Po 85 latach Łukaszowcy wracają do Kazimierza Dolnego – powiedział w niedzielę wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński podczas wernisażu wystawy „Łukaszowcy. Kazimierz Dolny – USA – Kazimierz Dolny” w Muzeum Nadwiślańskim.
Wicepremier Gliński wziął udział w niedzielę w otwarciu wystawy prac 11 artystów z Bractwa św. Łukasza, którzy zrealizowali cykl siedmiu obrazów ukazujących najważniejsze wydarzenia w historii Polski. Dzieła były prezentowane w pawilonie polskim na Wystawie Światowej w Nowym Jorku w 1939 r. W ubiegłym roku - dzięki staraniom MKiDN - udało się je sprowadzić do Polski.
Szef MKiDN podczas wernisażu stwierdził, że jest to wystawa niepowtarzalna, ponieważ "po 85 latach Łukaszowcy wracają do Kazimierza Dolnego". "Bardzo mi zależało na tym, żeby jedna z pierwszych prezentacji obrazów odzyskanych po ponad 83 latach była właśnie tutaj" – powiedział przypominając, że obrazy powstały w Kazimierzu Dolnym w 1938 roku.
"W ciągu sześciu miesięcy 11 członków Bractwa św. Łukasza pod kierunkiem prof. Tadeusza Pruszkowskiego malowało je wspólnie według wskazań specjalnej komisji historycznej pod kierunkiem prof. Oskara Haleckiego" – powiedział dodając, że komisja wybrała wydarzenia z polskiej historii, które można uznać za wkład do rozwoju cywilizacji zachodniej, europejskiej. Natomiast Łukaszowcy - wskazał - odwoływali się do klasycznego malarstwa holenderskiego, włoskiego.
Jako przykłady wydarzeń uwiecznionych na płótnach wymienił zjazd gnieźnieński, który – wskazał wicepremier – mówi "o uznaniu polskiej państwowości przez Europę Zachodnią", chrzest Litwy, czyli "poszerzenie cywilizacji zachodniej na nasz region Europy, wkład Polski i budowa państwa Jagiellonów", przywileje demokracji szlacheckiej, które przesądzały o tym, że "wielonarodowe i wieloreligijne państwo polskie w tamtym czasie było wolne, tolerancyjne i te wartości były zabezpieczone".
Opisując tematy kolejnych obrazów wymienił unię lubelską i Konstytucję 3 maja, które określił, jako "wielkie akty polskiej państwowości, mądrości ustrojowej ówczesnych polskich elit". "Mamy wreszcie wiktorię wiedeńską, czyli obronę cywilizacji zachodniej, europejskiej przed zagrożeniami zewnętrznymi" – wskazał.
"Te wszystkie wydarzenia miały promować Polskę na wystawie światowej w Nowym Jorku w 1939 roku" – powiedział szef MKiDN przypominając, że tytułem wystawy był "Świat jutra". "Niestety, organizatorzy zbyt optymistycznie podeszli do przyszłości świata i Europy, bo cztery miesiące po inauguracji tej wystawy wybuchła II wojna światowa. Świat pokazał swoje oblicze inne, przeciwstawne tym wszystkim wydarzeniom, które tutaj są prezentowane na obrazach" – stwierdził.
Po wybuchu wojny – wskazał Gliński – obrazy zostały w Stanach Zjednoczonych i przez wiele lat nie można było ich odzyskać. "Wreszcie udało się to zrobić w zeszłym roku. Za to dziękuję wszystkim tym, którzy się do tego przyczynili" – powiedział i wspomniał wieloletniego dyrektora jednego z departamentów MKiDN śp. Jacka Milera, który "realizował misję odzyskiwania polskich skarbów narodowych, dowodów na mądrość polskiego państwa sprzed lat i wielkie osiągnięcia artystyczne". Powiedział także o roli Elżbiety Rogowskiej z MKiDN i jej zespołu, który zajmuje się restytucją dzieł sztuki.
Przypomniał zaangażowanie Polonii, którą reprezentował Peter Obst. "Także przyczynił się do tego, że możemy Łukaszowców dzisiaj mieć w Polsce" – stwierdził szef MKiDN. Jak zauważył, sprowadzenie Łukaszowców do Polski jest dowodem "sprawczości i determinacji".
