W środę w Warszawie pochowano aktora teatralnego i filmowego Leona Łochowskiego, który w trakcie słynnych mszy za ojczyznę odprawianych przez ks. Jerzego Popiełuszkę wykonywał pieśni religijno-patriotyczne. Artysta zmarł w wieku 79 lat.
Msza święta żałobna i pogrzeb Leona Łochowskiego, zmarłego 30 sierpnia w Warszawie, odbyły się w kościele św. Marii Magdaleny na warszawskim Wawrzyszewie. Artysta spoczął na Cmentarzu Wawrzyszewskim.
Łochowski urodził się 11 kwietnia 1938 r. w Warszawie, gdzie w 1960 r. ukończył Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. Występował na deskach kilku stołecznych teatrów - Klasycznego (1960-72), Studio (1972-82) i Rozmaitości (1982-91). Oglądać można go było także m.in. w filmach fabularnych ("Popiełuszko. Wolność jest w nas", "Miś", "Levins Muhle"), serialach ("Rzeka kłamstwa", "Zmiennicy") oraz spektaklach telewizyjnych ("Tym razem żegnaj na zawsze", "Sztorm").
Aktor aktywnie angażował się w działalność kościoła św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu, gdzie w czasie stanu wojennego msze w intencji ojczyzny odprawiał ks. Jerzy Popiełuszko; Łochowski podczas nabożeństw wykonywał pieśni religijno-patriotyczne.
Jak wspominał aktor w wywiadzie dla Encyklopedii Teatru Polskiego, sam zwrócił się do otoczenia ks. Popiełuszki o możliwość uczestniczenia w nabożeństwach. "Potem dowiedziałem się, że ksiądz Jerzy zapraszał do siebie ludzi w dwójnasób: albo dwa razy (tzn. pierwszy i ostatni raz), albo wielokrotnie. O mnie powiedział, że przyszedł tutaj człowiek, który śpiewa, ale i modli się. Mówił, że są niestety i tacy, którzy chcą tutaj siebie eksponować, popisują się, a nie o to przecież chodzi" - podkreślił.
Jak wspominał aktor w wywiadzie dla Encyklopedii Teatru Polskiego, sam zwrócił się do otoczenia ks. Popiełuszki o możliwość uczestniczenia w nabożeństwach. "Potem dowiedziałem się, że ksiądz Jerzy zapraszał do siebie ludzi w dwójnasób: albo dwa razy (tzn. pierwszy i ostatni raz), albo wielokrotnie. O mnie powiedział, że przyszedł tutaj człowiek, który śpiewa, ale i modli się. Mówił, że są niestety i tacy, którzy chcą tutaj siebie eksponować, popisują się, a nie o to przecież chodzi" - podkreślił Łochowski.
Aktywne uczestnictwo w mszach ks. Popiełuszki oznaczało dla Łochowskiego wielkie ryzyko - ZOMO próbowało aresztować go już po pierwszym wykonaniu pieśni "Ojczyzno ma".
"Wtedy udało mi się schronić. Zgarnęli mnie dopiero prosto ze sceny w Teatrze Rozmaitości. Zastosowałem wtedy zasady, jakich uczył nas ksiądz Jerzy - jak zachować się w razie zatrzymania i aresztowania. Najpierw trzeba było głośno krzyczeć, jak się nazywam, że jestem aresztowany, kogo zawiadomić. (...) Kto usłyszał taką wiadomość, było to dla niego moralne zobowiązanie, by przekazał ją, gdzie trzeba" - wspominał aktor.
Jak podkreślił, relacja z ks. Popiełuszką wywarła wielki wpływ na całego jego życie. "Chciałem być lepszy. Najistotniejsze, że ksiądz Jerzy jest moim sumieniem i nieustającym sprawdzianem. Jeżeli ktoś mi wyrządzi krzywdę i odruchowo chcę mu się odwdzięczyć tym samym, wtedy przypomina mi się ksiądz Jerzy i jego nauczanie, że nie wolno" - mówił Łochowski.
Po śmierci Popiełuszki pozostał na służbie w parafii i przez ponad 20 lat kierował Służbą Liturgiczną przy grobie błogosławionego. Pracował także w Ministerstwie Obrony Narodowej i Domu Wojska Polskiego, przygotowywał z żołnierzami oprawę artystyczną mszy świętej z udziałem Jana Pawła II w trakcie jego pielgrzymki do Polski w 1991 r., a także uczestniczył w licznych wydarzeniach religijnych i patriotycznych w Polsce, które często sam prowadził.
W 2000 r. odznaczono go medalem "Zło Dobrem Zwyciężaj". Miał córkę Katarzynę Łochowską, również aktorkę. Zmarł w wieku 79 lat. (PAP)
nak/ itm/