Członkowie organizacji patriotycznych przeszli w niedzielę ulicami Lublina w „Marszu ku pamięci Witolda Pileckiego” – uczestnika walk o wolność Polski, dobrowolnego więźnia hitlerowskiego obozu Auschwitz, skazanego na śmierć i rozstrzelanego przez władze komunistyczne w 1948 r.
Celem marszu, zorganizowanego w Lublinie po raz dziewiąty, było przypomnienie postaci Pileckiego. „Był on bezsprzecznie postacią bohaterską. Poświęcił swoje życie Polsce i ratowaniu innych ludzi. To przykład niezłomnej postawy w walce o najwyższe wartości” – powiedział Michał Błaszczak z Polskiej Akademickiej Korporacji Astrea Lublinensis, która była współorganizatorem marszu.
Uczestnicy marszu przeszli przez centrum miasta i Stare Miasto, do lubelskiego Zamku. Na czele pochodu nieśli baner z napisem „Rotmistrz Witold Pilecki 1901-1948 ochotnik do Auschwitz, największy bohater II wojny światowej, torturowany i zabity przez komunistów”. Podczas marszu czytali opisy dotyczące życia i dokonań Pileckiego; wznosili okrzyki: „Marsz Witolda Pileckiego - bohatera niezłomnego” „Pamiętamy o rotmistrzu”, „Cześć i chwała rotmistrzowi”.
Na dziedzińcu zamkowym odbył się krótki wiec. Radny miejski Lublina Tomasz Pitucha (PiS) reprezentujący wojewodę lubelskiego Przemysława Czarnka podkreślił, że Pilecki nad wszystko w swoim życiu przedłożył ideały – wiarę, honor ojczyznę. „Dzisiaj też toczy się walka - ta walka toczy się zawsze - o ideały, o Boga, o honor, o ojczyznę. Ona teraz przybiera współczesne formy, ale ciągle nam towarzyszy, dlatego, wpatrując się w osobę rotmistrza Witolda Pileckiego, podejmijmy na co dzień wyzwanie zachowania wierności tym ideałom, którym on pozostał wierny aż do śmierci” – powiedział Pitucha.
Bartosz Czajka z Polskiej Akademickiej Korporacji Astrea Lublinensis powiedział, że Pilecki to nie tylko bohater wojenny, ale też bohater codziennego życia - społecznik, mąż, ojciec, „człowiek ciężkiej pracy organicznej na rzecz drugiego człowieka”, symbol ogromnego poświęcenia. „Pamięć o rotmistrzu będzie trwać w Lublinie, w całej Polsce. Chcielibyśmy, żeby ta pamięć przebijała się coraz szerzej do świadomości europejskiej, światowej, ponieważ jest to wzór Polaka, z którego każdy może czerpać” – mówił Czajka.
Prezes lubelskiego oddziału Stowarzyszenia KoLiber (które było współorganizatorem marszu) Bartłomiej Sieradzki powiedział, że Pilecki „całe życie chciał budować, był aktywny w swoim otoczeniu, w swoim środowisku” i tę jego postawę należy dziś szczególnie naśladować. „Budować, starać się być aktywnym, zgodnie tymi ideałami żyć, a nie tylko o nich mówić, nie tylko o nich myśleć, ale te ideały w swoje życie wprowadzać każdego dnia” – podkreślił.
Witold Pilecki urodził się 13 maja 1901 r. w Ołońcu w Rosji, a wychowywał w Wilnie. Pod koniec I wojny światowej wstąpił do oddziałów samoobrony, które przejęły władzę w mieście i broniły go przed bolszewikami. W 1920 r. podczas wojny polsko-bolszewickiej walczył w obronie Warszawy.
We wrześniu 1939 r. jako podporucznik rezerwy uczestniczył w walkach z Niemcami pod Piotrkowem Trybunalskim. W okupowanej stolicy współtworzył konspiracyjną organizację wojskową, Tajną Armię Polską. Aby zdobyć materiały wywiadowcze o tworzonych przez hitlerowców obozach koncentracyjnych, dobrowolnie dał się hitlerowcom uwięzić podczas łapanki w Warszawie.
Trafił do Auschwitz. Założył tam wśród więźniów konspiracyjną organizację, przekazywał na zewnątrz informacje o ludobójstwie w obozie. Uciekł z Auschwitz w 1943 r. Walczył w powstaniu warszawskim, po upadku powstania trafił do niewoli niemieckiej.
Wrócił do Polski, by prowadzić działalność wywiadowczą na rzecz II Korpusu gen. Władysława Andersa. Został schwytany przez UB, był torturowany i w 1948 r. skazany na karę śmierci. Wyrok wykonano. Miejsce jego pochówku nigdy nie zostało przez władze komunistyczne ujawnione, prawdopodobnie ciało rotmistrza wrzucono do dołów śmierci wraz z innymi ofiarami komunizmu na Łączce Cmentarza Wojskowego na Powązkach.
W 1995 r. Witold Pilecki został pośmiertnie odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2006 - Orderem Orła Białego. (PAP)
Autorka: Renata Chrzanowska
ren/ agz/