Sześć pasów kontuszowych, wykonanych w słynnej manufakturze w Słucku założonej przez Radziwiłłów, jest prezentowanych od piątku na wystawie w Narodowym Muzeum Sztuki w Mińsku. Cztery pasy słuckie zostały wypożyczone na wystawę z Narodowego Muzeum Sztuki Litwy w Wilnie, gdyż na Białorusi są rzadkością – jest ich w całym kraju tylko pięć. Oprócz tego zaprezentowano dwa pasy ze zbiorów Muzeum w Mińsku, te jednak zachowały się tylko we fragmentach.
„Są to unikalne dzieła sztuki wykonane w manufakturze, jaką założyli w Słucku Radziwiłłowie – powiedział PAP dyrektor muzeum Uładzimir Prakapcou. – Były oznaką szlacheckości i bardzo dużo kosztowały”.
Manufaktura produkująca pasy kontuszowe została uruchomiona w 1746 r. w Nieświeżu, gdzie Michał Kazimierz Radziwiłł zaprosił mistrza tkackiego Jana Madżarskiego. Wkrótce przeniesiono ją do Słucka (100 km na południe od Mińska), gdzie działała przez około 100 lat. Wybór miejsca na manufakturę nie był przypadkowy, gdyż Słuck już od XIII w. miał tradycje tkackie.
Manufaktura produkująca pasy kontuszowe została uruchomiona w 1746 r. w Nieświeżu, gdzie Michał Kazimierz Radziwiłł zaprosił mistrza tkackiego Jana Madżarskiego. Wkrótce przeniesiono ją do Słucka (100 km na południe od Mińska), gdzie działała przez około 100 lat. Wybór miejsca na manufakturę nie był przypadkowy, gdyż Słuck już od XIII w. miał tradycje tkackie.
„Pasy produkowane w Słucku wyróżniały się przede wszystkim technologią, a po drugie ornamentyką” – wyjaśniła PAP kuratorka wystawy Alena Karpienka.
Dla wyrobów ze Słucka charakterystyczny jest wzór w paski oraz bogato zdobione końce, które eksponowano, wiążąc pas w bardzo fantazyjny niekiedy sposób. Typowym motywem końcówek pasów słuckich są dwa owalne, misternie utkane wzory kwiatowe.
Moda na pasy zapanowała w Polsce pod wpływem kontaktów ze Wschodem – Chinami i Persją. Wykonywano je z jedwabiu z dodatkiem nici srebrnych i złotych. Słuckie pasy były bardzo długie - mierzyły 4,5-5 metrów.
„Najtańsze pasy słuckie, z samego jedwabiu, kosztowały około 5 dukatów, czyli bardzo niewiele. Za najdroższe, dla magnatów, trzeba było zapłacić do 500 dukatów. Cena oczywiście zależała od ilości użytego srebra i złota. W wielkim, drogim pasie znajdowało się od 200 g złota i mniej więcej tyle samo srebra” – zaznaczyła Karpienka.
Pasy służyły też do celów praktycznych. Przywiązywano do nich sakiewki, chowano w nich grzebienie i pieniądze.
„Manufaktura w Słucku przestała działać w 1846 r., ponieważ po ostatnim rozbiorze Rzeczypospolitej, w 1795 r., miasto to znalazło się pod zaborem rosyjskim i po powstaniu 1830 r. kontusz stał się strojem zakazanym ze względów politycznych” – przypomniała Karpienka.
Na wystawie prezentowany jest także obraz Walentego Wańkowicza z początku XIX w., przedstawiający szlachcica Wojciecha Pusłowskiego w pasie słuckim, a także portret Michała Kazimierza Radziwiłła i innych przedstawicieli rodu.
Dyrektor muzeum wyznał, że chętnie współpracowałby z muzeami w Polsce, np. przy wystawie pasów słuckich, których jest w Polsce znacznie więcej, czy prezentacji malarstwa Wańkowicza. Jak zaznaczył, portret Adama Mickiewicza jego pędzla znajduje się w Muzeum Narodowym w Warszawie.
„Mamy dobre kontakty z Muzeum Narodowym w Warszawie i z Muzeum w Wilanowie, ale chcielibyśmy, aby wynikły z nich jakieś konkrety” – powiedział.
Otwarta w piątek wystawa będzie czynna do 17 czerwca.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska (PAP)
mw/ hes/