Radni Inowrocławia zdecydowali w czwartek o podziale Kujawskiego Centrum Kultury na dwie instytucje – Dom Kultury i Regionalne Centrum Kultury. Dyrektor KCK Monika Śliwińska twierdzi, że była nakłaniana do rezygnacji ze stanowiska.
Decyzja zapadała stosunkiem głosów 14 do 7. Za głosowały kluby: prezydenta miasta - Porozumienie Ryszarda Brejzy i PO, a przeciwni byli radni PiS.
"Propozycję podziału Kujawskiego Centrum Kultury prezydent argumentował tym, że ta instytucja stała się molochem, a pracuje w niej chyba 20 osób. Tak naprawdę chodzi (o to), żeby pozbawić obecną dyrektor pracy. Jak dowiedzieliśmy się z mediów, wszystko stało się po tym, jak składała zeznania w śledztwie dotyczącym afery fakturowej. Monika Śliwińska sierpniu 2018 r. wygrała konkurs na stanowisko dyrektora KCK na trzyletnią kadencję, zresztą wcześniej też była dyrektorem Centrum. Nie było wobec niej żadnych zastrzeżeń, a więc nie było merytorycznych postaw do jej zwolnienia. W przypadku podziału KCK automatycznie zostaje zlikwidowane stanowisko dyrektora" - powiedział PAP szef klubu PiS Marcin Wroński.
Uchwała o podziale Kujawskiego Centrum Kultury wejdzie w życie po trzech miesiącach od jej ogłoszenia.
TVP Info podało w czwartek, że władze Inowrocławia, którym zarządza Ryszard Brejza, starają się zatuszować fakty związane z nieprawidłowościami w urzędzie, przez próbę pozbycia się dyrektor Kujawskiego Centrum Kultury Moniki Śliwińskiej. W programie przedstawiono rozmowę z dyrektor Śliwińską. "Bliski współpracownik prezydenta poinformował mnie, że powinnam zrezygnować. Moje dni w Centrum są policzone" - powiedziała Śliwińska. Dodała, że jest świadkiem ws. afery i zeznaje w CBA.
Jak przypomniało TVP Info, Centralne Biuro Antykorupcyjne wszczęło w październiku 2017 r. kontrolę w Urzędzie Miasta Inowrocławia po sygnałach dotyczących nieprawidłowości w wydziale kultury, promocji i komunikacji społecznej ratusza. "W wyniku kontroli ujawniono szereg nieprawidłowości związanych z opłacaniem przez urząd faktur. 16 osobom – w tym naczelnik wydziału Agnieszce Ch. – postawiono zarzuty karne. Według CBA, Agnieszka Ch., która była również rzeczniczką prasową prezydenta Inowrocławia, miała wyłudzić 253 tys. zł" - dodaje portal TVP Info.
Jak poinformował portal, w sprawie pojawiły się kolejne wątki. "Tym razem współpracownicy Ryszarda Brejzy mają naciskać na dyrektor Kujawskiego Centrum Kultury – która jest świadkiem w sprawie – by zrezygnowała z pełnionej funkcji" - czytamy na portalu. "Całkowicie nie rozumiem, dlaczego miałabym rezygnować, jestem uczciwa. Naciski pochodzą od grupy ludzi, związanych z aferą fakturową" – mówi w TVP Info Śliwińska. Jak dodaje, zastraszanie może być związane z tym, że jest ona świadkiem w sprawie prowadzonej przez CBA.
"Taka sytuacja pojawiła się w przededniu kontroli. Miałam styczność z bliskim współpracownikiem pana prezydenta, który poinformował mnie, że powinnam zrezygnować z funkcji dyrektora i wtedy zachowam posadę pracowniczą w Kujawskim Centrum Kultury. Moje dni w KCK są policzone, a los przesądzony" – zaznaczyła. (PAP)
autor: Jerzy Rausz
rau/ mrr/