Teatr na Pohulance, jeden z symboli obecności Polaków i Polski w Wilnie obchodzi w tym roku 100-lecie swego powstania. W piątek obchody tej rocznicy zostaną zainaugurowane na scenie Pohulanki przez dwa polskie zespoły teatralne działające w Wilnie.
Wystawią one „Kreacja” według Ireneusza Iredyńskiego w reżyserii Lilii Kiejzik i „Pułapki Miłości” - sztukę, którą napisała i wyreżyserowała Inka Dowlasz.
Kulminacja obchodów powstania Pohulanki nastąpi jesienią. Przygotowuje się do nich Litewski Rosyjski Teatr Dramatyczny, którego siedziba mieści się obecnie w jej gmachu, a także Instytut Polski w Wilnie we współpracy z litewskimi instytucjami.
„Z Pohulanką kojarzonych jest wielu polskich aktorów: Irena Eichlerówna, Nina Andrycz, Henryk Borowski, Hanka Ordonówna, Aleksander Zelwerowicz, Zygmunt Bończa-Tomaszewski, Zdzisław Mrożewski, Danuta Szaflarska, Jerzy Duszyński, Igor Przegrodzki, Hanka Bielicka” - powiedziała w rozmowie z PAP Halina Jotkiałło, znana wileńska dziennikarka.
Gmach Teatru na Pohulance był i jest nadal jednym z najbardziej znaczących budynków o przeznaczeniu kulturalnym naszego miasta - podkreśla Jotkiałło.
Inicjatorem budowy teatru w 1911 roku był zamożny wilnianin Hipolit Korwin-Milewski. Przy jego pomocy finansowej i ze składek społecznych innych Polaków, mieszkańców Wilna, budowę teatru rozpoczęto w kwietniu 1912 roku, a w październiku 1913 roku teatr został otwarty.
„Ogromne przedsięwzięcie zrealizowane zostało praktycznie w ciągu 1,5 roku. Architektami pięknego budynku na 900 miejsc na parterze i w dwóch amfiteatrach, z elementami architektury barokowej, a nawet romańskiej są architekci Wacław Michniewicz i Aleksander Parczewski. Teatr był jednym z nielicznych budynków posiadających w tamtych czasach w Wilnie centralne ogrzewanie, kanalizację, wodociąg” - mówi Jotkiałło.
Początkowo na Pohulance dominowały widowiska muzyczne. Jak zaznacza Halina Jotkiałło „premiery oper i operetek goniły jedna za drugą, a szmira i przypadkowa obsada były na porządku dziennym”.
Sytuacja kardynalnie się zmieniła, gdy do Wilna z Warszawy przybył Instytut Reduty. Zespół Juliusza Osterwy przyjechał w lipcu 1925 roku, a pierwsze przedstawienie na Pohulance dał 23 grudnia. Było to „Wyzwolenie” Stanisława Wyspiańskiego. Ostatni spektakl Reduty w Wilnie – „Polka w Ameryce” Stanisława Kozłowskiego odbył się 20 maja 1929 roku.
W ciągu niespełna czterech lat zespół zaprezentował w Wilnie 71 premier. W okresie wileńskim Reduta dała też 1800 przedstawień poza Wilnem. Był to systematyczny objazd Kresów ówczesnej Rzeczypospolitej, przede wszystkim – wschodnich. Zespół docierał wszędzie tam, gdzie żywe polskie słowo zostało praktycznie zapomniane, a w czasach zaborów rosyjskich – publicznie padało tylko z ambony.
„Niedawno spotykałam się z Danutą Szaflarską – mówi Jotkiałło. - Pani Danuta wspomina okres wileński jako wspaniały, chociaż bardzo trudny. Mówiła, że z takim patriotyzmem jak w Wilnie nie spotkała nigdzie więcej”.
Po II wojnie światowej - wbrew woli darczyńców Pohulanki, którzy w 1926 roku przekazując budynek na potrzeby miasta zapisali w akcie notarialnym, iż ma w nim rozbrzmiewać słowo polskie – teatr przekazano Litewskiemu Teatrowi Opery i Baletu, który został przeniesiony do Wilna z Kowna, następnie mieścił się tu Teatr Młodzieżowy.
Obecnie na Pohulance znajduje się siedziba Litewskiego Rosyjskiego Teatru Dramatycznego, ale słowo polskie nie jest rzadkością w tych murach. Władze teatru są przychylne inicjatywom kulturalnym społeczności polskiej na Litwie. Na Pohulance swe jubileusze niejednokrotnie obchodziły Polskie Studio Teatralne w Wilnie i Polski Teatr w Wilnie, polskie zespoły teatralne wystawiają tu swe premiery, tu odbywają się festiwale teatrów polonijnych.
Od czasu do czasu wśród Polaków na Litwie ożywa dyskusja o potrzebie odzyskania budynku teatru na Pohulance przez społeczność polską, jednak marzeniem wielu jest nie tyle odzyskanie budynku, co uratowanie go przed ruiną.
Od kilku miesięcy nad głównym wejściem do Teatru na Pohulance widnieje afisz o treści: „Mam 100 lat! Czuję się tak, jakbym miał lat 20, a wyglądam na kilkaset... Mam nadzieję, że doczekam restauracji”. Ten afisz ma na celu zwrócenia uwagi na pilną potrzebę gruntownego remontu budynku.
Dyrektor teatru Jonas Vaitkus przyznaje, że najlepszym prezentem na setną rocznicę Pohulanki, byłaby decyzja o rozpoczęciu remontu. Plany renowacji budynku już od dawna leżą w Ministerstwie Kultury Litwy.
Z Wilna Aleksandra Akińczo (PAP)
aki/ ala/