Działacze organizacji promujących wartości chrześcijańskie oprotestowali część repertuaru filmowego festiwalu kultury niezależnej „Underground/Independent”, który do niedzieli odbywa się w Białostockim Ośrodku Kultury. W ich ocenie kilka produkcji ma wydźwięk antyreligijny, a nawet promuje satanizm.
Stanisław Sadowski z Krucjaty Młodych mówił w sobotę dziennikarzom, wskazując konkretne tytuły, że to "relatywizacja satanizmu". "To jest przedstawianie satanizmu jako czegoś pozytywnego, satanistów jako żartownisiów. To jest kłamstwo" - powiedział.
Mówił też, że "to ludzie, którzy otwarcie promują anty-Dekalog". "A my stajemy właśnie w obronie Dekalogu, w obronie dziesięciu przykazań i musimy otwarcie protestować przed oswajaniem opinii publicznej z satanizmem, z akceptacją satanizmu. Przecież to jest okropne bluźnierstwo, ci ludzie otwarcie atakują religię chrześcijańską, religię katolicką" - mówił Sadowski na konferencji prasowej, zorganizowanej przed budynkiem Białostockiego Ośrodka Kultury (BOK).
Po południu Krucjata Młodych organizuje tam "publiczny różaniec wynagradzający za grzech bluźnierstwa". "To nasz protest. Protestujemy w ten sposób jako katolicy i chrześcijanie" - dodał Sadowski.
Patryk Panasiuk z Fundacji Hagia Marina mówił o wieloreligijności i wielokulturowości regionu, również o wartościach chrześcijańskich, wspólnych dla katolików i prawosławnych, których w Podlaskiem są duże skupiska. "Rzeczą skandaliczną jest, że akurat tego typu festiwal odbywa się w miejskiej placówce kultury. Jeżeli byłoby to gdziekolwiek indziej, mamy oczywiście wolność słowa, wolność wyrażania ekspresji artystycznej" - dodał.
Pod internetową petycją Krucjaty Młodych, pod hasłem "Żądamy odwołania bluźnierczego festiwalu w Białymstoku!" podpisało się do soboty ponad 3,8 tys. osób. Autorzy tej petycji zwracają uwagę, że BOK finansowany jest z pieniędzy publicznych, "a więc również z pieniędzy katolików".
"Zwolennicy prezentowania tego typu treści próbują wmówić nam, że nie powinniśmy zabraniać innym ludziom dostępu do takich filmów, a jeśli sami nie chcemy oglądać – nie musimy. Tym samym lekceważą fakt, że te projekcje będą sponsorowane również z naszych pieniędzy, a więc jako obywatele mamy pełne prawo sprzeciwiać się, by nasze podatki przeznaczano na inicjatywy jawnie uderzające w naszą wiarę" - głosi petycja.
Aktywistów stowarzyszeń chrześcijańskich wsparł radny miejski PiS Paweł Myszkowski. "Nikt z nas nie zamierza wprowadzać cenzury, jeżeli takie imprezy odbywałyby się w placówkach prywatnych, to jak najbardziej. Każdy ma prawo do tego. Natomiast my mówimy o placówce miejskiej, a one mają obowiązek realizowania pewnej misji, a nie tylko +wypuszczania+ wszystkiego, co ktokolwiek zaproponuje" - mówił radny.
Poinformował, że w najbliższy poniedziałek skieruje do prezydenta Białegostoku zapytanie, by uzyskać informacje m.in. o tym, kto wyraził zgodę na taki repertuar w miejskiej placówce kultury, ile to kosztowało i w jakiej kwocie pieniądze pochodziły z budżetu Białegostoku. Radny pyta też np. o misję miejskich placówek kultury i czy "pewne treści po prostu nie powinny być tam prezentowane"?
Uczestnicy konferencji przyznali, że filmów, które oprotestowują, nie widzieli w całości, opierają się na ich opisach dla potrzeb festiwalu oraz obszernych fragmentach dostępnych w internecie, opiniach i recenzjach. "Filmy promują wartości antychrześcijańskie" - powtórzył Myszkowski.
"Uważam, że nie należy ingerować w sztukę, jeśli nie łamie ona przepisów prawa. Mamy wolność słowa i z tej wolności korzystają i twórcy, i ci, którzy protestują przed kinem Forum (znajduje się ono w BOK). Żałuję, że te osoby nie miały okazji zapoznać się z tymi filmami, a na ich temat się wypowiadają. Być może, gdyby się zapoznały, zmieniłyby zdanie" - powiedział PAP zastępca prezydenta Białegostoku Rafał Rudnicki, który odpowiada za działalność miejskich placówek kultury.
Zaznaczył, że on również filmów, które wzbudziły kontrowersje, nie widział. "Ale według mojej wiedzy, w żaden sposób nie obrażają one uczuć religijnych wyznawców katolicyzmu czy też prawosławia. Pokazują pewien problem, z tego powodu powstały i są prezentowane na festiwalu w Białymstoku" - dodał Rudnicki. Odnosząc się do pytań zadanych przez radnego powiedział, że władze miasta "w żaden sposób" nie ingerują w działalność instytucji kultury i repertuar pokazywanych w nich filmów czy przedstawień.
Festiwal kultury niezależnej "Underground/Independent" w Białymstoku ma w tym roku 20. edycję. To nie tylko pokazy filmowe, ale też np. spotkania z twórcami, wystawa komiksów i koncerty.
Wśród opisów filmów, które znalazły się w programie i są oprotestowywane można przeczytać, że np. "Ave Satan?" to film, który "bez uprzedzeń przedstawia jeden z najbardziej kontrowersyjnych i zagadkowych ruchów religijnych w historii USA, który skupia dziś ponad 100 tys. członków". Produkcja ma na koncie nagrody lub nominacje do nagród na kilku festiwalach filmowych.(PAP)
autorzy: Robert Fiłończuk, Sylwia Wieczeryńska
rof/ swi/ mark/