To przez długi czas było schronienie, a także miejsce – co niezwykłe – pracy, warsztat historyka dla Emanuela Ringelbluma, jego rodziny i innych – mówił wiceszef MKiDN Jarosław Sellin. W stolicy odbyły się w czwartek uroczystości w 75. rocznicę likwidacji bunkra „Krysia” z Żydami ukrywanymi przez rodzinę Wolskich.
"7 marca 1944 r. do bunkra +Krysia+ wkroczyli funkcjonariusze niemieckiej Kripo i pluton policji granatowej. Wyciągnęli wszystkich ukrywających się tam Żydów i zabrali również na śmierć tego, który opiekował się bunkrem. Nazywał się on i chciałbym, żebyśmy pamiętali również o nim - Mieczysław Wolski i zginął prawdopodobnie dwa dni później na terenie getta. Razem z nim zginął inny opiekun bunkra, jego siostrzeniec Janusz Wysocki" - mówił podczas czwartkowych uroczystości przed tablicą upamiętniającą bunkier dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego Paweł Śpiewak.
"Przez kilka miesięcy ukrywał się tu Emanuel Ringelblum razem z żoną, która była bardzo aktywna w getcie warszawskim jako działaczka społeczne i z synem Urim. Wszyscy zginęli. Ringelblum napisał tutaj jedną z podstawowych książek o stosunkach polsko-żydowskich, zostawił wiele listów, dokumentów" - powiedział dodając, że w czwartek wieczorem w ŻIH odbędzie się spotkanie poświęcone najnowszym tomom pełnej edycji Archiwum Ringelbluma, z których jeden był pisany właśnie w bunkrze "Krysia".
Wiceminister kultury Jarosław Sellin przypomniał słowa dowódcy SS Juergena Stroopa, który w maju 1943 r. meldował: "Była żydowska dzielnica mieszkaniowa w Warszawie przestała istnieć". "Wielka pustka pozostała na mapie Warszawy, miasta które rok później po kolejnym bohaterskim zrywie zamieniło się w morze ruin. Dzielnica żydowska przestała istnieć, ale świadectwo życia w getcie przetrwało na przekór niemieckim zbrodniarzom. Pamięć o getcie, pamięć o Zagładzie przetrwała dzięki Emanuelowi Ringelblumowi i jego współpracownikom" - podkreślił.
"Spotykamy się w miejscu niezwykłym, które przez długi czas było schronieniem, a także miejscem - co niezwykłe - pracy, warsztatem historyka dla Emanuela Ringelbluma, jego rodziny i innych, a które w wyniku donosu zostało przez Niemców odkryte. Wszyscy mieszkańcy bunkra +Krysia+ zostali rozstrzelani w ruinach getta" - przypomniał wiceminister.
Jak zaznaczył, świadectwo Emanuela Ringelbluma i zespołu Oneg Szabat jest pieczołowicie przechowywane, analizowane i publikowane w Żydowskim Instytucie Historycznym jego imienia. "W tym miejscu chciałbym podziękować dyrektorowi Instytutu Pawłowi Śpiewakowi i wszystkim pracownikom za to, że kontynuują dzieło tego wielkiego historyka, który nie pozwolił i nie pozwala nam zapomnieć o jednej z najtragiczniejszych kart w dziejach narodu żydowskiego i w dziejach Polski" - zaakcentował.
Podziękował także Śpiewakowi za dwie inicjatywy "zrealizowane z jego inspiracji, a związane ściśle z tragedią Żydów polskich, Żydów warszawskich, zwłaszcza Żydów zamkniętych w getcie warszawskim". "Pierwsza to zachęcenie, żebyśmy pomyśleli poważniej o Treblince (...) i byśmy to miejsce podnieśli do wyższego poziomu opieki. Dzisiaj już to miejsce jest wspólnie zaopiekowane przez państwo polskie, przez Ministerstwo Kultury i marszałka woj. mazowieckiego. Co się oczywiście wiąże z ambitnym planem nowego upamiętnienia i ambitnym planem edukacyjnym" - mówił.
