Za przyjęciem bez poprawek nowelizacji ustawy Karta Nauczyciela, wprowadzającej od 1 września podwyżkę wynagrodzeń nauczycieli, opowiedziały się we wtorek jednogłośnie senackie Komisje: Nauki, Edukacji i Sportu oraz Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej.
Za niewprowadzaniem do noweli poprawek opowiedziało się w głosowaniu 10 senatorów, nikt nie był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Projekt nowelizacji przygotowali posłowie Prawa i Sprawiedliwości. Zapisano w nim m.in. podniesienie średniego wynagrodzenia nauczycieli od 1 września 2019 r. o 9,6 proc., wprowadzenie jednorazowego świadczenia na start dla nauczycieli stażystów w wysokości 1000 zł, określenie na poziomie 300 zł minimalnej wysokości dodatku za wychowawstwo dla nauczycieli uczących w szkołach i skrócenie ścieżki awansu zawodowego.
Przedstawiając połączonym komisjom zapisy nowelizacji, wiceminister edukacji Marzena Machałek przypomniała, że jest ona wynikiem porozumienia zawartego 7 kwietnia tego roku przez stronę rządową z Sekcją Krajową Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". "Głównie i w zdecydowanej większości zapisy tego porozumienia realizuje" – powiedziała.
Mówiąc o wrześniowej podwyżce i wysokości wynagrodzeń nauczycieli wiceminister przypomniała, że podniesienie płac nauczycieli zostało zapowiedziane już w 2017 r. Ówczesna premier Beata Szydło zapowiedział wówczas wprowadzenie trzech podwyżek dla nauczycieli. W kwietniu 2018 średnie wynagrodzenie nauczycieli wzrosło o 5,38 proc., w styczniu 2019 - o 5 proc. Kolejna podwyżka o 5 proc. miała być wprowadzona w styczniu 2020 r. W wyniku negocjacji ze związkowcami strona rządowa zdecydowała o przyśpieszeniu tej podwyżki i wprowadzeniu jej już we wrześniu tego roku, następnie zdecydowano o podniesieniu jej wysokości z 5 proc. do 9,6 proc.
"Jestem nauczycielem i to podkreślam. To nie są pensje marzeń nauczycieli, ale są to wynagrodzenia w oparciu o możliwości (...). Mamy też świadomość, że to nie jest nasze ostatnie słowo, jeśli chodzi o wzrost wynagrodzeń. Przed nami następna dyskusja, jeśli o te kwestie chodzi" - zaznaczyła Machałek.
Wiceminister wyjaśniła też, dlaczego w nowelizacji wysokość minimalnego dodatku za wychowawstwo ustalona jest tylko dla "nauczycieli, którym powierzono sprawowanie funkcji wychowawcy klasy", czyli dla nauczycieli uczących w szkołach, a nie obejmuje wychowawców w przedszkolach i oddziałach przedszkolnych. Obecnie o wysokości dodatku za wychowawstwo decydują same samorządy jako organy prowadzące szkoły, jego wysokość jest zróżnicowana w skali kraju.
"To jest przeniesienie dokładnie tych samych przepisów z rozporządzenia do ustawy, ale z zapisem, że ta minimalna kwota dodatków za wychowawstwo wynosi 300 zł. My niczego nie zmieniamy oprócz ustalenia tej minimalnej kwoty za wychowawstwo, ale mówimy za wychowawstwo klasy, bo tak też brzmiało wcześniej" - powiedziała Machałek. "My nikomu niczego nie zabieramy" - podkreśliła.
"Samorządy niektóre, nie wszystkie, płaciły za wychowawstwo także nauczycielom w przedszkolach. Nie jest to zamknięta droga, ale nie chcieliśmy tego zadania w stosunku do samorządów wpisywać na twardo do ustawy, bo to rodzi duże skutki finansowe" - zaznaczyła. Jednocześnie podniosła, że nowelizacja nie jest w sprzeczności wobec dotychczasowej praktyki części samorządów.
Dyskusja nad zapisami nowelizacji, przyjętej 13 czerwca przez Sejm, dotyczyła głównie dodatków za wychowawstwo.
Do tej kwestii odniósł się m.in. senator Piotr Zientarski (PO). Jak mówił, nauczyciele przedszkolni "podnoszą słuszne larum w tej sprawie". Jak podano na stronie internetowej Senatu do dnia 24 czerwca wpłynęło 200 jednobrzmiących maili od nauczycieli przedszkolnych. "Zobowiązałem się. Niewątpliwie złożę poprawkę w tej sprawie" - zapowiedział Zientarski. Według niego należy wykreślić z noweli określenie "wychowawca klasy" i zastąpić je określeniem "wychowawca".