Wicepremier powiedział, że wystawa w Kazimierzu Dolnym "oddaje także hołd środowisku artystycznemu", które tutaj budowało instytucje i było zdolne do realizacji cyklu obrazów. Zaprosił wszystkich do Muzeum Nadwiślańskiego i zapowiedział, że obrazy będą prezentowane we wrześniu na wystawie tymczasowej, a później na wystawie stałej w Muzeum Historii Polski, które jest właścicielem Łukaszowców.
Zapraszając na wystawę stwierdził, że ma ona przede wszystkim charakter edukacyjny i dotyczy polskiej historii. "Przede wszystkim dowodzi tego, jak mądra była albo bywała polska historia, bo mamy także te momenty w polskiej historii, które nie są zbyt chwalebne i nikt tego nie ukrywa, ale tutaj akurat przedstawiamy mądrość w rozwoju polskiej historii, polskich elit poprzez opowieść, która została zbudowana przez historyków a zrealizowana przez artystów" – powiedział.
Drugi aspekt wystawy – stwierdził – dotyczy rozwoju sztuki w Polsce. "Jednak była taka szkoła, jak Bractwo św. Łukasza, z jakiegoś powodu te założenia były ważne i to malarstwo jest ważne, można do niego wrócić" – powiedział. Jak zauważył, ekspozycja jest dopełniona innymi dziełami członków Bractwa.
Mówiąc o trzecim aspekcie wystawy zwrócił uwagę na "mądrość walczącej z wieloma przeciwnościami, gniecionej przez dwa potężne imperialne, totalitarne bloki II Rzeczpospolita, że stać ją było na tego rodzaju działania". "Polskie państwo zamówiło u artystów dzieła, które miały sławić Polskę za granicą, które miały walczyć o nasz wizerunek i – nie bójmy się tego słowa – artyści uczestniczyli w tym państwowotwórczym działaniu na rzecz dobra publicznego, całej Polski, całej naszej wspólnoty. I to też jest lekcja historii, która jest przez te obrazy przedstawiana" - stwierdził.
Wicepremier powiedział, że wystawa w Kazimierzu Dolnym "oddaje także hołd środowisku artystycznemu", które tutaj budowało instytucje i było zdolne do realizacji cyklu obrazów. Zaprosił wszystkich do Muzeum Nadwiślańskiego i zapowiedział, że obrazy będą prezentowane we wrześniu na wystawie tymczasowej, a później na wystawie stałej w Muzeum Historii Polski, które jest właścicielem Łukaszowców.
Szef MKiDN odpowiadając na pytania mediów poinformował, że Muzeum Historii Polski zostanie otwarte we wrześniu. "To jest najważniejsza instytucja, która w tej chwili powstaje – mówię o budynku głównym na warszawskiej Cytadeli – i we wrześniu będzie otwarcie. Chcemy, żeby to były eksponaty należące do Muzeum Historii Polski, bo one opowiadają o polskiej historii" – powiedział.
Wystawę pt. "Łukaszowcy. Kazimierz Dolny – USA – Kazimierz Dolny" w Muzeum Nadwiślańskim będzie można oglądać od 19 czerwca do 6 sierpnia.
Ugrupowanie Bractwo św. Łukasza powstało w 1925 r. w Kazimierzu nad Wisłą. Artyści często tu bywali w ramach plenerów malarskich Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie, organizowanych przez prof. Tadeusza Pruszkowskiego. Cykl siedmiu obrazów malowało wspólnie - pod jego okiem - jedenastu malarzy, byli to: Antoni Michalak, Bolesław Cybis, Bernard Frydrysiak, Jan Gotard, Aleksander Jędrzejewski, Eliasz Kanarek, Jeremi Kubicki, Stefan Płużański, Janusz Podoski i Jan Zamoyski.
Historia Muzeum Nadwiślańskiego sięga jeszcze dwudziestolecia międzywojennego, kiedy z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Kazimierza Dolnego gromadzono zbiory artystyczno-historyczne w Kamienicy Celejowskiej. II wojna światowa przerwała te działania, do których powrócono na początku lat 60-tych. Powstałe w 1963 roku Muzeum Nadwiślańskie posiada sześć oddziałów, z czego cztery znajdują się na terenie Kazimierza Dolnego: Dom Kuncewiczów, Kamienica Celejowska, Oddział Przyrodniczy i Muzeum Sztuki Złotniczej. Dwa pozostałe oddziały to: Grodzisko Żmijowiska (gmina Wilków, 16 km od Kazimierza Dolnego) oraz Zamek w Janowcu (ul. Lubelska 20). Zbiory muzeum liczą ponad 20 tysięcy eksponatów.(PAP)
Autor: Piotr Nowak
pin/ pat/