Rysunek Brunona Schulza "Jakub, Józef i fotograf" został wylicytowany w nowojorskim domu aukcyjnym Sotheby's za 46,8 tys. dol. przez warszawskie Muzeum Narodowe. Środki na zakup przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Rysunek Brunona Schulza "Jakub, Józef i fotograf" został wylicytowany w nowojorskim domu aukcyjnym Sotheby's za 46,8 tys. dol. przez warszawskie Muzeum Narodowe. Środki na zakup przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Rysunek Brunona Schulza "Jakub, Józef i fotograf" został wylicytowany w nowojorskim domu aukcyjnym Sotheby's za 46,8 tys. dol. przez warszawskie Muzeum Narodowe. Środki na zakup przekazało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Licytacja odbyła się w środę. Pochodzący z 1938 roku "Jakub, Józef i fotograf” to niewielkich rozmiarów (16 na 20,4 cm) rysunek ołówkiem na papierze.
"Przede wszystkim bardzo się cieszę, bo to jest takie ładne zakończenie tego okresu, który był dedykowany Brunonowi Schulzowi i okazuje się, że możemy zamknąć ten rok dobrą wiadomością, nabytkiem rysunku wykonanego ołówkiem +Jakub, Józef i fotograf+. Został on wylicytowany w nowojorskim domu aukcyjnym Sotheby's za 46,8 tys. dol. Środki te pochodziły od ministra kultury i dziedzictwa narodowego i były dedykowane Muzeum Narodowemu w Warszawie, bo tam będzie ten rysunek docelowo umieszczony" - powiedział PAP w czwartek minister kultury Bogdan Zdrojewski.
Do Muzeum Narodowego w Warszawie rysunek ma trafić w styczniu 2013 roku, następnie zostanie poddany ocenie konserwatorskiej. Od opinii specjalistów będzie zależało, kiedy zostanie udostępniony publiczności.
Minister przypomniał, że Schulz był jedną z największych i najbardziej fascynujących postaci dwudziestolecie międzywojennego. "Tytuł rysunku wskazuje na ilustrację do tomu opowiadań +Sanatorium pod Klepsydrą+ wydanego przez Wydawnictwo Rój w 1937 roku. Przypomnę, że głównym bohaterem tego tomu jest Józef, będący jednocześnie narratorem, poruszający się we własnym wyimaginowanym świecie, przypominającym rodzinne miasto autora, Drohobycz. A sam szkic pochodzi w kolekcji ostatniego spadkobiercy Brunona Schulza i dokumentuje jego pracę literacką" - mówił Zdrojewski.
Pochodzący z 1938 roku "Jakub, Józef i fotograf” to niewielkich rozmiarów (16 na 20,4 cm) rysunek ołówkiem na papierze.
Jego zdaniem możliwość pozyskania rysunku do polskich zbiorów była "absolutnie rzadką okazją", którą na szczęście udało się wykorzystać. "Rysunki tego typu pojawiają się na aukcjach absolutnie jako kompletna rzadkość i to, że z trzech rysunków, które były ewentualnie do nabycia, udało nam się nabyć ten i po cenie rozsądnej, jest rzeczywiście czymś nadzwyczajnym, takim prezentem pod choinkę na święta" - dodał szef resortu kultury.
Bruno Schulz - jeden z najciekawszych pisarzy XX wieku, malarz, rysownik - urodził się w 1892 roku w Drohobyczu niedaleko Lwowa, w rodzinie zasymilowanych Żydów. Jego ojciec był właścicielem sklepu bławatnego. Przyszły pisarz studiował architekturę na Politechnice Lwowskiej, ale z powodu choroby musiał przerwać naukę. Po śmierci ojca, zmuszony do podjęcia pracy zarobkowej, objął posadę nauczyciela rysunków w Państwowym Gimnazjum im. Władysława Jagiełły w Drohobyczu. Nauczycielem pozostał, z krótkimi przerwami, do 1941 roku. Kiedy podczas wojny hitlerowcy zajęli Drohobycz, zatrudnili go przy katalogowaniu konfiskowanych książek. 19 listopada 1942 roku Schulz został zastrzelony na ulicy getta w Drohobyczu.
Ocalała literacka spuścizna Brunona Schulza to dwa cykle opowiadań: "Sklepy cynamonowe" i "Sanatorium pod Klepsydrą", które przyniosły mu uznanie, a także kilka opowieści oraz szkice krytyczne zamieszczane w czasopismach. Niektóre opowiadania Schulza oraz materiały do powieści "Mesjasz", którą przygotowywał, zaginęły.(PAP)
agz/ akn/ hes/ bk/