Przewodniczący Branży Nauki, Oświaty i Kultury Forum Związków Zawodowych Sławomir Wittkowicz poinformował, że podziela wątpliwości, które pojawiły się już na etapie prac nad projektem nowelizacji w Sejmie. "Sugerowalibyśmy poprawkę, w której byśmy mówili o dodatku funkcyjnym za wychowawstwo klasy, w nawiasie: oddziału". Zwrócił uwagę, że w innych przepisach, czy ustawowych, czy w rozporządzeniach ministra edukacji używane jest określenie +oddział+, tylko w rozporządzeniu płacowym używane jest określenie +klasa+. "Spowodowało to na przestrzeni ostatnich 12-15 lat spory sądowo-administracyjne w wyniku, których udało się wypracować spójną linię orzeczniczą. Jeżeli teraz przenosimy ten przepis do rangi ustawowej to powinien być on jednoznaczny i wycinał możliwość różnej interpretacji (...). Byśmy o to gorąco apelowali" - powiedział Wittkowicz.
Senator Jan Żaryn (PiS) odnosząc się do wypowiedzi Zientarskiego i Wittkowicza zapowiedział: "Prawdopodobnie będę za tą poprawką głosował". "Zamiana (klasa) na +oddział+ była by zdecydowanie ułatwiająca całą procedurę, przebieg i potem następstwa w postaci zagwarantowania jednoznaczności określenia" - wyjaśnił.
Do tych wniosków odniosła się wiceminister. "Cieszę się, że zaczynamy doceniać wychowawczą funkcję szkoły" - zaznaczyła. Jak mówiła inna jest rola wychowawcza "wychowawcy szkół", a inna w młodzieżowym ośrodku wychowawczym, czy w przedszkolu. "Uważamy, że uwagi, że trzeba nad prawem pracować są słuszne (...) dlatego doprecyzowujemy, że dotyczy to wychowawcy klasy, natomiast w rozporządzeniu uwzględnimy, że samorządy mogą też (przyznać dodatek - PAP) wychowawcom przedszkoli" - zaznaczyła Machałek. "Natomiast nie możemy tego dziś rozszerzyć na wszystkich wychowawców, którzy są też w MOW-ach, MOSW-ach, bo to jest zadanie zgoła inne" - dodała.
Jak podkreśliła dodatek za wychowawstwo na poziomie minimum 300 zł ma dotyczyć nauczycieli, którzy uczą przedmiotów, a pełnią funkcję wychowawcy klasy. "Nie ma przeciwskazań, żeby samorządy, jeśli je na to stać w sposób zróżnicowany uwzględniły w regulaminach (wynagradzania) tego typu dodatek" - mówiła.
Na zakończenie dyskusji wniosek o to by połączone komisje senackie rekomendowały Senatowi przyjęcie nowelizacji bez poprawek złożył senator Kazimierz Wiatr (PiS), przewodniczący Komisji Nauki, Edukacji i Sportu. Został on poparty jednogłośnie.
W trakcie negocjacji z nauczycielskimi związkami zawodowymi w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" poprzedzających kwietniowy strajk nauczycieli rząd zaproponował: prawie 15 proc. podwyżki w 2019 r. dla nauczycieli (9,6 proc. podwyżki we wrześniu plus wypłacona już pięcioprocentowa podwyżka od stycznia), skrócenie stażu, ustalenie kwoty dodatku za wychowawstwo na poziomie nie mniejszym niż 300 zł, zmianę w systemie oceniania nauczycieli i zmniejszenie biurokracji.
Strona rządowa podpisała wówczas porozumienie w tej sprawie z Sekcją Krajową Oświaty i Wychowania NSZZ "Solidarność". Forum Związków Zawodowych i Związek Nauczycielstwa Polskiego odrzuciły propozycję rządową. Pozostały niezmiennie przy postulowanej wcześniej 30-procentowej podwyżce płac dla nauczycieli jeszcze w tym roku. Zaproponowali jednak rozłożenie jej na kilka transz.
Nowelizacja Karty Nauczyciela wprowadzająca wrześniową podwyżkę będzie przedmiotem prac Senatu na posiedzeniu plenarnym, które rozpocznie się w środę. (PAP)
Autorka: Danuta Starzyńska-Rosiecka
dsr/ mhr/