem tegorocznej Nagrody im. Kazimierza Wyki. Wyróżnienie – 20 tys. zł od prezydenta Krakowa i od marszałka Małopolski – odebrał w czwartek w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie.
Nagroda im. K. Wyki jest przyznawana jest 1980 r. w dziedzinie krytyki literackiej, eseistyki i historii literatury. Wysoko oceniana zarówno przez teoretyków literatury i sztuki, jak i samych twórców, należy obecnie do nielicznych tego typu nagród w Polsce.
Prof. Edward Balcerzan należy do najwybitniejszych polskich badaczy i krytyków literackich. Ukończył w 1961 r. filologię polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu – tematem pracy magisterskiej były powieści Stanisława Ignacego Witkiewicza „Pożegnanie jesieni" i „Nienasycenie".
Doktorem nauk humanistycznych został w 1968 r., tematem jego pracy doktorskiej była problematyka dwujęzyczności w twórczości Brunona Jasieńskiego. Habilitację uzyskał w 1972 r., a w 1985 r. został mianowany profesorem nadzwyczajnym. Od 1990 r. jest profesorem zwyczajowym.
Jako poeta Balcerzan debiutował w 1955 r. na łamach dodatku literackiego "Głosu Szczecińskiego". Jest autorem kilku tomików wierszy, prozy oraz prac literaturoznawczych poświęconych teorii literatury, przekładom, twórczości awangardowej. Pisał m.in. o twórczości Brunona Jasieńskiego, Juliana Przybosia, Mirona Białoszewskiego.
„Ukazujące się od półwiecza książki Edwarda Balcerzana o literaturze formułowały wrażliwość i sposoby myślenia, i sposoby rozumienia literatury kilku co najmniej pokoleń czytelników” – powiedział podczas laudacji na cześć laureata znawca literatury prof. Ryszard Nycz.
Mówiąc o nagrodzonym i jego pracach użył też takich określeń jak: temperament krytyczny, pasja urodzonego polonisty, misyjna potrzeba przekonywania o słuszności głoszonego stanowiska.
Prof. Balcerzan w swoim czwartkowym wystąpieniu mówił przede wszystkim o tym, jaki wpływ wywarł na niego patron nagrody. „Nie spotykałem się z Kazimierzem Wyką towarzysko, ale lekturowo i audytoryjnie wielokrotnie, a raz jedynie kuluarowo” – wyznał laureat.
Zaznaczył, że fragmenty rozpraw i ustnych wypowiedzi prof. Wyki przez wiele lat wielokrotnie do niego powracały. Niektóre z zapamiętanych zdań miały charakter „trzeźwiący”, „uspokajający” humanistę.
Idea przyznawania Nagrody im. K. Wyki narodziła się w 1975 r. po śmierci uczonego. Jan Pieszczachowicz – ówczesny prezes krakowskiego oddziału Związku Literatów Polskich – wystąpił z ideą powołania nagrody za wybitne osiągnięcia w dziedzinie eseistyki, krytyki literackiej i artystycznej.
Ustanowienie nagrody było wyrazem hołdu dla prof. Wyki ((1910-75), wybitnego historyka literatury, krytyka, eseisty, znawcy sztuki, animatora życia kulturalnego, pracownika UJ.
„Nagroda im. Kazimierza Wyki może być jednym z największych pomników, jakie stworzyliśmy dla tego wybitnego uczonego. To nie tylko jest twórca humanistyki, ale także i wielki opiekun młodych talentów, pisarzy, poetów, uczonych” – mówił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Jak dodał, w tym roku nagroda został przyznana za całokształt twórczości, a nie – jak zwykle bywało w latach ubiegłych – za konkretne dzieło.
Jak zwrócił uwagę Leszek Zegzda z zarządu województwa małopolskiego, nagrodę otrzymują osoby, które wpływają na słowo. „Żyjemy w czasach, (…) kiedy trzeba w sposób szczególny dbać o słowo, o znaczenie, o literaturę, bo zbyt często dzisiaj funkcjonują przekłamania, przewracane są znaczenia słów, zdań i myśli. I dlatego wyróżnianie ludzi, którzy wpływają w sposób znaczący na jakość naszego słowa, jest tak ważne” – ocenił.
Laureatem Nagrody im. K. Wyki w ubiegłym roku był historyk literatury i kulturoznawca Andrzej Mencwel. (PAP)
bko/ par/