![Szymon Nehring. Fot. PAP/M. Obara](/sites/default/files/styles/open_article_750x0_/public/201801/nehring.jpg?itok=w4SvpPEL)
Nie planuję na razie udziału w żadnym konkursie; chciałbym skupić się na koncertowaniu i własnym rozwoju - powiedział PAP krakowski pianista, finalista Konkursu Chopinowskiego w 2015 r., Szymon Nehring, który w styczniu wystąpi we Wrocławiu, Lublinie i Krakowie.
PAP: Po nagrodach, które zdobył w Warszawie i w Tel-Awiwie, został pan zaproszony do wielu prestiżowych sal koncertowych świata. Całkiem niedawno, w sezonie zimowym, koncertował pan w nowojorskiej Carnegie Hall i londyńskiej Wigmore Hall.
Szymon Nehring: To znakomite sale – zarówno akustycznie, jak i pod względem wystroju wnętrza. Warunki są tam, niemal pod każdym względem, idealne, a publiczność niezwykle wyrobiona, co czuje się w czasie gry. Reaguje na wszystko to, co się robi w trakcie grania, a tworzy to specjalną atmosferę koncertu.
Starałem się tam grać na miarę pełni własnych możliwości. Program koncertów wypełniły: appassionata Ludwiga van Beethovena, sonata b-moll op. 35 Fryderyka Chopina i mazurki Karola Szymanowskiego z op. 50; w Londynie grałem dodatkowo Trois mouvements de Petrouchka Igora Strawińskiego. Po obu koncertach odbyły się też spotkania z publicznością - w Londynie przyszli m.in. pianiści tej miary, co Menahem Pressler, Peter Frankl, Dmitri Alexeev oraz osobistości świata artystycznego – m.in Camilla Panufnik i Elżbieta Penderecka.
PAP: Czy planuje pan udział w kolejnych konkursach pianistycznych?
Szymon Nehring: Nie. Na razie nie planuję startu w żadnym konkursie. Jestem finalistą i zdobywcą Nagrody Publiczności na XVII Międzynarodowym Konkursie im. F. Chopina w Warszawie w 2015 roku, a zdobyta w ubiegłym roku pierwsza nagroda na XV Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym Artura Rubinsteina w Tel-Awiwie to też - myślę - duże osiągnięcie. Cieszyłbym się, gdybym teraz mógł się skupić na koncertowaniu i własnym rozwoju. Staram się wyważyć liczbę koncertów tak, by nie było ich za dużo; na 2018 rok mam zaplanowanych 50 i to jest chyba optymalna liczba – kiedyś miałem więcej recitali, ale to było dla mnie za dużo. Obecnie studiuję w USA u prof. Borisa Bermana w Yale School of Music. Spędzam tam połowę czasu i na razie nie mam dużo występów. Natomiast przez pozostały czas jestem w Europie, grając liczne koncerty i recitale.
Z prof. Bermanem buduję nowy repertuar. Są to: Wariacje na temat Paganiniego Witolda Lutosławskiego, Fantazja na tematy polskie Fryderyka Chopina i inne utwory solowe, które zaprezentuje podczas styczniowego koncertu w Krakowie. dzieła Johannesa Brahmsa, Karola Szymanowskiego i Igora Strawińskiego; pracuję także nad II koncertem fortepianowym B-dur Ludwiga van Beethovena i nad koncertem fortepianowym a-moll Ignacego Jana Paderewskiego, który wykonam we Wrocławiu 19 i 20 stycznia.
PAP: Czy muzyka pozostawia panu czas na jakieś inne zainteresowania, działania i pasje? Co ze zbieraniem grzybów?
Szymon Nehring: Poza muzyką, staram się teraz nadrabiać zaległości w czytaniu książek, ponieważ to mnie bardzo inspiruje; z wiadomych względów (kręgosłup) muszę uprawiać regularnie sport – codziennie ćwiczę i robię gimnastykę, a staram się także dużo jeździć na rowerze. Oczywiście – choć teraz skończył się już sezon na grzyby - myślę, że uda mi się częściej bywać w lesie z koszykiem.
Rozmawiał Grzegorz Kościński (PAP)
gkos/ pat/