"Prof. Śpiewak zwrócił nam również uwagę, że istnieje w Warszawie relikt, budynek, który przetrwał tragedię getta warszawskiego - Szpital Dziecięcy zbudowany w końcu XIX w. na rzecz dzieci żydowskich i rzucił ideę, by zbudować tam Muzeum Getta Warszawskiego (...) I to muzeum istnieje już od roku" - powiedział.
Burmistrz Ochoty Katarzyna Łęgiewicz przypomniała, że podczas II wojny dzielnica była świadkiem wielu zaciętych walk, aktów poświęcenia i odwagi, ale też "tragedii Holokaustu i niewyobrażalnych cierpień ludności cywilnej". "Dzisiejsza uroczystość odbywa się w miejscu szczególnie symbolicznym, które przywołuje pamięć o wstrząsających wydarzeniach 7 marca 1944 r., ale też zwraca uwagę na gorzki splot postaw Polaków. Z jednej strony pełna bohaterstwa gotowość pomocy uciekinierom z getta, z drugiej nikczemna denuncjacja dokonana przez konfidenta. To smutna prawda o tamtych czasach (...) ta dwoistość wielokrotnie dawała o sobie znać w polskiej historii i uczciwość nie pozwala o tym zapomnieć" - podkreśliła.
"Zamaskowany bunkier zbudowany pod szklarnią rodziny Wolskich, pieszczotliwie nazywany +Krysią+ to największa i stosunkowo najlepiej wyposażona żydowska kryjówka po aryjskiej stronie. Fakt, że na miano tej największej zasługuje bunkier o powierzchni 28 mkw, w którym przebywało na stałe 38 osób to wymowny obraz gehenny przeżywanej przez uciekinierów (...) Oddając dziś hołd bohaterom i ofiarom minionych czasów mamy świadomość, że ich poświęcenie jest dla nas zobowiązaniem do zachowania pamięci o tej tragedii i nakazem budowania współczesności z poszanowaniem ideałów wolności, otwartości, demokracji i tolerancji" - zaakcentowała burmistrz.
Wiceprezes IPN Mateusz Szpytma zaznaczył, że dzisiaj nasze myśli idą przede wszystkim w kierunku ofiar. "Tych którzy tutaj się ukrywali i którzy później zostali rozstrzelani. Wspominamy tych ponad 30 Żydów, którzy szukali schronienia, szczególnie pamiętając o dr. Emanuelu Ringelblumie. Pamiętamy też o tych Polakach, o rodzinie Wolskich, która ryzykowała życiem ratując wspomnianych Żydów. I życiem zapłaciła za tę pomoc. Ale to jest też czas, by wspominać nie tylko tych, którzy szukali schronienia, tych którzy tego schronienia udzielili, ale jest to też historia zdrady, tych który wydali ukrywających się Żydów i Polaków, którzy im pomagali" - mówił.
"Ale to jest też historia sprawców, sprawców w sensie ścisłym, czyli Niemców. Wszyscy tu zgromadzeni wiemy, że gdyby nie rok 1939, gdyby nie +ostateczne rozwiązanie kwestii żydowskiej+ wymyślone w Berlinie, nie byłoby trzeba ukrywania, szukania strategii przetrwania. Nie trzeba by udzielania tej pomocy i nie byłoby też donosów, bo nie byłoby komu donosić o tym, że są tacy, którzy nie zasługują według tych panujących na życie. Musimy o tym pamiętać i mówić, bo na świecie coraz częściej ci prawdziwi sprawcy są trochę przesuwani w cień" - dodał Szpytma i podkreślił, że Archiwum Ringelbluma jest wielkim dziedzictwem nas wszystkich, które jest nam bardzo potrzebne.
Na zakończenie uroczystości rabin Oriel Zaretsky odmówił modlitwę, a przed tablicą zapłonęły znicze. Wieńce złożyli m.in. wiceminister kultury, a także przedstawiciele prezydenta, władz samorządowych, IPN i korpusu dyplomatycznego. (PAP)
autor: Anna Kondek-Dyoniziak
akn/ agz/