30 lat temu, 4 lipca 1989 r., po raz pierwszy zebrały się Sejm i Senat wyłonione w wyborach 4 czerwca. Pierwsze posiedzenie, mimo że było poświęcone głównie sprawom regulaminowym, wskazywało, iż parlament nie będzie już tylko maszynką do głosowania, lecz miejscem debaty o Polsce.
7 kwietnia 1989 r. Sejm PRL IX kadencji uchwalił „Ustawę o zmianie Konstytucji PRL”, wprowadzającą m.in. zapisy o Senacie, urzędzie prezydenta oraz ordynacjach wyborczych do Sejmu i Senatu.
Zmiana konstytucji była realizacją układu politycznego zawartego przy okrągłym stole. Oznaczała m.in. przywrócenie funkcjonującej do 2 września 1939 r. instytucji wyższej izby parlamentu – Senatu. Jej oficjalne zniesienie nastąpiło w wyniku sfałszowanego przez komunistów „referendum ludowego” z 30 czerwca 1946 r.; pół roku później, 19 stycznia 1947 r., odbyły się sfałszowane wybory do Sejmu Ustawodawczego. Po raz ostatni w Polsce rządzonej przez komunistów w wyborach wzięła udział opozycja – Polskie Stronnictwo Ludowe Stanisława Mikołajczyka. Sfałszowane wybory z roku 1947 przesądziły o kształcie procesu wyborczego na ponad czterdzieści lat.
Zaplanowane wiosną 1989 r. wybory miały być więc przełomowe z powodu całkowicie wolnych wyborów senackich oraz częściowo wolnych wyborów do Sejmu. 13 kwietnia Rada Państwa wyznaczyła termin wyborów na 4 czerwca. Głosowanie okazało się pogromem dla koalicji rządzącej i ogromnym zwycięstwem kandydatów „Solidarności”. Zdobyli oni już w pierwszej turze 160 na 161 możliwych mandatów w ramach puli 35 proc. Obsadzili również 92 mandaty w Senacie.
Uwarunkowania ordynacji wyborczej sprawiły, że przedstawiciele Komitetu Obywatelskiego zgodzili się na przeprowadzenie dodatkowego głosowania. 18 czerwca 1989 r. odbyła się druga tura, podczas której uzupełniono brakujące mandaty z list PZPR, ZSL i SD – w wielu miejscach wygrali kandydaci wskazani jako najlepsi przez „Solidarność”. Obsadzono też brakujące mandaty w Senacie, poza jednym – niezależnego Henryka Stokłosy w województwie pilskim – otrzymali je kandydaci Komitetu Obywatelskiego. Skala klęski komunistów w wolnych wyborach do Senatu obrazowała, że wybory czerwcowe były faktycznym referendum, w którym odpowiadano na pytanie o ocenę dotychczasowego systemu.
23 czerwca posłowie i senatorowie wspierani przez „Solidarność” powołali Obywatelski Klub Parlamentarny. Jego przewodniczącym został Bronisław Geremek. Klub zrzeszał 161 posłów i 99 senatorów. Dzięki zdobyciu niemal wszystkich mandatów w wyborach do Senatu OKP stał się największym klubem w nowym parlamencie. Najwięcej posłów należało jednak do klubu PZPR – 173. 76 reprezentowało Zjednoczone Stronnictwo Ludowe, a Stronnictwo Demokratyczne – 27. Pozostałe miejsca zajmowali przedstawiciele koncesjonowanych stowarzyszeń katolickich – „PAX-u” (10), Unii Chrześcijańsko-Społecznej (8) i Polskiego Związku Katolicko-Społecznego (5).
