Człowiek, który wiedział wszystko - tak włoski dziennik "La Repubblica" pisze w sobotę o zmarłym w przeddzień w wieku 84 lat pisarzu Umberto Eco. Wszystkie media podkreślają, że w żałobie pogrążona jest cała włoska kultura.
"La Repubblica", z którą Eco był najbardziej związany, podkreśla na swej stronie internetowej: "Będzie nam brakować jego spojrzenia na świat".
Gazeta przypomina, że profesor nigdy nie przestał obserwować życia politycznego. Zwraca uwagę na szczególną wymowę jego ostatniej, wydanej przed rokiem książki pt. "Temat na pierwszą stronę", którą Eco pozostawił jako swe dziedzictwo światu dziennikarstwa i polityki. Autor przedstawił w nim obraz fikcyjnej redakcji, pełen współczesnych i bardzo aktualnych odniesień do włoskiej polityki i historii ostatnich dekad.
Ostatniego wywiadu udzielił gazecie w listopadzie zeszłego roku, gdy razem z innymi pisarzami postanowił, że nie będzie więcej publikować w nowo powstałym wtedy wydawnictwie, kontrolowanym przez rodzinę Silvio Berlusconiego, którego zawsze krytykował. Koncern wchłonął bowiem dom wydawniczy Bompiani, gdzie publikował swe kolejne książki. Wtedy zaangażował się w założenie nowej oficyny La Nave di Teseo, która żegna go teraz jako swego "kapitana". W nowym wydawnictwie ukaże się jego najnowsza książka - zbiór felietonów, które opublikował w ciągu ostatnich 15 lat na łamach tygodnika "L’Espresso".
Rzymski dziennik przypomina słowa pisarza: "Kto nie czyta, w wieku 70 lat może powiedzieć, że przeżył tylko jedno życie. Kto czyta, przeżył 5 tysięcy lat".
"Corriere della Sera" pisze na swym portalu, że Eco - jeden z najbardziej znanych intelektualistów na świecie - zmienił i zmodernizował włoską kulturę. Jego twórczość to wielki, bardzo ważny fragment kultury Italii - dodaje mediolańska gazeta. Wskazuje, że to, co zawsze go wyróżniało w pracy literackiej, eseistycznej i naukowej, to nadzwyczajna ciekawość.
"Dla wszystkich Umberto Eco pozostanie też semiologiem" - zauważa dziennik we wspomnieniu. I dodaje, że Eco był nie tylko wyśmienitym badaczem i pisarzem, ale także zaangażowanym działaczem kultury.
Podczas gdy największe włoskie gazety nie zdążyły w swych papierowych wydaniach opublikować informacji o śmierci Umberto Eco, w nocy z piątku na sobotę wspomnienie o nim zamieścił największy sportowy dziennik "La Gazzetta dello Sport". Przypomina, że jego pierwsza powieść "Imię róży" została przetłumaczona na 47 języków i sprzedana w ponad 30 milionach egzemplarzy.
Prezydent Włoch Sergio Mattarella wspominając Eco zauważył, że był on wielkim uczestnikiem debaty intelektualnej w kraju i na arenie międzynarodowej, "człowiekiem wolnym, obdarzonym duchem krytycyzmu i wielką pasją obywatelską".
Agencja Ansa przytacza wypowiedzi przyjaciół pisarza, którzy ujawnili, że żartował z tego, że był wymieniany jako kandydat do literackiej Nagrody Nobla. Mawiał: "Od teraz albo Nobel, albo nic".
Pisarza żegnają także politycy. Przewodniczący władz regionu Toskania Enrico Rossi powiedział o Eco, że "był zaangażowanym intelektualistą, przede wszystkim przeciwko wulgarności polityki".
Media cytują jego ostatniego tweeta sprzed trzech miesięcy, w którym pisał o "powrocie prasy papierowej". "Dzienniki nie znikną przynajmniej w ciągu lat, które będę mógł jeszcze przeżyć" - przekonywał.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
sw/ bk/