Seong-Jin Cho był moim faworytem, przez wszystkie etapy grał znakomicie. Jego tryb ekspresji jest bardzo zbliżony do tej chopinowskiej. Pierwsza nagroda w Konkursie Chopinowskim jest w pełni zasłużona - powiedział PAP pianista Karol Radziwonowicz.
Wyniki ogłoszono w nocy z wtorku na środę. Lauratem I nagrody został Koreańczyk Seong-Jin Cho. Drugą nagrodę zdobył kanadyjski pianista Charles Richard-Hamelin; trzecią - Amerykanka Kate Liu, czwartą - Eric Lu ze Stanów Zjednoczonych. Piąte miejsce zajął Kanadyjczyk Ying (Tony) Yang, a szóste - rosyjski pianista Dmitry Shishkin. Polak Szymon Nehring otrzymał wyróżnienie.
"Nie ukrywam, że Seong-Jin Cho był moim faworytem od samego początku. Przez wszystkie etapy konkursu grał znakomicie. Świetnie wykonał sonatę w drugim etapie i koncert w trzecim. To najlepszy dowód na to, że pierwsza nagroda w Konkursie Chopinowskim jest w pełni zasłużona" - powiedział PAP Radziwonowicz.
"Moim zdaniem tryb ekspresji laureata jest bardzo zbliżony do tej chopinowskiej. Muzyka Seong-Jina jest jednocześnie wewnętrzna i wyważona, a przy tym bardzo szlachetna. Tam nie ma miejsca na żadne przerysowania, brutalności czy wyskoki. Koreańczyk pokazał się jako pianista wszechstronny, grający bardzo bogaty repertuar" - dodał.
Radziwonowicz przyznał, że miał w konkursie także innych faworytów - Charlesa Richarda-Hamelina oraz Tony'ego Yanga. "Hamelin przez cały konkurs grał znakomicie. To typ pianisty, który bardzo dobrze czuje Chopina. Też jest wyważony, nie ma problemu z nadekspresyjnością. Gra szczerze, proponuje przekaz osobisty. Myślę, że bardzo dobrze, że w finale wybrał koncert f-moll, ponieważ ten bardziej odpowiada jego emocjonalności" - skomentował.
Yanga, który ostatecznie wylądował na piątej pozycji, według Radziwonowicza zgubił wypadek w ostatnim etapie konkursu. "Bardzo dobrze czuł Chopina, ale to przecież bardzo młody pianista" - zauważył.
Krytyka zaskoczyło i zdziwiło także dalekie miejsce Polaka - Szymona Nehringa. Jak wyznał - myślał, że ten uplasuje się na piątym, szóstym miejscu. "Należało mu się wyższe wyróżnienie, również bardzo dobrze zagrał koncert. To młody, bardzo wrażliwy człowiek, również czujący Chopina w osobisty sposób, co przy graniu tej muzyki jest bardzo ważne. W dodatku jest świetnie wykształcony, znakomicie przygotowany" - powiedział.
"Cała trójka Polaków, która była w półfinale, zasługiwała na to, żeby znaleźć się w ostatniej turze zmagań" - powiedział Radziwonowicz. "Cieszę się, że Nehring przeszedł dalej, ale żałuję, że pozostała dwójka (Łukasz Krupiński i Krzysztof Książek - przyp. PAP) nie przeszła. Zwłaszcza, że ich występy w półfinale były bardzo ekscytujące" - dodał.
Niespodzianką dla Radziwonowicza była również zaskakująca gra Łotysza Georgijsa Osokinsa. Jego wykonania - jak ocenił - przykuwały uwagę, ale "jednak wyrastały ponad ekspresję chopinowską".
"Zaskoczyło mnie to odczytanie. Osokins zaproponował takie rzeczy, których Chopin w nutach nie umieścił. Jego wykonania były interesujące, ale nie były standardem chopinowskiego wykonania. Powinniśmy pamiętać, że konkurs ma nam również dać jakieś wytyczne, jaką drogę dla najlepszego stylu chopinowskiego powinniśmy przyjąć w najbliższych latach" - mówił.
"Podchodzimy z ogromnym pietyzmem do muzyki Chopina, ponieważ był geniuszem. Powinniśmy się zastanowić, czy mamy prawo zmieniać i wychodzić ponad te nuty, które on sam zapisał. Osobowością można co najwyżej osobowością wypełnić to, co napisał Chopin" - dodał.
Publiczność będzie miała okazję wysłuchać laureatów jeszcze trzykrotnie - 21, 22 i 23 października podczas Koncertów Laureatów, które odbędą się w Filharmonii Narodowej w Warszawie. (PAP)
oma/ agz/