1 lipca 1989 r. Rada Państwa zwołała pierwsze posiedzenia Sejmu i Senatu na 4 i 5 lipca. W tym samym czasie trwały przygotowania do pierwszego posiedzenia obu izb. Już 1 lipca przedstawiciele Komisji Porozumiewawczej, w której zasiadali członkowie wszystkich klubów parlamentarnych, Jacek Kuroń i Andrzej Gdula przesłali do Rady Państwa pismo, w którym postulowali zmianę roty przysięgi składanej przez parlamentarzystów: „Ślubuję uroczyście jako poseł [senator] na Sejm [Senat] rzetelnie i sumiennie wykonywać obowiązki wobec Narodu, strzec suwerenności i interesów państwa, czynić wszystko dla pomyślności Ojczyzny i dobra obywateli, przestrzegać porządku prawnego Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Rota została przyjęta przez Radę Państwa i użyta podczas ślubowań z 4 lipca. Nie przewidywała ona dodatkowej formuły „Tak mi dopomóż Bóg”.
Również 1 lipca Rada Państwa postanowiła nominować marszałkiem seniorem Sejmu Zbigniewa Rudnickiego. Nominat był wieloletnim posłem i członkiem władz Stronnictwa Demokratycznego. Był również przewodniczącym zarządu Centralnego Związku Rzemiosła, struktury blisko związanej z SD. Z zupełnie innego środowiska wywodził się zaś marszałek senior Senatu Stanisław Stomma. Niezwykle szanowany publicysta „Tygodnika Powszechnego”, prawnik, działacz katolicki był posłem w latach 1957–1976 z ramienia „Znaku”. W 1976 r. jedyny nie zagłosował za zmianami w konstytucji dotyczącymi „kierowniczej roli PZPR” oraz sojuszu z ZSRS.
Pewne zmiany zaszły też na samej sali posiedzeń. Na galerii przygotowano lożę prezydencką, a obok stołu prezydialnego miejsce dla głowy państwa, jeśli chciałby zabrać głos podczas posiedzenia Sejmu lub Senatu. Sala plenarna miała się stać także miejscem obrad Senatu. Jeśli obie izby obradowałyby jednocześnie, to miejscem posiedzeń Senatu miała być Sala Kolumnowa.
Pierwsze posiedzenie Sejmu rozpoczęło się 4 lipca, chwilę po godz. 12. Na sali plenarnej zasiedli nie tylko posłowie. W roli gości honorowych występowali przywódcy PZPR (Wojciech Jaruzelski), ZSL (Roman Malinowski) i „Solidarności” (Lech Wałęsa). Spośród tej trójki do Sejmu kandydował jedynie przywódca ZSL.
Posiedzenie otworzył marszałek senior.
„U progu tej kadencji rodzi się następująca refleksja: rozpoczynamy kadencję Sejmu, która może przejść do historii jako Wielki, może ziścić oczekiwania naszego społeczeństwa. Na naszą salę skierowane są oczy 38 mln Polaków żyjących w kraju. Żywiej biją serca Polaków na całym świecie” – stwierdził. Rudnicki podkreślił, że dotychczasowe próby reform gospodarki przyniosły głównie niepowodzenia i dlatego przygotowanie programu głębokich zmian jest zasadniczym celem działań Sejmu. „Jak nigdy dotąd w historii spoczywa na naszych barkach odpowiedzialność za dziś i jutro Polski, za nasze miejsce w Europie i na mapie świata, za spełnienie naszych narodowych oczekiwań i pragnień” – powiedział przedstawiciel SD.
Po przemówieniu Rudnickiego posłowie złożyli ślubowanie i przystąpili do wyboru marszałka. Złożono tylko jedną kandydaturę. Przewodniczący klubu ZSL zaproponował socjologa prof. Mikołaja Kozakiewicza. Jak na przedstawiciela „stronnictwa sojuszniczego” ten uczony cieszył się dużym zaufaniem wyborców. W przeciwieństwie do wielu innych posłów obozu władzy został wybrany na posła już w pierwszej turze wyborów. Pomysł zgłoszenia innego kandydata wysunął poseł Adam Michnik, ale nie pojawił się jakikolwiek wniosek konkurencyjny wobec Kozakiewicza.
Podczas posiedzenia wybrano również wicemarszałków Sejmu. Jednym z nich została Olga Krzyżanowska, zgłoszona przez OKP. Przedstawiający jej kandydaturę Bronisław Geremek przypomniał, że wiele lat była związana z „Solidarnością” i wywodzi się z patriotycznej rodziny (Krzyżanowska była córką gen. Aleksandra Krzyżanowskiego – dowódcy Armii Krajowej na Wileńszczyźnie).
Już na pierwszym posiedzeniu Sejmu widoczne były różnice w zachowaniu posłów strony rządowej i opozycji. Marszałek senior, marszałek Kozakiewicz oraz wszyscy posłowie trzech partii „bloku” stosowali formułę „obywatelu pośle”. Przemawiający w imieniu OKP Jacek Kuroń i Bronisław Geremek mówili „panie pośle” lub „panie marszałku”.
Czymś nowym była także otwarta krytyka rządu. Jacek Kuroń złożył oświadczenie, w którym krytykował niedawne decyzje gabinetu premiera Mieczysława F. Rakowskiego. Kuroń oświadczył, że polityka Rady Ministrów zmierzała do powstrzymania podwyżek cen, aby wzmocnić pozycję PZPR przed wyborami parlamentarnymi.
„Następnie przystąpiono do zmasowanych podwyżek cen, nieuzgodnionych ze związkami zawodowymi, nieskładających się na żaden szerszy program koniecznego urynkowienia gospodarki, pozbawionych jakichkolwiek zabezpieczeń socjalnych” – mówił.
W odpowiedzi na jego wystąpienie członek władz PZPR poseł Ireneusz Sekuła tłumaczył, że rząd pracuje nad postulowaną już w trakcie rozmów okrągłego stołu tzw. indeksacją płac. Mimo krytyki odwołanie rządu Rakowskiego było w tamtych warunkach niemożliwe. Desygnować nowego premiera mógł jedynie prezydent, którego wybór miał nastąpić w najbliższych dniach.
O 17.00 w sali plenarnej zebrali się nowi senatorowie. Posiedzenie otworzył marszałek Stanisław Stomma, który przypomniał dorobek pierwszej „Solidarności” i zaznaczył, że jej obecny program jest kontynuacją ideałów z roku 1980. Powiedział też, że dyskusjom nad zmianami musi przyświecać zgoda ponad podziałami politycznymi.
„Pokolenia przyszłe będą miały prawo sądzić nas wyjątkowo surowo, bo w naszej trudnej roli dziejowej i złej sytuacji geopolitycznej otrzymaliśmy tym razem wyjątkową szansę: możność uporządkowania spraw narodowych na własną modłę i umocnienia naszego wspólnego domu” – podkreślił marszałek senior.
Następnie 97 senatorów wybrało na marszałka izby prof. Andrzeja Stelmachowskiego, działacza opozycji i Klubów Inteligencji Katolickiej, profesora nauk prawnych. Padł jeden głos wstrzymujący się. Warto dodać, że Senat liczył 99 posłów. 29 czerwca w Warszawie zmarł wybrany na senatora rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Grzegorz Białkowski.
Posiedzenia z 4 i 5 lipca (tego drugiego dnia uzgadniano m.in. kolejne kwestie regulaminowe) miały przede wszystkim charakter formalny, ale ton wygłoszonych przemówień wskazywał na skalę wyzwań stojących przed obiema izbami. Pierwszym historycznym wydarzeniem w dziejach nowego parlamentu było wspólne posiedzenie posłów i senatorów, zwołane 10 lipca. Wysłuchano pierwszego w dziejach polskiego parlamentu przemówienia prezydenta USA – George’a H.W. Busha. Dziewięć dni później Zgromadzenie Narodowe wybrało gen. Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta PRL. Później, 12 września 1989 r., Sejm powołał rząd Tadeusza Mazowieckiego.
W roku 1990 coraz częściej krytykowano niedemokratyczny i niereprezentatywny charakter nowego Sejmu. Głosy te nasiliły się szczególnie po wyborach prezydenckich jesienią 1990 r. Polska była wówczas ostatnim krajem dawnego bloku komunistycznego (poza ZSRS), w którym wciąż nie odbyły się w pełni demokratyczne wybory parlamentarne. 9 marca 1991 r. Sejm kontraktowy podjął decyzję o samorozwiązaniu. Wybory do Sejmu I kadencji i Senatu II kadencji odbyły się 27 października 1991 r.
Michał Szukała (PAP)
szuk / skp /